Platforma Obywatelska uzyskała najlepszy wynik w niedzielnych wyborach do sejmiku województwa podlaskiego - po raz pierwszy zagłosowało na nią więcej osób, niż na PiS. Trzeci wynik ma PSL, ale bez niego nie można utworzyć koalicji, poza mało prawdopodobną PO-PiS.

W niedzielnych wyborach do sejmiku w Podlaskiem na PO oddano 31,43 proc. głosów, PiS - 30,09 proc., PSL - 19,23 proc., SLD - 12,72 proc. Poszczególnym partiom dało to w 30-osobowym sejmiku: PO i PiS po 11 mandatów, PSL-owi 5, zaś SLD - 3 mandaty.

Choć Platforma uzyskała największe poparcie (prawie 5,6 tys. głosów więcej od PiS), to bez PSL, rządowego koalicjanta, nie jest w stanie stworzyć w sejmiku stabilnej większości i wybrać zarządu. Co więcej, to PSL może dyktować warunki, bo po 11 mandatów mają zarówno PO, jak i PiS.

"Nasz elektorat musi mieć satysfakcję z naszego wyniku. Marszałek (województwa) będzie w sam raz. Takie jest nasze oczekiwanie" - mówił mediom lider PSL w regionie Wojciech Dzierzgowski.

Zarówno PO, jak i PiS zapewniają, że do rozmów z ludowcami dojdzie

Zarówno PO, jak i PiS zapewniają, że do rozmów z ludowcami dojdzie. O ile Platforma i PSL (we współpracy z grupą innych radnych) przez ostatnie blisko dwa lata miała większość w sejmiku i tworzyła zarząd województwa, to ci sami ludowcy byli wcześniej przez kilka miesięcy w koalicji z PiS i również tworzyli zarząd regionu.

Taka sytuacja utworzyła się po przedterminowych wyborach do sejmiku, które w województwie podlaskim odbyły się w maju 2007 roku. Wybory trzeba było przeprowadzić, bo sejmik wybrany jesienią 2006 roku nie zdołał w ustawowym terminie wyłonić zarządu.



Po wyborach z maja 2007 roku najpierw powstała koalicja PiS z PSL, potem ludowcy przeszli do współrządzenia z PO i grupą radnych z innych komitetów. Ta władza utrzymała się do końca kadencji.

Biorąc pod uwagę te dwa głosowania w wyborach do sejmiku, a także wybory parlamentarne z 2007 roku, najbardziej stabilne wyniki uzyskiwało w regionie PiS, choć lepsze w wyborach parlamentarnych, niż w samorządowych.

Prawo i Sprawiedliwość w wyborach do Sejmu w 2007 roku uzyskało w Podlaskiem 38,81 proc. PO poparło wówczas 32,36 proc. głosujących, zaś PSL - 9,14 proc.

Biorąc pod uwagę tamto głosowanie i porównując z wynikami do sejmiku, PO - choć wygrała niedzielne wybory samorządowe - ma nieco słabszy wynik, niż do Sejmu. Słabszy wynik ma też SLD (niedzielne wybory do sejmiku - 12,72 proc., wybory do Sejmu 2007 - 14,72 jako Lewica i Demokraci). Najwięcej w stosunku do tamtego głosowania zyskało PSL - 8,9 proc. w 2007 roku, w niedzielę - 19,23 proc.

Politolog dr Elżbieta Kużelewska z Uniwersytetu w Białymstoku ocenia, że PiS w województwie podlaskim słabnie. Przypomina, że region to naturalny "bastion" tej partii, gdzie PiS zawsze zdobywało pierwsze miejsce.

"Ta przewaga (PO nad PiS - PAP) urasta do rangi symbolu. Że po raz pierwszy w tym mateczniku PiS, w regionie gdzie większość wyborców nastawiona jest na tradycyjny konserwatyzm, partia która cieszyła się niezachwianą dotąd pozycją lidera, ustępuje na rzecz PO" - dodała Kużelewska.

Politolog zaznaczyła, że to, co "utrzymuje PiS przy życiu, a jest to życie oczywiście zdrowe i w pełni sił", to żelazny, lojalny elektorat, który "jest w stanie wybaczyć wiele przewodniczącemu Prawa i Sprawiedliwości". W jej ocenie jednak, elektorat który nazwała "chwiejnym", który udawało się pozyskać wcześniej, jest zrażony i poszukuje innych przywódców.

Dr Kużelewska zauważa też dobry wynik PSL, którym - jej zdaniem - sami ludowcy są zaskoczeni. Zaznacza jednak, że ta partia zawsze lepiej wypadała w wyborach samorządowych. "To nie tyle sukces samego PSL, co sukces każdego pojedynczego wójta, który sprawdził się jako gospodarz i ten wynik przełożył się na sukces Polskiego Stronnictwa Ludowego" - powiedziała.

Przyznała też, że w podobny sposób bardzo dobry wynik prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego wpłynął na wynik PO. Truskolaski równocześnie kandydował bowiem do sejmiku (z mandatu zrezygnuje) z listy Platformy i uzyskał bardzo dobry wynik. Choć nie należy do tej partii, również w wyborach na prezydenta miasta startował jako kandydat PO.