Japonia walczy o uniknięcie katastrofy jądrowej. Wczoraj władze w Tokio poinformowały, że nadal istnieje ryzyko drugiej eksplozji w zniszczonej przez piątkowe trzęsienie ziemi i tsunami elektrowni atomowej Fukushima I.
W sobotę eksplozja zniszczyła tam dach nad jednym z reaktorów. Przedstawiciel japońskiego rządu Yukio Edano powiedział wczoraj, że mogło tam dojść do stopienia się prętów paliwowych i podejmowane są działania, by zapobiec powtórzeniu się tego w dwóch kolejnych reaktorach.
W innej elektrowni, w Onagawa, ogłoszono pierwszy – najniższy – stopień zagrożenia. Stało się to po tym, jak poziom radioaktywności wokół elektrowni przekroczył dopuszczalne limity. Z kolei w Tokai nie działa jedna z dwóch pomp systemu chłodzenia. Wszystkie trzy zostały automatycznie wyłączone w momencie wstrząsu.
Przy okazji uszkodzeń w Fukushimie pojawiają się pytania o stan techniczny wszystkich japońskich elektrowni atomowych. Reaktor nr 1, nad którym zerwało dach, został uruchomiony 40 lat temu i pierwotnie miał zostać wyłączony w lutym, ale jego licencję użytkową przedłużono o kolejne 10 lat.
W związku z uszkodzeniami i wyłączeniami elektrowni atomowych najprawdopodobniej nastąpią przerwy i ograniczenia w dostawie prądu, ostrzegł premier Naoto Kan. Elektrownie jądrowe zaspokajają jedną trzecią japońskich potrzeb energetycznych, a 11 z 50 istniejących w Japonii elektrowni znajduje się na terenach najmocniej dotkniętych przez trzęsienie. Kan przyznał, że w północno-wschodniej części kraju nie ma na razie perspektyw przywrócenia dostaw prądu w ciągu najbliższych dni. Według przedsiębiorstwa energetycznego Tohoku Electric w północno-wschodniej Japonii pozbawionych elektryczności jest 4,4 miliona gospodarstw domowych. Szef japońskiego rządu wezwał też zakłady przemysłowe, by ograniczyły zużycie energii.
Siłą rzeczy będzie ono mniejsze, bo pracę wstrzymało wiele japońskich przedsiębiorstw. Fabryki zamknęli trzej najwięksi producenci samochodów: Toyota – trzy grupy zakładów, Nissan – cztery fabryki, Honda – dwie. Elektroniczny potentat Sony wstrzymał pracę w sześciu zakładach, a Fuji Heavy Industries – w pięciu.
Problemem oprócz prądu jest też brak wody, której pozbawionych jest około miliona mieszkańców. W Sengai, mieście, które najmocniej ucierpiało wskutek trzęsienia i tsunami, ludzie ustawiają się w gigantycznych kolejkach po jedzenie i benzynę. Kolejka przed jedną z tamtejszych stacji benzynowych miała tam wczoraj długość trzech kilometrów. Dodatkowo sytuację komplikują niedziałające telefony.
bjn