Obecnie nie ma podstaw, by uznać bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej za pokrzywdzonych w śledztwie dot. wątku organizacji lotów do Smoleńska 7 i 10 kwietnia 2010 r. - uważa prokuratura prowadząca to postępowanie. Decyduje o tym kwalifikacja prawna sprawy.

Prokuratora poinformowała też, że w sprawie zaplanowano przesłuchanie ponad 80 osób; pierwsze przesłuchania zaczną się 26 kwietnia.

Wątek organizacji lotów został wyłączony z głównego śledztwa dotyczącego katastrofy, prowadzonego przez prokuraturę wojskową i przekazany do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Śledztwo toczy się w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych kancelarii prezydenta, premiera, MSZ, MON, polskiej ambasady w Moskwie i BOR w związku z wizytami w Katyniu premiera Donalda Tuska (7 kwietnia 2010 r.) i prezydenta Lecha Kaczyńskiego (10 kwietnia). Jak napisano w postanowieniu o wyłączeniu, w ten sposób urzędnicy mieli działać na szkodę interesu publicznego. Nie wymieniono natomiast interesu prywatnego, czyli np. rodzin ofiar.

Jak poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur, dotychczasowa analiza akt nie pozwala obecnie na przyjęcie odmiennej kwalifikacji prawnej od wskazanej w postanowieniu o wyłączeniu. To przesądza, że rodzin ofiar katastrofy nie można uznać za pokrzywdzonych w tym wątku śledztwa smoleńskiego. "Decyzja taka wynika z faktu, iż dotychczas zgromadzony materiał dowodowy nie wykazał bezpośredniości pomiędzy organizacją wylotów a katastrofą" - wyjaśniła Mazur.

Jak dodała, prokuratorzy nie wykluczają przyznania bliskim ofiar statusu pokrzywdzonych "w sytuacji zmiany w materiale dowodowym". "Prokuratorzy prowadzący postępowanie deklarują wolę pełnej współpracy z osobami najbliższymi dla ofiar katastrofy i ich pełnomocnikami, jak również nie negują możliwości wglądu w akta postępowania" - podkreślił Mazur.

Akta sprawy liczą 67 tomów

Akta sprawy liczą 67 tomów. Dotychczas wysłano też ponad 40 pism z wnioskami o dokumenty i podanie informacji związanych ze sprawą.

Już we wtorek Mazur zapewniała, że rodziny ofiar, jeśli złożą wniosek, uzyskają dostęp do akt śledztwa. "Każdy wniosek będzie indywidualnie rozpatrywany przez prokuratorów, ale myślę, że nie ma żadnych przeszkód, aby ten wgląd otrzymali. Mamy tu do czynienia z +wyjątkową sytuacją+, o której mówi Kodeks postępowania karnego" - oceniła i podkreśliła, że w istocie bliscy ofiar będą w tej sprawie mieli uprawnienia takie same, jak gdyby byli pokrzywdzonymi.

Mec. Bartosz Kownacki, pełnomocnik rodzin gen. Andrzeja Błasika, Sławomira Skrzypka, Grażyny Gęsickiej, Tomasza Merty, Bożeny Mamontowicz-Łojek, Wojciecha Seweryna, zapowiedział we wtorek, że wystąpi do praskiej prokuratury o nadanie jego klientom statusu pokrzywdzonych. Jego zdaniem zaniedbania funkcjonariuszy publicznych pozostawały w bezpośrednim związku z katastrofą. W ocenie Kownackiego stanowisko praskiej prokuratury ogranicza w istotny sposób prawa pokrzywdzonych rodzin, uniemożliwiając składanie wniosków dowodowych, a w konsekwencji zaskarżanie decyzji śledczych, choćby w przypadku gdyby umorzono postępowanie karne.

Na początku kwietnia prokurator generalny Andrzej Seremet poinformował o wyłączeniu ze śledztwa Wojskowej Prokuratury Okręgowej (WPO) w Warszawie akt dotyczących organizacji lotów 7 i 10 kwietnia. Śledczy z prokuratury Warszawa-Praga badają ewentualną odpowiedzialność funkcjonariuszy publicznych niebędących żołnierzami.

Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami do prowadzenia tego śledztwa wyznaczono w praskiej prokuraturze okręgowej prokuratorów Józefa Gacka i Wojciecha Skórę, którzy od lutego zapoznawali się z aktami śledztwa WPO w Warszawie i tym samym mogą płynnie i bezzwłocznie przystąpić do swoich czynności. Prokurator Gacek - jak już wcześniej informowała prokuratura - jest szefem zespołu śledczego.