Premier Donald Tusk, który wizytował w czwartek tereny popowodziowe w okolicach Sandomierza i na Śląsku, zapowiedział dalszą pomoc rządu przy odbudowie terenów zalanych. Szef rządu chwalił także samorządowców i strażaków za ich pracę na rzecz poszkodowanych.



Tusk zapowiedział ponadto, że zrobi wszystko, aby uchwalona została tzw. ustawa powodziowa.

Według premiera ludzie na terenach popowodziowych są "raczej zadowoleni z poziomu pomocy materialnej", jaką dostali od państwa, choć - jak podkreślił - nie wszyscy doświadczyli jej w stopniu wystarczającym. Dodał, że pomoc materialna związana z utratą i zniszczeniem mieszkań była "bardzo masywna" i "nie wyglądała źle".

Szef rządu przypomniał w Sandomierzu, że pomoc finansową otrzymali wszyscy poszkodowani bez względu na to, czy byli ubezpieczeni, czy nie. Zastrzegł jednocześnie, że rząd nie jest w stanie sprostać wszystkim oczekiwaniom, a każde ludzkie nieszczęście w Polsce nie może być refundowane w całości z publicznych pieniędzy.

Zapowiedział, że rząd pomoże przy rekultywacji terenów popowodziowych, budowie nowych wałów i zbiorników retencyjnych. Poinformował też o zamiarach rozpoczęcia wkrótce realizacji "ambitnego planu" dotyczącego całej górnej Wisły. Według niego plan ma objąć 5 województw i kosztować do 2020 roku 13 miliardów złotych.

Premier podkreślił także, że był "pod wrażeniem wielkiej serdeczności" ze strony ludzi, których odwiedził. Ocenił przy tym, że ludzie, których w ubiegłym roku dotknęła powódź, "walczyli i nadal walczą jak lwy".

W opinii Tuska, "na szóstkę" podczas powodzi spisali się wojskowi, policjanci, strażacy i wolontariusze, m.in. harcerze. Pozytywnie ocenił też pracę administracji rządowej oraz samorządowców, którzy pomagali mieszkańcom zalanych terenów.

Szczególne słowa uznania szef rządu skierował do samorządowców w Kłodnem (Małopolskie). Po obejrzeniu osiedla nowo wybudowanych domów pogratulował władzom samorządowym, że potrafiły wykorzystać "każdy moment i każdą chwilę" do pomocy poszkodowanym. "To są ludzie, którzy mogą mówić o swoim sukcesie" - powiedział Tusk.

Podkreślił, że samorządy różnie sobie radziły z odbudową domów zniszczonych przez ubiegłoroczną powódź. "Z różną energią ludzie się wzięli do roboty, a tutaj muszę bardzo nisko schylić głowę przed tymi, którzy to zrobili w zgodzie w ramach finansów, jakie przypadły na Kłodne" - ocenił.

Odwiedzając tereny popowodziowe w Bieruniu na Śląsku szef rządu zadeklarował, że zrobi wszystko, aby Sejm przyjął tzw. ustawę powodziową. Zaznaczył, że ustawa ta bardzo uprości system kompetencji w zarządzaniu zbiornikami wodnymi i wałami. "Zrobię wszystko, aby w Sejmie ta ustawa przeszła (...), to będzie ostry bój ekologów, różnych interesów" - ocenił Tusk.

Projekt ustawy powodziowej został przyjęty przez rząd 5 maja i przesłany do Sejmu. Przygotowany przez MSWiA projekt ma zastąpić ustawy przyjmowane do tej pory w razie wystąpienia powodzi. Zgodnie z projektem, w razie powodzi Rada Ministrów ma wydawać rozporządzenie z listą gmin i miejscowości dotkniętych powodzią lub innymi klęskami, w których do 12 miesięcy będą obowiązywały przepisy dotyczące usuwania ich skutków.