Premier Włoch Silvio Berlusconi ponowił w środę apel o położenie kresu przemocy w Libii i mówił o potrzebie czujności wobec tego, co wydarzy się w przyszłości w północnej Afryce, zwłaszcza - podkreślił - w obliczu groźby dominacji fundamentalizmu.

Szef włoskiego rządu oświadczył: "Przez całą noc byliśmy w kontakcie z europejskimi i amerykańskimi przywódcami, by monitorować sytuację w Libii i innych krajach północnej Afryki".

"Ważne jest, aby nie było więcej przemocy, ale musimy także uważać na to, co się stanie po tym, jak zmienione zostaną te reżimy, z którymi prowadzimy rozmowy i które są dla nas ważne ze względu na dostawy energii" - mówił.

"Musimy uważać na to, aby nie było nieusprawiedliwionej przemocy"

"Musimy uważać na to, aby nie było nieusprawiedliwionej przemocy i tendencji, które przyjmą antyzachodni dogmatyzm islamskiego fundamentalizmu" - stwierdził premier Włoch.

"Z wielkim zadowoleniem przyjmujemy do wiadomości, że demokratyczny wiatr obudził przede wszystkim młodzież, która chce być wolna i uzbrojona w internet i której odwaga otworzyła drogę do buntu" - dodał Berlusconi.