Jak powiedział prezes UTK Krzysztof Jaroszyński, kontrola potrwa trzy dni i obejmie 35 dworców kolejowych w całej Polsce. Kontrolerzy sprawdzają, na ile przestrzegane są prawa pasażera - szczególnie te dotyczące rzetelnej informacji.
Dyrektor podkreśla, że na razie kontrola nie wykazała "drastycznych nieprawidłowości". "W tym momencie mam na biurku raport z dotychczasowej kontroli na dworcach warszawskich - centralnym, zachodnim, Śródmieście i wschodnim. (...) Wykryliśmy, że na dworcu zachodnim nie było informacji megafonowej o opóźnieniu pociągu relacji Białystok-Wrocław, a jego opóźnienie sięgało 70 minut, na centralnym wśród nowych rozkładów jazdy w punkcie informacji jedna z tablic zawierała nieaktualne informacje. Po naszej interwencji zostało to usunięte" - wyjaśnił prezes.
Korekta rozkładu jazdy będzie obowiązywać do końca maja tego roku
Korekta rozkładu jazdy weszła w życie 1 marca i będzie obowiązywać do końca maja tego roku. Zmiany w kursowaniu pociągów wynikają z remontów prowadzonych przez PKP Polskie Linie Kolejowe i są mniejsze niż w przypadku tych z grudnia, gdy zmienił się roczny rozkład kolejowy. Przewoźnicy ograniczą od marca m.in. liczbę pociągów z Warszawy do Łodzi i z Warszawy do Gdyni. Czas przejazdu wydłuża się o kilkanaście minut.
Jaroszyński odniósł się także do postępowań, które są prowadzone w UTK w związku z bałaganem towarzyszącym wprowadzeniu nowego rocznego rozkładu jazdy w grudniu 2010 r. Postępowania dotyczą trzech przewoźników kolejowych. Prezes UTK wyjaśnił, że postępowania są na ukończeniu, a decyzje o ewentualnym nałożeniu na przewoźników kar zapadną jeszcze w marcu. UTK może nałożyć na przewoźnika karę sięgającą 2 proc. jego przychodów z ubiegłego roku.
Pytany o postęp prac nad wprowadzeniem proponowanej przez spółkę Dworzec Polski (należy do Grupy PKP) opłaty dworcowej, Jaroszyński wyjaśnił, że wniosek w tej sprawie jest analizowany. "Wezwaliśmy do jego uzupełnienia, Dworzec Polski nadesłał uzupełnienie w takim zakresie, w jakim uznał za stosowne i w tym momencie analizujemy, czy jest to wystarczająca podstawa do dalszego procedowania (czyli oceny jego zawartości merytorycznej) czy też wniosek będzie zwracany" - wyjaśnił Jaroszyński. Dodał, że decyzja w tej sprawie zapadnie w najbliższych dniach.
Opłata dworcowa miałaby być pobierana przez zarządcę dworców od przewoźników kolejowych. Mieliby oni płacić za każde zatrzymanie pociągu na dworcu. Przychody z tej opłaty mają być przekazywane na utrzymanie ogólnodostępnych, publicznych części dworców - przejść, hal, toalet. Kolejarze proponowaliby wysokość opłat była uzależniona od kategorii dworca i długości pociągu.