System informatyczny usprawniający służbę zdrowia będzie bardziej skomplikowany niż ZUS-owski. Przetarg wystartował, choć nie ma ustawy, która określi, co powinien zawierać.
Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia zdecydowało, że wykonawca zostanie wybrany w przetargu ograniczonym – to oznacza, że najpierw samo wybierze firmy, które wezmą udział w ostatecznej rozgrywce.
Zwycięzca będzie budował aplikację, dzięki której pacjenci będą mogli umawiać się na wizyty w publicznych poradniach przez internet, monitorować swoje postępy w kolejce do lekarza lub badania. Państwo z kolei zyska możliwość skutecznego wykrywania fałszowania recept czy dokumentacji medycznej. Każdy Polak będzie mógł gromadzić wyniki swoich badań, historię chorób i kuracji na specjalnym internetowym koncie, do którego dostęp będą mieli upoważnieni lekarze.

Wielkie emocje

– To ogromnie skomplikowana materia, znacznie poważniejsze wyzwanie niż zbudowanie systemu w ZUS. Dlatego uważam, że ten pośpiech jest podejrzany. Skoro nie skończyliśmy w Sejmie prac nad ustawą, to co takiego chce zbudować CSIOZ? To jakby ogłaszać przetarg na zbudowanie stadionu, mimo że nie ma jego planów – mówi Bolesław Piecha, poseł PiS i były wiceminister zdrowia.
– Należy się spodziewać wielu emocji, będzie zacięta walka o zdobycie tego zamówienia. Jego wartość działa na wyobraźnię każdej firmy z sektora IT – komentuje Mariusz Zielke z wyspecjalizowanego w zamówieniach publicznych portalu NGI24.pl.
Dyrektor Centrum Leszek Sikorski przyznaje, że ustawa nie jest jeszcze gotowa, ale do momentu rozstrzygnięcia przetargu powinna obowiązywać.
– Kluczowa specyfikacja istotnych warunków zamówienia, z której firmy dowiedzą się, jakie są nasze oczekiwania, będzie ogłoszona dopiero za kilkadziesiąt dni. Nie ma tu prawnej pustki – wyjaśnia w rozmowie z „DGP”.

Coś tam już wiadomo

Jednak eksperci z branży IT mają wątpliwości. – Aby ogłosić przetarg, musi istnieć studium wykonalności. Jak można było je zrobić, skoro nie ma podstaw prawnych, nie wiadomo, jak w szczegółach będzie wyglądało e-zdrowie? – pyta jeden z naszych rozmówców.
Jak się dowiedzieliśmy, w CSIOZ nad studium wykonalności pracowała renomowana firma doradcza, która zaleciła ogłoszenie przetargu. – Główne wymagania stawiane przed systemem już znamy. Nad jego modułami pracujemy od kilku lat, tylko w tamtym roku ogłosiliśmy kilkadziesiąt przetargów – tłumaczy dyrektor Sikorski.

Mało czasu na pracę

Ale znający realia domyślają się, że tajemnica przyspieszenia wiąże się z końcem unijnej perspektywy budżetowej w 2012 roku. – Rząd zdaje sobie sprawę, że zostało mu mało czasu by wydać unijne pieniądze. Warto, aby taka suma była mądrze zainwestowana. – A jeśli przygotowywane na kolanie e-zdrowie poniesie fiasko, trzeba będzie zwrócić te pieniądze, wraz z karami – mówi poseł Piecha.
Sceptycznie szanse zbudowania całego systemu e-zdrowia ocenia również były szef NFZ Andrzej Sośnierz. Przypomina, że dużo mniej skomplikowane systemy w służbie zdrowia są budowane np. od dziesięciu lat. – Tu trzeba sprzęgnąć w jednym portalu m.in urzędy marszałkowskie, przychodnie, szpitale, apteki i pacjentów. Tak wielki projekt to logistyczne wyzwanie i finansowa studnia bez dna – ostrzega.
PRAWO
Kłopot z ustawami o służbie zdrowia
Ustawa o informacji w służbie zdrowia stanowi część pakietu ustaw zdrowotnych, który jesienią rząd skierował do Sejmu. W pierwszych dniach lutego sejmowa podkomisja skończyła pracę nad czterema ustawami, w tym właśnie o informacji w służbie zdrowia. Teraz trafią pod obrady komisji zdrowia i po wprowadzeniu ewentualnych zmian będą głosowane przez parlament. Projekt uwzględnia uwagi zgłaszane przez generalnego inspektora ochrony danych osobowych.
W opinii posłów to niezwykle rozbudowana i skomplikowana ustawa, do której niezbędne będzie opracowanie wielu rozporządzeń. Pakiet ustaw zdrowotnych wzbudza liczne kontrowersje wśród posłów opozycyjnych, mimo że Platforma Obywatelska zrezygnowała z pomysłu obligatoryjnej prywatyzacji szpitali.
Ustawa o działalności leczniczej nie zakłada obowiązkowego przekształcania lecznic w spółki. Samorządy, które nie przekształcą szpitali, będą musiały pokryć ich długi w ciągu trzech miesięcy od upływu terminu zatwierdzenia sprawozdania finansowego.
Podkomisja pracuje nadal nad projektem ustawy refundacyjnej, która wprowadza urzędowe ceny i marże leków finansowanych przez NFZ.