Serce piłkarza Boltonu Fabrice'a Muamby nie biło przez 78 minut, po tym jak doznał zawału w trakcie sobotniego meczu 1/4 finału Pucharu Anglii z Tottenhamem Hotspur. "W tym czasie był praktycznie martwy" - powiedział lekarz Boltonu Jonathan Tobin.

W 41. minucie sobotniego spotkania 23-letni, pochodzący z Zairu (obecnie Demokratyczna Republika Kongo) Muamba upadł nagle na boisko w pobliżu środkowej linii, choć nie był przez nikogo atakowany. Próbowano go reanimować, a po kilku minutach został karetką zabrany do szpitala.

"Obawialiśmy się najgorszego. Nie sądziłem, że go odzyskamy. To niesamowite, że już wraca do zdrowia. Zanim trafił do szpitala, minęło 48 minut, a tam przez kolejne 30 minut prowadzona była akcja reanimacyjna. W sumie jego serce nie biło przez 78 minut" - opowiadał Tobin w wywiadzie dla BBC. Lekarz przyznał, że skutku nie przyniosło w sumie 15 elektrowstrząsów defibrylatorem. Zawodnik odzyskał przytomność dopiero w szpitalu.

"Akcja ratunkowa powiodła się dzięki szybko udzielonej i profesjonalnej pomocy. Niedotlenienie mózgu już po kilku minutach pozostawia trwałe uszkodzenia. W tym przypadku nastąpiło zatrzymanie krążenia na 78 minut, ale cały czas prowadzona była resuscytacja krążeniowo-oddechowa polegająca na uciskaniu klatki piersiowej i wentylacji. W ten sposób sztucznie doprowadzano krew do mózgu, choć serce nie pracowało. Akcję taką prowadzi się do skutku, a kiedy nie ma żadnych przesłanek na powrót spontanicznego krążenia, stwierdza się zgon. W tym przypadku to był jednak młody i wysportowany człowiek. Prawdopodobnie dzięki temu udało się go uratować" - powiedział PAP dr Robert Szymczak, specjalista medycyny ratunkowej.

"Cześć doktorze"

We wtorek wieczorem doktor Tobin odwiedził gracza w szpitalu i jest zdumiony jak ten szybko wraca do zdrowia. "Kiedy mnie zobaczył, powiedział: "Cześć doktorze". Zapytałem jak się czuje, a on powiedział, że dobrze" - relacjonował klubowy lekarz.

Kardiolog Andrew Deaner, który był na trybunach w trakcie sobotniego meczu i brał udział w akcji reanimacyjnej, również jest zaskoczony tempem, w jakim gracz wraca do zdrowia.

"Gdybym kiedykolwiek chciał coś określić mianem cudu, to właśnie w tym przypadku użyłbym takiego określenia. Jego rekonwalescencja przebiega niezwykle szybko" - mówił Deaner.

Zdradził on również reakcję Muamby w pierwszych minutach po odzyskaniu przytomności. "Wyszeptałem mu do ucha pytanie, jak się nazywasz, a on odpowiedział: "Fabrice Muamba". Powiedziałem mu: "Słyszałem, że jesteś naprawdę dobrym piłkarzem", a on na to: "Staram się". Po tym miałem łzy w oczach" - opisywał Deaner. Dodał, że życiu gracza nie zagraża już niebezpieczeństwo, ale jest zbyt wcześnie, aby stwierdzić, czy kiedykolwiek jeszcze będzie mógł grać w piłkę.

Muamba, który wychował się w Anglii i posiada brytyjskie obywatelstwo, w reprezentacji U-21 rozegrał 33 mecze. Urodził się 6 kwietnia 1988 roku w Zairze, jego ojciec Marcel pracował w administracji państwowej. W 1999 roku, po wybuchu w kraju zamieszek, rodzina uzyskała azyl polityczny w Wielkiej Brytanii.

Muamba jako 14-latek trenował w młodzieżowej akademii piłkarskiej londyńskiego Arsenalu, a mając 17 lat zadebiutował w barwach Sunderlandu w Pucharze Anglii. Później wypożyczony do Birmingham, do ekipy Bolton Wanderers przeszedł w czerwcu 2008 roku za pięć milionów funtów.