Blisko 20 tys. osób uczestniczyło w sobotnim marszu w Warszawie dot. koncesji na cyfrową emisję dla TV Trwam. Szef PiS Jarosław Kaczyński zaapelował do lidera Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry o jedność. "Chcemy działać razem" - odpowiedział Ziobro.

Manifestanci - uczestnicy II Ogólnopolskiego Marszu w Obronie Wolnych Mediów - zaczęli się gromadzić na placu Trzech Krzyży od południa. Po mszy świętej odprawionej przed kościołem św. Aleksandra marsz wyruszył Al. Ujazdowskimi w stronę kancelarii premiera i zakończył się przed Belwederem. W demonstracji uczestniczyli m.in. liderzy PiS i Solidarnej Polski. Wśród organizatorów manifestacji byli też przedstawiciele stowarzyszenia Solidarni 2010, kluby "Gazety Polskiej" i społeczny komitet w obronie TV Trwam.

"Zapomnijmy o tym, co było złe"

"Zwracam się do ciebie Zbyszku, zapomnijmy o tym, co było złe, o co mamy pretensje, idźmy razem; wracajcie, to jedyna droga do zwycięstwa (...) musimy być razem, musimy zwyciężyć" - mówił Kaczyński, zwracając się do Ziobry podczas przemówienia przed kancelarią premiera. Wskazał, że w obecnej chwili istnieje "potrzeba jedności". Na te słowa zgromadzeni zareagowali okrzykami: "Jarosław, Jarosław" i "jedność, jedność".

"To, co było, zapomnieliśmy, że chcemy działać razem"

"Odpowiadając Jarkowi, chciałbym powiedzieć jasno - choć wiem, że już odjechał (Kaczyński wcześniej opuścił zgromadzenie - PAP) - że jesteśmy razem, że to, co było, zapomnieliśmy, że chcemy działać razem" - zadeklarował, Ziobro przemawiając pod Belwederem. Dodał, że obrona TV Trwam jest obroną polskiej wolności.

"Tutaj, w tym miejscu w Warszawie, połączyła nas wspólna sprawa. Jesteśmy wspólnotą, jednością wokół wartości takich jak wolność, nasze wspólne dziedzictwo i nasza zagrożona demokracja (...) musimy pokazać, że łączą nas wspólne ideały" - mówił Ziobro.

"Każdy uczciwy człowiek, choćby nawet niewierzący, musi przyznać, że polscy katolicy mają prawo do swoich mediów"

Wcześniej prezes PiS mówił też m.in., że "każdy uczciwy człowiek, choćby nawet niewierzący, musi przyznać, że polscy katolicy mają prawo do swoich mediów i musi przyznać także, że media w demokratycznym kraju powinny być zróżnicowane, bo bez tego nie są w stanie wypełnić swej zasadniczej roli". Kaczyński dodał, że obecnie "te oczywiste prawdy są kwestionowane w Polsce i Europie w imię tzw. poprawności politycznej".

Szef PiS ocenił, że głównym orężem w walce z wolnością i zagrożeniem dla niej jest właśnie poprawność polityczna. "Musimy mieć odwagę powiedzieć poprawności politycznej: nie, w Polsce nie. Niech sobie będzie w całej Europie, ale tu w Polsce my jesteśmy gospodarzami, my decydujemy" - mówił.

"Ta władza nagminnie prawa nie przestrzega"

Według Kaczyńskiego w Polsce trzeba bronić praworządności. "Ta władza nagminnie prawa nie przestrzega" - zaznaczył. Dodał, że celem organizowanych marszów jest "Polska niepodległa, demokratyczna, sprawiedliwa, solidarna i dumna". "Maszerujemy z podniesionymi głowami i wiemy, że jest wiosna, że po wiośnie przyjdzie lato, że przyjdzie i sierpień. Przyjdzie sierpień, musimy tylko wierzyć, że zwyciężymy, że nie ma innej drogi. Tylko zdecydowanie, odwaga, a zwycięstwo przyjdzie tak, jak przyszło już prawie 32 lata temu" - mówił Kaczyński.

Podczas mszy św. przed marszem homilię do zgromadzonych wygłosił biskup drohiczyński Antoni Pacyfik Dydycz. "Nie można pozwolić na to, aby środki komunikacji społecznej kształtowały wyłącznie postawy egoistyczne, konsumpcyjne, hedonistyczne, czyli w rzeczy samej aspołeczne; świat w tej dziedzinie potrzebuje odnowy, Polska czeka na odrodzenie" - mówił.

Zaznaczył, że media publiczne i komercyjne "wolą zajmować się plotkami politycznymi, szczuć ludzi jednych przeciw drugim, dzielić nasz naród". "Modlimy się o to, aby Telewizja Trwam mogła korzystać z kolejnych osiągnięć technicznych i znalazła się na multipleksie" - dodał.

"Ile to razy słyszeliśmy o użytkownikach Telewizji Trwam, że są ludźmi zacofanymi, bez przyszłości albo o moherowych beretach. Tylko czemu ten świat bogaty boi się tych małych grup; a może jest to próba zakłamania samych siebie, oszukania samych siebie" - zaznaczył. Dodał, że osoby, które biorą udział w sobotniej manifestacji, "ofiarują swój czas i swoją miłość do ojczyzny". "Czy dziennikarstwo polskie na kolanach nie powinno tu przybywać, aby uczyć się kultury i więzi z narodem" - pytał bp Dydycz.

"Rządy Tuska: katolikom knebel w usta"

Po homilii tłum skandował: "dziękujemy, dziękujemy" oraz "Bóg zapłać". Na transparentach można było przeczytać m.in.: "Rządy Tuska: katolikom knebel w usta", "Polskość to świętość", "Telewizja Trwam należy się nam", "Bóg, honor, ojczyzna", "Polsko obudź się" i "Telewizja Trwam i Radio Maryja ratunkiem dla Polski". Wznoszono też okrzyk: "Nie oddamy wam Telewizji Trwam".

Po mszy nawiązano przez telemost połączenie z dyrektorem Radia Maryja o. Tadeuszem Rydzykiem przebywającym w Ameryce Północnej. Zakonnik dziękował zgromadzonym "za te miliony podpisów" w sprawie TV Trwam. "Jeśli Krajowa Rada nadal będzie taka betonowa, nie skończymy na tym jednym marszu" - dodał. Jak mówił, "dzisiaj na placu Trzech Krzyży jest piękna Polska". "Nie dajmy się dzielić (...), Polsce potrzeba merytorycznej rozmowy, debat, poznawania racji drugiego człowieka" - mówił.

Podczas demonstracji przemawiała też m.in. szefowa stowarzyszenia Solidarni 2010 Ewa Stankiewicz. Zarzuciła premierowi Donaldowi Tuskowi "niegodną postawę" i zdradę kraju. "Zdrajca" - odpowiedzieli manifestanci.

W kwietniu ub. r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przyznała fundacji Lux Veritatis - nadawcy TV Trwam - koncesji na nadawanie na pierwszym multipleksie cyfrowym. KRRiT tłumaczyła to niepewną sytuacją finansową fundacji. Odwołanie fundacji Rada odrzuciła. KRRiT wielokrotnie podkreślała, że nieprzyznanie miejsca na multipleksie nie oznacza, że wraz z wyłączeniem telewizji analogowej w Polsce TV Trwam przestanie być dostępna dla odbiorców. "Nie ma żadnego spisku mającego na celu likwidację TV Trwam" - podkreślił w sobotę szef KRRiT Jan Dworak.