B. poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński nie pójdzie do więzienia - zadecydował Sąd Okręgowy w Radomiu. Wziął pod uwagę dotychczasowe dobre sprawowanie Łyżwińskiego w areszcie i jego zły stan zdrowia.

Pod koniec marca tego roku Sąd Apelacyjny w Łodzi w tzw. seksaferze w Samoobronie prawomocnie skazał Łyżwińskiego na karę trzech i pół roku więzienia. Jednocześnie zaliczył mu w poczet kary okres przebywania w areszcie tymczasowym, w którym spędził prawie dwa i pół roku. Do odbycia kary pozostało mu niewiele ponad rok. Obecnie Łyżwiński przebywa na wolności.

Po wyroku obrońcy b. posła złożyli wniosek o przedterminowe zwolnienie Łyżwińskiego z odbywania reszty kary. Zwrócono w nim uwagę, że okres, w którym b. poseł przebywał w areszcie (odbył już ponad połowę kary), pozwala na taki wniosek. Zwrócono też uwagę na zły stan jego zdrowia.

Jak powiedziała w środę obrońca Łyżwińskiego mec. Elżbieta Lewicka, radomski sąd przychylił się do wniosku.

Przewodniczący Wydziału Penitencjarnego Sądu Okręgowego w Radomiu Krzysztof Kwiecień powiedział PAP, że w środę sąd udzielił Łyżwińskiemu warunkowego przedterminowego zwolnienia z odbycia reszty kary z uwagi na jego dotychczasowe dobre sprawowanie się w trakcie pobytu w areszcie śledczym z Piotrkowie Trybunalskim. Na temat sprawowania się b. posła pozytywnie wypowiadał się dyrektor piotrkowskiego aresztu. Sąd wziął także pod uwagę zły stan zdrowia skazanego.

Sąd zwolnił Łyżwińskiego na okres próby

Sąd zwolnił Łyżwińskiego na okres próby - dwa lata - i wyznaczył dozór kuratora sądowego.

Postanowienie sądu jest nieprawomocne. Strony mają siedem dni na złożenie zażalenia do Sądu Apelacyjnego w Lublinie.

"Seksaferę" w Samoobronie ujawniła w grudniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Anety Krawczyk - b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta powiedziała m.in., że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i szefowi ugrupowania Andrzejowi Lepperowi.

Łyżwiński usłyszał siedem zarzutów

Łódzka prokuratura okręgowa, która prowadziła śledztwo w sprawie "seksafery" w Samoobronie, przedstawiła Łyżwińskiemu siedem zarzutów, w tym zgwałcenia w swym biurze poselskim w Tomaszowie Maz. działaczki Samoobrony, która ubiegała się o stanowisko wójta. Wszystkie zarzuty dotyczą lat 1999-2003.

Dwa zarzuty stawiane Lepperowi dotyczą lat 2001-2002. B. wicepremiera oskarżono o żądanie i przyjmowanie w związku z pełnioną przez niego funkcją publiczną korzyści osobistych o charakterze seksualnym od Krawczyk oraz o usiłowanie doprowadzenia w 2002 r. innej kobiety związanej z Samoobroną do obcowania płciowego.

Oba przestępstwa miały być popełnione wspólnie i w porozumieniu z Łyżwińskim. Zarówno Lepper, jak i Łyżwiński nie przyznają się do winy.

Wobec Leppera SA uchylił wyrok (dwóch lat i trzech miesięcy pozbawienia wolności) i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.