W poniedziałek, dzień po wyborach odbyły się pierwsze rozmowy o nowej koalicji - premier spotkał się z prezydentem i szefem PSL, odwołał zaś spotkanie z Grzegorzem Schetyną. Już wiadomo, że wskutek wyborczej porażki SLD szef partii Grzegorz Napieralski straci stanowisko.

Prezydent Bronisław Komorowski - w ramach powyborczych konsultacji - spotkał się w Belwederze z premierem Donaldem Tuskiem. Przed spotkaniem prezydent powiedział, że logika funkcjonowania demokratycznych mechanizmów wskazuje na to, iż kandydatem na nowego premiera zostanie Tusk jako szef zwycięskiej partii.

Komorowski opowiedział się za jak najszybszym wyłonieniem nowego premiera - który będzie dysponował większością w parlamencie. Poinformował też, że w tym tygodniu - po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów przez PKW - przeprowadzi konsultacje w sprawie tworzenia nowego rządu.

Rozpoczęły się "przymiarki" do składu przyszłego rządu

W Platformie dzień po wyborach rozpoczęły się "przymiarki" do składu przyszłego rządu. M.in. o tej kwestii mieli rozmawiać premier z marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną. Wbrew zapowiedziom do takiego spotkania w poniedziałek jednak nie doszło. W PO słychać, że to próba osłabienia pozycji marszałka Sejmu. Tusk rozmawiał natomiast z minister zdrowia Ewą Kopacz.

"Pewniakami" do nowego rządu są: Jacek Rostowski, Radosław Sikorski i Elżbieta Bieńkowska

Z rozmów PAP z politykami PO wynika, że "pewniakami" do nowego rządu są: Jacek Rostowski, Radosław Sikorski i Elżbieta Bieńkowska. Źródła PAP informują też, że Tusk dobrze ocenia pracę nowego szefa MON Tomasza Siemoniaka. Resortem zdrowia najprawdopodobniej nadal będzie kierować Ewa Kopacz. Według źródeł PAP, marszałkiem Sejmu chce nadal być Schetyna, chociaż - jak przyznają rozmówcy PAP - Tusk namawia go, żeby wrócił do rządu.

Ministerstwem kultury chce nadal kierować Bogdan Zdrojewski; niewykluczone jednak, że Tusk będzie wołał go widzieć na stanowisku szefa klubu PO, choćby po to, żeby osłabić pozycję Schetyny w Sejmie - twierdzą źródła PAP. Według informacji PAP, stanowisko straci na pewno minister infrastruktury Cezary Grabarczyk. Resortem spraw wewnętrznych najprawdopodobniej nie będzie już kierował Jerzy Miller - według rozmówców PAP, Miller może pokierować Narodowym Funduszem Zdrowia.

Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna zapowiedział, że pierwsze posiedzenie nowego Sejmu może odbyć się w dniach 27-28 października. Pierwsze posiedzenie Sejmu po wyborach zwołuje prezydent, musi się ono odbyć w ciągu 30 dni od dnia wyborów

Pierwsze rozmowy liderów PO i PSL o "nowej-starej" koalicji

W poniedziałek rozpoczęły się pierwsze rozmowy liderów PO i PSL o "nowej-starej" koalicji - na razie bez konkretnych ustaleń. Pawlak po spotkaniu z Tuskiem zapowiedział na wtorek kolejne rozmowy o "strukturze rządu i programie na najbliższe cztery lata". "Bardzo ważne jest, aby zbudować rząd, który jest oparty o solidną większość, dającą gwarancję na stabilne funkcjonowanie kraju" - przekonywał szef ludowców. Zauważył też, że Platforma może mieć większość zarówno z Ruchem Palikota, z PSL jak i z SLD.

Według informacji PAP, ludowcy są zainteresowani co najmniej resortami, którymi do tej pory kierowali - czyli gospodarką, resortem pracy i rolnictwa. Wiceminister gospodarki Mieczysław Kasprzak mówi wprost - gdyby doszło do podziału niektórych resortów, Stronnictwo będzie chciało objąć jakieś dodatkowe ministerstwo. Źródła w PO oceniają, że ludowcy w przyszłej koalicji nie dostaną jednak więcej resortów niż dotychczas.

Rozliczenia - po słabym wyniku wyborczym - czekają SLD

Szef SLD Grzegorz Napieralski poinformował, że na początku nowej kadencji Sejmu zwoła posiedzenie Rady Krajowej Sojuszu - przedstawiony zostanie wtedy kalendarz przygotowań do kongresu, który wybierze władze partii. Napieralski już zapowiedział, że nie będzie ubiegał się o stanowisko szefa SLD. Według rzecznika SLD Tomasza Kality, kongres odbędzie się najpóźniej w styczniu.

"Co mam powiedzieć? Nie wiem czy ta partia się nie rozpadnie"

Politycy Sojuszu niechętnie rozmawiają o wyniku wyborczym swojej partii. "Co mam powiedzieć? Nie wiem czy ta partia się nie rozpadnie" - powiedział PAP jeden z działaczy na Mazowszu. "Jest dramat. Najgorszy wynik od 1989 roku" - mówił inny z polityków.

Jak wynika z rozmów PAP z działaczami SLD, obecnie najpoważniej branymi pod uwagę następcami Napieralskiego, są Ryszard Kalisz i Wojciech Olejniczak. Według jednego z działaczy bliskich Olejniczakowi, jeśli jednak będzie taka potrzeba, europoseł zgodzi się zaangażować w odbudowę Sojuszu. Zdaniem innego działacza, Kalisz też jest gotów pokierować partią, jednak - w jego opinii - musiałby zbudować silne i lojalne zaplecze, które pracowałoby dla niego w terenie.

Z kolei Janusz Palikot, lider Ruchu Palikota, poinformował, że umówił się na spotkanie z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim i politykiem SLD Ryszardem Kaliszem - by porozmawiać z nimi o przyszłości lewicy. W opinii Palikota, wynik wyborów "to jest bardziej klęska SLD niż Ryszarda Kalisza".

Palikot zadeklarował, że jest gotów poprzeć przyszłą koalicję nawet bez wchodzenia do niej - jeśli jej program będzie zawierał przynajmniej część postulatów jego partii.

W PiS nie będzie rozliczeń kampanii

Politycy PiS oficjalnie mówią, że w partii nie będzie rozliczeń kampanii wyborczej, a jedynie jej analiza. W nieoficjalnych rozmowach padają jednak zarzuty, ale nie wobec autorów kampanii, tylko wobec wiceprezesa Zbigniewa Ziobry. Nieoficjalnie politycy PiS stawiają Ziobrze zarzuty nielojalności podczas kampanii wyborczej - ich zdaniem, podczas kampanii wyborczej Ziobro "grał na swoją bramkę".

W poniedziałek zebrał się sztab wyborczy PiS, który przeanalizował wyniki wyborów. Według jednego z uczestników spotkania, szef PiS Jarosław Kaczyński nie krytykował kampanii, ani działania sztabu. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak przekonywał, że w ogóle nie można mówić o porażce PiS, bo partia osiągnęła "porównywalny rezultat do tego sprzed czterech lat". Europoseł PiS Ryszard Czarnecki zapewniał zaś, że "na pewno w PiS nie będzie polowania na czarownice".