"Władze syryjskie rozmieszczają miny na granicy, by uchodźcy nie mogli przedostać się do Turcji" - powiedział wicepremier w telewizji NTV. Oznajmił, że liczba uciekinierów syryjskich w Turcji zbliżyła się do 15 tysięcy. W ciągu ostatniej doby przeszło do Turcji około tysiąca uchodźców - powiadomiły wcześniej źródła w tym kraju.

Szef tureckiego Czerwonego Półksiężyca Ahmer Lufti Akar powiedział, że nie wyklucza, iż przybędzie nawet pół miliona Syryjczyków. "Istnieją różne scenariusze, które przewidują, że liczba (uchodźców) może sięgnąć nawet 500 tysięcy" - powiedział.

Do Syrii dostarczana jest pomoc

Ku granicy wyruszył w czwartek z miasta Gaziantep na południu Turcji tzw. konwój wolności, złożony z Syryjczyków mieszkających w Turcji. Jego celem jest dostarczenie Syryjczykom pomocy humanitarnej, jednak - jak pisze agencja AFP - zapewne służby tureckie przeszkodzą mu w zbliżeniu się do granicy. Taki los spotkał poprzedni konwój 12 stycznia.

Jednak organizatorzy zapowiedzieli, że w razie przeszkód przekażą pomoc uchodźcom w obozach po tureckiej stronie. Opiekuje się nimi turecki Czerwony Półksiężyc oraz rządowe centrum kryzysowe.

Masakra w prowincji Idlib

Wzrost liczby uchodźców syryjskich w Turcji w ostatnich dniach wiąże się z rozpoczęciem przez reżim syryjski wielkiej ofensywy wojskowej w prowincji Idlib. Państwowe media syryjskie ogłosiły, że siły rządowe oczyściły miasto Idlib z "uzbrojonych terrorystów".

Z kolei opozycyjne Obserwatorium Praw Człowieka, działające w Londynie, ogłosiło, że w mieście znaleziono w czwartek, dzień po jego zdobyciu przez siły rządowe, ciała 23 osób ze śladami tortur. Ludzie ci zginęli od kul, mieli zawiązane oczy i skrępowane ręce.

W czwartek mija dokładnie rok od wybuchu powstania przeciwko reżimowi Baszara el-Asada. Agencja Reutera zwraca uwagę, że powstanie robi się coraz bardziej krwawe i wyraża pogląd, że najnowsze sukcesy sił reżimowych nie powstrzymają rewolty. Według agencji nie widać szans na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu.