Prezes Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych Rafał Milczarski o sobotniej katastrofie kolejowej w okolicach Szczekocin koło Zawiercia:

"Analizowanie przyczyn katastrofy bez wiedzy o tym, co się wydarzyło, jest niemożliwe. To ogromna tragedia, która podważa zaufanie pasażerów do polskich kolei. Badanie przyczyn katastrofy przez Państwową Komisję Badania Wypadków Kolejowych może potrafić kilka tygodni, lub nawet miesięcy. Poczekajmy na te analizy.

Jako człowiek kolei obawiam się postępującej marginalizacji tego środka transportu. W ciągu dwóch lat mieliśmy do czynienia z kilkoma wypadkami kolejowymi. Zaufanie do kolei sukcesywnie się zmniejsza.

Kolej jest od wielu lat niedoinwestowana - chodzi zwłaszcza o inwestycje infrastrukturalne, za które powinno odpowiadać państwo. Gdyby ta infrastruktura była odpowiednia, to na pewno znalazłyby się prywatne pieniądze żeby inwestować w tabor. To by się po prostu opłacało. Obecnie inwestycje w nowoczesny tabor nie wytrzymują próby ekonomicznej. Mamy do czynienia z systemową zapaścią kolei. A nie może być nowoczesnego systemu transportowego bez sensownej sieci kolejowej.

Kolei potrzebna jest jasno zdefiniowana rola zarządcy infrastruktury kolejowej, pozostającego poza strukturami Grupy PKP, w której obecnie oprócz PLK, funkcjonują również przewoźnicy kolejowi jak PKP Cargo czy PKP Intercity. Zadaniem zarządcy powinna być realizacja inwestycji i udostępnianie przewoźnikom w sposób niedyskryminujący i bezpieczny liniowej i punktowej infrastruktury kolejowej.

Cała kolej potrzebuje silnego regulatora, wyposażonego w fachowców i stosowny budżet, powoływanego na określona kadencje i niezależnego od Ministerstwa Transportu Budownictwa i Gospodarki Morskiej, które sprawuje nadzór właścicielski nad spółkami przewozowymi z Grupy PKP S.A.

Silna pozycja regulatora pozwoliłaby na kreowanie wymagającej polityki w zakresie bezpieczeństwa, dostępu do infrastruktury kolejowej i uniemożliwiałaby politykom wpływanie na prace regulatora".