Polska i Czechy trzymają kciuki za przywódców krajów strefy euro, aby w sprawie kryzysu w "eurolandzie potrafili czy zechcieli podejmować decyzje szybciej" - powiedział w piątek premier Donald Tusk po spotkaniu w Pradze z szefem czeskiego rządu Petrem Neczasem.

Premierzy byli pytani na konferencji prasowej, czy rozmawiali na temat współpracy polskiej prezydencji z czeskim przewodnictwem w Grupie Wyszehradzkiej w sprawie kryzysu w strefie euro.

Tusk zwrócił uwagę, że Praga i Warszawa to stolice spoza strefy euro. Jak powiedział, w opinii niektórych państw należących do niej, eurogrupa powinna we własnym gronie szukać dróg wyjścia z kryzysu.

"Nie zamierzamy się narzucać w związku z tym z jakimiś receptami. Recepty i czeskie, i polskie nieźle działają i w Czechach, i w Polsce, ale oczywiście eurogrupa ma też swoje specyficzne problemy i dlatego trzeba dobrze znać proporcje, trzeba dobrze znać własne możliwości" - powiedział premier.

Jego zdaniem przewodnictwo w Grupie Wyszehradzkiej, jak i w Radzie UE "nie ma zbyt wielu narzędzi, aby wpływać na rozstrzygnięcia dotyczące kryzysu finansów publicznych w niektórych krajach Unii".

Podkreślił jednak, że niektóre decyzje, jakie będą zapadały w obrębie eurogrupy, będą miały bezpośredni wpływ także na inne państwa UE, spoza strefy euro. Zdaniem Tuska "oczywiście w takich przypadkach wpływ na podejmowanie decyzji muszą mieć także państwa spoza strefy euro".

"Będziemy trzymali kciuki za przywódców eurogrupy, aby potrafili czy zechcieli podejmować te decyzje szybciej"

"Nasza, jeśli mogę tak powiedzieć, wspólna rada pod adresem grupy euro, to takie życzenie czy oczekiwanie, aby decyzje zapadały w szybszym tempie i żeby miały bardziej jednorodny charakter" - powiedział szef polskiego rządu.

Zwrócił uwagę, że kilka pomysłów zostało już publicznie przedstawionych. "Między innymi polski minister finansów kilkanaście dni temu opisał pewien wachlarz działań, które mogłyby ułatwić wyjście z kryzysu finansowego, w jakim znalazły się kraje południa Europy" - powiedział Tusk.

"Będziemy trzymali kciuki za przywódców eurogrupy, aby potrafili czy zechcieli podejmować te decyzje szybciej" - dodał.

Premier Czech Petr Neczas podkreślił, że zarówno Polska, jak i Czechy mają "wielki, żywotny interes", jeśli chodzi o stabilizację strefy euro. "Zarówno polski, jak i czeski rząd, należą do rządów, które forsują zasadę odpowiedzialności budżetowej, tzn. obniżania deficytu finansów publicznych, ograniczania zadłużenia" - powiedział Neczas.

Dodał, że Polska i Czechy różnią się co do szczegółowych rozwiązań, m.in. w kwestii zastosowania Europejskiego Mechanizmu Stabilizacji Finansowej w ramach pomocy dla Grecji. "Są to raczej niuanse techniczne" - zaznaczył. Zdaniem Neczasa, generalnie poglądy Polski i Czech w kwestii stabilizacji strefy euro "są identyczne".