Dwie najwyżej notowane w sondażach opozycyjne partie Ukrainy, Batkiwszczyna (Ojczyzna) byłej premier Julii Tymoszenko i Front Zmian byłego przewodniczącego parlamentu Arsenija Jaceniuka, wspólnie wystartują w zaplanowanych na jesień wyborach parlamentarnych.

Decyzję tę ogłosili w poniedziałek w Kijowie wiceprzewodniczący Batkiwszczyny Ołeksandr Turczynow i Arsenij Jaceniuk. Swój podpis pod "Deklaracją Jedności" dwóch ugrupowań złożyła także znajdująca się w więzieniu Tymoszenko.

"Informujemy o naszym zjednoczeniu, by wspólnie iść do zwycięstwa w wyborach i odnowić na Ukrainie demokrację i sprawiedliwość" - oświadczył na konferencji prasowej Turczynow. "To, że pod umową widnieje podpis Tymoszenko, jest bardzo ważne. Wiecie państwo, że nasze stosunki nie zawsze były łatwe, ale przeszliśmy ten etap na rzecz przyszłości kraju" - dodał Jaceniuk.

W związku z tym, że zmieniona w grudniu przez parlament ordynacja wyborcza nie dopuszcza do udziału w wyborach bloków politycznych, przedstawiciele Frontu Zmian będą kandydowali z listy Batkiwszczyny.

Mniejsze ugrupowania na liście

Na wspólnej liście znajdą się także mniejsze ugrupowania: kierowany przez byłego szefa MSZ Borysa Tarasiuka Ludowy Ruch Ukrainy, Ludowa Samoobrona znajdującego się w więzieniu byłego szefa MSW Jurija Łucenki, partia Za Ukrainę oraz Partia Reformy i Porządek.

Na poniedziałkowej konferencji do współpracy zaproszono również inne opozycyjne siły polityczne, w tym partię Udar (Cios) znanego boksera Witalija Kliczki. Ten ostatni nie podjął jeszcze decyzji w sprawie zjednoczenia. Jaceniuk zadeklarował jednak, że Kliczko może liczyć na poparcie opozycji w wyborach mera Kijowa, które mogą odbyć się w najbliższych miesiącach.

Pracą sztabu połączonych w poniedziałek ugrupowań pokieruje Turczynow. Pierwsze miejsca na listach wyborczych zajmie Tymoszenko oraz Jaceniuk, choć była premier, jako osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądowym, nie ma prawa kandydowania ani w wyborach parlamentarnych, ani prezydenckich.

Sondaże dają zwycięstwo opozycji

Zgodnie z wynikami badań socjologicznych z początku marca rządząca obecnie na Ukrainie prezydencka Partia Regionów może liczyć w wyborach parlamentarnych na 18,2 proc. głosów. Zdominowany przez Batkiwszczynę Blok Julii Tymoszenko cieszy się poparciem 19,6 proc. wyborców.

Komentując wówczas te wyniki eksperci wskazywali, że jeśli ugrupowanie byłej premier stworzyłoby koalicję z innymi formacjami opozycyjnymi, m.in. z Frontem Zmian (11,2 proc. poparcia) i Udarem Kliczki (6,5 proc.) Partia Regionów nie byłaby w stanie utrzymać władzy. Według sondażu komuniści mogą liczyć w wyborach na 7 proc. głosów.

Tymoszenko odsiaduje wyrok siedmiu lat pozbawienia wolności

Była premier Tymoszenko w październiku 2011 roku została skazana na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Opozycjonistka jest przekonana, że wyrok inspirował prezydent Wiktor Janukowycz, który chce wyrugować ją z polityki. Skazanie Tymoszenko krytykowane jest na Zachodzie, m.in. przez Unię Europejską. Zgodnie ze stanowiskiem Brukseli Tymoszenko została skazana za podjęcie decyzji politycznej.

W marcu unijny komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedzkiej Sztefan Fuele oświadczył, że ocena jesiennych wyborów parlamentarnych na Ukrainie będzie zależała od tego, czy zostaną do nich dopuszczeni przedstawiciele opozycji, w tym Tymoszenko i skazany na cztery lata więzienia były szef MSW, Łucenko.