Przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia zawarto w czwartek pierwszą ugodę między MON a synem jednego z lotników, którzy zginęli w katastrofie samolotu Bryza w marcu 2009 r. Dotychczas z roszczeniami w tej sprawie wystąpiło do MON siedem osób.

Szczegóły porozumienia uzgodniono we wtorek, kiedy to prawnicy reprezentujący rodziny dwóch z czterech pilotów, którzy zginęli podczas katastrofy, spotkali się z zespołem MON ds. zadośćuczynień dla bliskich poległych żołnierzy.

Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, MON zaproponowało wówczas po 250 tys. zł dla każdego z bliskich - wdów, dzieci i rodziców. Kwota ta jest równa tej, na którą zawierane są ugody po katastrofie wojskowego samolotu CASA pod Mirosławcem w styczniu 2008 r.; odpowiada też propozycji ugodowej Skarbu Państwa dla rodzin, które straciły bliskich w katastrofie smoleńskiej.

Należący do Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej samolot An-28 Bryza rozbił się przy podchodzeniu do lądowania na lotnisku Gdynia-Babie Doły 31 marca 2009 r. Maszyna runęła na ziemię, gdy piloci ćwiczyli awaryjne lądowanie na jednym silniku; zginęła cała czteroosobowa załoga. Zarówno prokuratura, jak i komisja badająca katastrofę uznały, że wypadek był wynikiem błędu dwóch pilotów - instruktora oraz egzaminowanego wówczas lotnika.

W sprawie tej katastrofy zadośćuczynienia od MON domaga się łącznie siedem osób reprezentowanych przez jedną z trójmiejskich kancelarii. To bliscy dwóch lotników, którzy wówczas zginęli. Rodziny pozostałych dwóch dotychczas formalnie nie wystąpiły z roszczeniami wobec MON, ale jak dowiedziała się PAP, reprezentujący je prawnik już kontaktował się z MON.