Komisja Europejska chce ograniczyć swobodę państw członkowskich strefy Schengen w podejmowaniu decyzji o przejściowym przywróceniu kontroli granicznych - informuje we wtorek niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Gazeta powołuje się na przygotowywany przez unijną komisarz spraw wewnętrznych Cecilię Malmstroem projekt nowych regulacji, który ma zostać przedstawiony jeszcze we wrześniu. Jest to odpowiedź KE na niedawne kłopoty w strefie Schengen, gdy Dania wprowadziła kontrole celne, a Francja na krótko przywróciła kontrole na granicy z Włochami, by powstrzymać napływ imigrantów z Afryki Północnej, których Włosi wyposażyli w wizy.

"Komisja obawia się, że w obszarze Schengen - podobnie jak w strefie euro - może dojść do sytuacji, w której coraz mniej krajów będzie przestrzegało reguł i granice będą zamykane" - pisze "FAZ".

Komisarz Malmstroem zaproponuje by państwo, które zechce przejściowo przywrócić kontrole graniczne np. na czas turniejów piłkarskich czy ważnych wydarzeń politycznych, musiałoby wystąpić o pozwolenie na taki krok. KE przedstawiałaby wówczas pozostałym państwom formalny wniosek, który wymagałby poparcia kwalifikowanej większości głosów krajów członkowskich. Pozwolenie obowiązywałoby przez 30 dni i mogłoby zostać przedłużone do maksymalnie sześciu miesięcy.

W przypadku nagłych wydarzeń, jak zamach, epidemia czy klęska żywiołowa państwa strefy Schengen mogłyby wprowadzać kontrole graniczne na własną odpowiedzialność, ale tylko na pięć dni. Wydłużenie tego okresu wymagałoby już zgody KE i kwalifikowanej większości pozostałych państw.

Propozycja KE może zostać wdrożona tylko wówczas, jeśli ją zaakceptują kraje UE i Parlament Europejski. Jak pisze "FAZ", sceptycznie do planów Brukseli odniosą się zapewne m.in. Francja i Niemcy, które wiele razy podkreślały, że zabezpieczenie granic musi pozostać w gestii państw członkowskich.