Minister rolnictwa Marek Sawicki uważa, że zarzuty PiS we wniosku o wotum nieufności wobec niego nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. Podczas debaty Sawicki zastawiał się, czy ma odnosić się do wniosku, czy wyobrażeń jego sprawozdawcy Krzysztofa Jurgiela (PiS).

Odnosząc się do zarzutów przedstawionych przez Jurgiela, dotyczących niewykorzystania wszystkich unijnych pieniędzy przeznaczonych na rolnictwo i rozwój wsi, minister stwierdził, że od czasu zmiany rządu wydatkowanie ich zostało znacznie przyspieszone. W grudniu 2008 r., czyli w pierwszym miesiącu wypłat płatności bezpośrednich, rolnicy otrzymali 4,3 mld zł, tj. o ponad 2 mld zł więcej niż w grudniu 2007 r. Sawicki wyliczył, że w grudniu 2009 r. była to kwota przekraczająca 6 mld zł. Ponadto - dodał - wcześniej niż w poprzednich latach wypłacane są pieniądze dla rolników gospodarujących na terenach górskich i o niekorzystnych warunkach gospodarowania.

Ogółem na polską wieś trafiło z UE ponad 101 mld zł - podał minister. Jak podkreślił, Polska jest liderem w wykorzystaniu unijnych środków w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-13 - dotychczas zostało wypłacone 21 mld zł. Budżet PROW wynosi ok. 70 mld zł, z czego ok. 81 proc. zostało już zagospodarowane. Do rozdzielenia pozostało tylko ok. 13,5 mld zł. Problemem będzie brak środków w następnych latach, jeśli obserwuje się zainteresowanie rolników - złożone przez nich wnioski opiewają na ponad 44 mld zł - mówił w Sejmie Sawicki.

Podkreślił, że resort dokonał zmian w PROW i ułatwił rolnikom korzystanie z unijnych programów, m.in. poprzez wprowadzenie zaliczek na poczet realizacji projektów inwestycyjnych. Wcześniej rolnik otrzymywał pieniądze dopiero po dokonaniu inwestycji. Zaznaczył, że dodatkową pomoc dostały gospodarstwa zajmujące się produkcją mleka. Ponadto pomoc dla młodych rolników została podwyższona z 50 tys. zł do 75 tys. zł. Sawicki zaznaczył, że rolnicy mogą korzystać też z kredytów preferencyjnych. Ich oprocentowanie zostało obniżone do 2 proc., a klęskowych do 0,1 proc. Okres spłaty tych kredytów został wydłużony o dwa - trzy lata.

Przypomniał, że w ramach przeglądu Wspólnej Polityki Rolnej, nasz kraj uzyskał dodatkowe środki na płatności bezpośrednie w latach 2010, 2011, 2012 w łącznej wysokości 90 mln euro. "Pozwala to na ograniczenie dysproporcji wsparcia bezpośredniego między nowymi i +starymi+ państwami członkowskimi; dla nowych państw członkowskich przeznaczono ogółem 347 mln euro, z czego Polska uzyskała prawie jedną trzecią" - mówił szef resortu rolnictwa.

Sawicki poinformował, że sytuacja finansowa rolników poprawia się, ale ich dochody są stale niższe, niż innych grup pracowniczych i stanowią ok. 67 proc. średniej płacy. Według IERiGŻ, dochód z rodzinnego gospodarstwa rolnego na osobę pełnozatrudnioną w 2010 r. wyniósł 16 960 zł. i był o 11,3 proc. wyższy niż w 2009 r. Udział dopłat bezpośrednich w dochodach stanowił 68,4 proc. Wzrost dochodu potwierdzają także wyniki Eurostatu, według których za rok 2010 średni wzrost dochodów w Unii wyniósł 12,3, a w Polsce 18,4 proc. - tłumaczył.

"Nie oznacza to, że sytuacja w rolnictwie jest dobra, ale tragedii też nie ma" - podkreślił.

Odnosząc się do wzrostu cen żywności Sawicki przyznał, że od trzech lat dynamika podwyżek cen żywności rośnie, ale "w poprzednich dwóch latach ceny żywności rosły wolniej niż inflacja".

"Szczególnie boli mnie zarzut braku aktywnej polityki europejskiej" - powiedział. Wyjaśnił, że odkąd objął funkcję ministra w połowie listopada 2007 r., uczestniczył we wszystkich posiedzeniach Rady Ministrów Unii Europejskiej. "Zgłosiłem 22 formalne wnioski, dotyczyły one potrzeby podjęcia interwencji na rynku mleka, wieprzowiny i zbóż" - powiedział. Dodał, że Polska uzyskała dodatkowo ponad 290 mln euro w ramach przeglądu WPR i działań antykryzysowych.

W UE toczy się obecnie debata na temat przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej. "Walczę o aktywną, prorozwojową politykę rolną, o politykę uproszczoną, o odejście od historycznych uwarunkowań i oparcie płatności bezpośrednich na obiektywnych kryteriach. Opowiadam się za tym, by budżet na WPR był nie mniejszy niż obecnie" - tłumaczył. Powiedział, że podczas ostatniego spotkania w sprawie WPR odejście od historycznych wypłat zostało zapisane w oficjalnych dokumentach.

Dodał, że opowiada się za wyrównaniem dopłat bezpośrednich dla rolników ze wszystkich krajów UE. "Gdybyśmy połączyli środki I i II filara dopłat, to średnia na 1 ha rocznie w Polsce wynosi 320 euro/ha i jest na poziomie zbliżonym do średniej unijnej (345 euro/ha). Najwyższe łączne wsparcie ma Grecja - 681 euro/ha, a najniższe Łotwa - 167 euro/ha. Podkreślił, że opublikowany przez KE w listopadzie 2010 r. komunikat w sprawie założeń do przyszłej WPR ma co prawda ogólny charakter, ale jest dobrą podstawą do dalszej dyskusji.

Na zakończenie swojego wystąpienia Sawicki podziękował polskim rolnikom, organizacjom rolniczym i samorządowi rolniczemu. "Chcę rolnikom podziękować za to, że przez te 3,5 roku podczas spotkań spotykam się ze zrozumieniem. Na tych spotkaniach jest o wiele lepsza dyskusja, czy zrozumienie problemów, niż w tej izbie" - powiedział.

"Tak się składa, że z rolnikami fachowcami minister rolnictwa Marek Sawicki się dogaduje. Problem z dogadaniem się mam z tymi, którzy rolnikami nie są, a udają, że rolników bronią" - mówił.

"Nie boję sie przyjmować i protestujących, i tych, którzy mają problemy codziennego dnia. Chcę z nimi rozmawiać, bo tylko w normalnej, życzliwej rozmowie można załatwić problemy. Wtedy, gdy się obrażamy, tupiemy i krzyczymy, to nic dobrego z tego nie wynika" - podkreślił.

"Chcę powiedzieć konsumentom, że rolnicy nie działają tylko dla siebie. Chcę zapewnić, że polska żywność, polskie produkty rolnicze są najlepsze w Europie, śmiem twierdzić, że najlepsze w świecie. Nowoczesne polskie przetwórstwo sprawia, że nasza żywność jest jednym z poszukiwanych produktów na europejskim i światowych rynkach" - powiedział.

Podkreślał, że prowadzi dialog ze wszystkimi, którym zależy na rolnictwie. "Zaprosiłem do rozmów moich poprzedników - ministrów rolnictwa. Nie skorzystali z tego zaproszenia tylko ministrowie z rządu Jarosława Kaczyńskiego - za wyjątkiem Andrzeja Leppera" - podkreślił.

Podkreślił, że nikt odpowiedzialny nie powie obecnie, jakie będą dopłaty do gospodarstw po 2013 r. "Nikt odpowiedzialny na takie pytanie nie odpowie, wróżką to może pan jest, panie pośle" - mówił polemizując z Krzysztofem Jurgielem (PiS). "Mam wrażenie, że politycy PiS zachowują się, jak karbowi w folwarku. Sami nic nie robią, a innych do roboty zaganiają" - dodał.