Wpływowy eurodeputowany niemieckiej chadecji Elmar Brok przyznał, że w obliczu debat o wspólnej europejskiej walucie oraz zapowiedzi przywrócenia przez Danię kontroli celnych na granicach poważnie martwi się o przyszłość UE.

"Bardzo martwię się o Europę, bo zachodzi niebezpieczeństwo, że rozkruszy się wszystko, co zbudowaliśmy" - powiedział Brok w opublikowanym w piątek wywiadzie dla wydawanej w Halle gazety "Mitteldeutsche Zeitung".

Eurodeputowany ostro skrytykował Danię za zapowiedź przywrócenia kontroli celnych na granicach z Niemcami i Szwecją i zagroził władzom w Kopenhadze drastycznymi konsekwencjami. Brok mówił o "duńskim szaleństwie", które wykorzystuje bezpieczeństwo wewnętrzne jako pretekst, chociaż sytuacja wcale nie stała się bardziej niebezpieczna.

"Uznałbym za słuszne posunięcie, gdyby Komisja Europejska zdobyła się na odwagę, by zaskarżyć takie kraje przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości - powiedział eurodeputowany. - Jeśli pozwolimy na takie powolne procesy, nie będzie temu końca".

"Posunięcie Danii to czysty populizm"

Zdaniem Broka posunięcie Danii to "czysty populizm".

Dania należy do układu z Schengen, który gwarantuje swobodę przemieszczania się osób na wewnętrznych granicach tego obszaru. Jednak w środę duński minister finansów Claus Hjort Frederiksen oświadczył, że jego kraj - by walczyć z przestępczością - przywróci kontrole celne na swych granicach z Niemcami i Szwecją. To efekt zawarcia przez liberalno-konserwatywny rząd Danii umowy politycznej ze skrajną prawicą.

Po fali krytyki ze strony KE i innych państw UE w czwartek minister ds. współpracy na rzecz rozwoju Soren Pind tłumaczył w Brukseli, że Dania podjęła środki mające na celu przywrócenie kontroli celnych na swych granicach, by walczyć z przestępczością, lecz nie ma zamiaru przywracać kontroli paszportowej. Zapewnił, że duńskie decyzje respektują zasady układu z Schengen.

Niemiecka prasa z zaniepokojeniem komentuje w piątek decyzję Danii. Jak pisze dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", zapowiedź władz w Kopenhadze jest powodem do troski, ale też refleksji, jeśli kryje się za tym "życzenie, by zdemontować poziom jedności europejskiej". "Takie życzenie nie byłoby wyłącznie cechą nastawienia Duńczyków. Eurosceptycyzm rozpowszechnia się szybciej, niż chce to dostrzec wielu ludzi w Brukseli i innych miejscach" - ocenia "FAZ".

Dziennik wskazuje też na trudności unii walutowej. "Żąda się solidarności, która jest jeszcze okazywana z zaciśniętymi zębami, ale nic już nie jest wykluczone. Siły odśrodkowe w Europie wzmagają się" - komentuje "FAZ".