Rosja i Chiny potwierdziły w czwartek swój sprzeciw wobec wszelkiej obcej ingerencji w Syrii, Chiny poinformowały, że nie wezmą udziału w konferencji w Tunisie na temat kryzysu syryjskiego. Rosja zapowiedziała to już wcześniej.

Podczas rozmowy telefonicznej szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa z ministrem spraw zagranicznych Yangiem Jiechi (wym. Jangiem Cie-czy) "obie strony potwierdziły wspólne stanowisko swych państw, konsekwentnie opowiadających się za jak najszybszym zaprzestaniem wszelkiej przemocy w Syrii i zainicjowaniem wewnętrznego dialogu między władzami a opozycją (...) bez wszelkiej ingerencji z zewnątrz". Rozmowa odbyła się z inicjatywy strony rosyjskiej.

W październiku roku 2011 i - powtórnie - 4 lutego br. Chiny i Rosja zablokowały przyjęcie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji w sprawie Syrii. Ostatni projekt rezolucji opracowany na podstawie planu Ligi Arabskiej zakładał m.in. ustąpienie prezydenta Syrii Baszara el-Asada.

W środę prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew omawiał sytuację w Syrii z premierem Iraku, królem Arabii Saudyjskiej i prezydentem Iranu, którym, jak podały rosyjskie media, tłumaczył, że "Moskwa zastosowała w RB prawo weta, aby zapobiec próbom wykorzystania przez niektóre państwa w regionie i spoza niego projektu rezolucji do wprowadzenia w życie scenariusza ingerencji".

We wtorek rosyjskie MSZ oświadczyło, że Rosja nie będzie uczestniczyć w konferencji grupy "Przyjaciół Syrii", która odbędzie się w piątek w Tunisie. MSZ wyjaśniło, że cel spotkania nie jest jasny i że do Tunezji zaproszono grupy opozycyjne, a przedstawicieli rządu Syrii - nie.

W czwartek rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei, cytowany przez oficjalną agencję Xinhua, powiedział, że Chiny nie będą reprezentowane na tej konferencji.

W Tunisie w piątek odbędzie się spotkanie grupy, która skupia przedstawicieli państw starających się odizolować reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. W konferencji grupy "Przyjaciół Syrii" uczestniczyć ma m.in. sekretarz stanu USA Hillary Clinton oraz ministrowie spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej i Ligi Arabskiej.

W Syrii niemal od roku trwają protesty przeciwko władzom. Rozpoczęte na fali arabskiej wiosny antyrządowe demonstracje z czasem przerodziły się w opór zbrojny. Według obrońców praw człowieka konflikt pochłonął ok. 7 tys. ofiar. Styczniowy bilans ONZ mówił o 5,4 tys. zabitych. Od tego czasu ONZ nie aktualizuje liczby ofiar, ponieważ trudno jest zweryfikować nadchodzące informacje o zabitych.