Prokuratura Okręgowa w Łodzi zakończyła w czwartek śledztwo dot. nieprawidłowości przy zabezpieczeniu śladów i dowodów na miejscu zdarzenia po śmierci b. posłanki SLD Barbary Blidy. Według informacji PAP postępowanie prawdopodobnie zakończy się umorzeniem.

Śledztwo w tej sprawie trwało od listopada 2009 r. i zostało wyłączone z głównego postępowania dot. okoliczności śmierci Barbary Blidy.

Postępowanie dotyczyło niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych - agentów ABW, policjantów i prokuratorów - w czynnościach związanych z przeprowadzeniem oględzin miejsca zdarzenia i zwłok. Łódzcy prokuratorzy badali, czy prawidłowo zabezpieczono ślady i dowody w domu Blidów. Prokuratura przez cały okres postępowania nie chciała udzielać więcej informacji w tej sprawie.

W czwartek prokurator wydał postanowienie o zamknięciu śledztwa. "Kompletny materiał dowodowy do wyjaśnienia tej sprawy został zebrany. W najbliższym czasie, maksymalnie w ciągu dwóch tygodni, podjęta zostanie końcowa decyzja w tej sprawie" - powiedział w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

Dotąd w tym wątku nikt nie usłyszał zarzutów

Rzecznik prokuratury nie chciał przesądzać, jaka to będzie decyzja. Jednak dotąd w tym wątku nikt nie usłyszał zarzutów, dlatego też - według informacji PAP - śledztwo prawdopodobnie zostanie umorzone. Wątek zabezpieczenia śladów był ostatnim badanym przez łódzką prokuraturę okręgową.

Zajmowała się nim też sejmowa komisja śledcza. Z analizy kryminalistycznej przedstawionej przez stałego eksperta komisji dr Michał Gramatykę wynika, że między zgonem Barbary Blidy a rozpoczęciem oględzin miejsca zdarzenia minęły ponad trzy godziny. W tym czasie w domu Blidów były łącznie 34 osoby. Same oględziny - w ocenie eksperta - przeprowadzono prawidłowo.

"Im więcej osób na miejscu zdarzenia, tym trudniej zabezpieczyć ślady"

Ekspert przed komisją zaznaczył, że "im więcej osób na miejscu zdarzenia, tym trudniej zabezpieczyć ślady", a po tragedii kilku policjantów w domu Blidów zwracało uwagę, że "osób na miejscu nie powinno być tak dużo". "To w moim odczuciu jest ewidentny błąd i sytuacja, która mogła zaskutkować trudnościami w zbieraniu śladów" - ocenił ekspert.

Gramatyka mówił, że bezpośredni przebieg wydarzeń związanych ze śmiercią Blidy znany jest tylko z relacji agentki ABW, która była jedynym bezpośrednim świadkiem tragedii. Ocenił też, że hipoteza mówiąca, że przed śmiercią Blidy doszło do szamotaniny między b. posłanką a agentką - jest mało prawdopodobna. Jak mówił, po śladach na szlafroku Blidy można stwierdzić, że strzał padł z przyłożenia, a "to do minimum ogranicza hipotezę stawianą przez niektóre media, że na miejscu doszło do szamotaniny".

Prokuratura Apelacyjna w Łodzi nadal prowadzi śledztwo ws. przygotowania ABW do akcji zatrzymania Blidy

Prokuratura Apelacyjna w Łodzi nadal prowadzi śledztwo ws. przygotowania ABW do akcji zatrzymania Blidy oraz filmowania czynności w domu b. posłanki. Jest ono przedłużone do czerwca tego roku. W tym wątku zarzut przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego usłyszał dotąd ówczesny szef ABW - Witold Marczuk, który kierował Agencją od listopada 2005 do września 2006 r. Grożą mu trzy lata więzienia.

Pod koniec lutego PA umorzyła część śledztwa dot. działań prokuratorów z Katowic podejmowanych już po śmierci Blidy. Śledczy uznali, że działania katowickich prokuratorów mieściły się w granicach prawa. Decyzja o umorzeniu wciąż jest nieprawomocna. Strony postępowania mogą złożyć na nią zażalenia do sądu, który może postanowienie prokuratury o umorzeniu uchylić bądź utrzymać je w mocy.

Nadal nieprawomocna jest też decyzja sprzed roku o umorzeniu przez łódzką prokuraturę okręgową śledztwa w wątku działań katowickich prokuratorów, którzy wydali postanowienia o przedstawieniu zarzutów i zatrzymaniu Blidy oraz nacisków na nich ze strony polityków i przełożonych. Zażalenie na część tego postanowienia złożyła pełnomocnik rodziny Blidów i syn b. posłanki SLD. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód, który nie wydał jeszcze postanowienia w tej sprawie.

Przed Sądem Rejonowym w Siemianowicach Śląskich toczy się proces b. oficera ABW

Natomiast przed Sądem Rejonowym w Siemianowicach Śląskich toczy się proces b. oficera ABW Grzegorza S., który dowodził akcją w domu Blidów. Jest oskarżony o niedopełnienie obowiązków służbowych oraz działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Grozi mu kara do trzech lat więzienia. Sprawa dwojga pozostałych funkcjonariuszy Agencji, którzy brali udział w akcji, została prawomocnie umorzona.

Barbara Blida - b. minister budownictwa i b. posłanka SLD - zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Miał jej zostać przedstawiony zarzut w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.