Nie doszło w czwartek do powołania władz sejmiku i zarządu województwa podlaskiego. Po złożeniu ślubowania przez radnych, na wniosek PO sesja została przerwana. Według nieoficjalnych informacji PAP, PO i PSL wciąż nie doszły do porozumienia w sprawie koalicji.

W 30-osobowym sejmiku województwa podlaskiego PO i PiS mają po 11 mandatów, PSL - 5, zaś pozostałe 3 - SLD.

Podczas czwartkowej, inauguracyjnej sesji, 27 radnych (3 było nieobecnych) odebrało mandaty i złożyło ślubowania. Po tym uroczystym akcie, radny PO Jacek Piorunek złożył wniosek o odroczenie sesji o tydzień, czyli do 9 grudnia.

Ponieważ lider klubu radnych PiS Dariusz Piontkowski poprosił o formalne uzasadnienie, Piorunek powiedział, że wniosek ma związek z tym, iż trzech radnych nie ma na sesji, a poza tym - dodał - ze "sprawami organizacyjnymi, które są ważne dla prawidłowego funkcjonowania samorządu województwa".

Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł w sejmiku, chodzi o to, że wciąż nie ma porozumienia PO i PSL co do obsady kluczowych stanowisk we władzach samorządu województwa. Chodzi zwłaszcza o parytet w 5-osobowym zarządzie Podlasia.

Ludowcy nie ukrywają bowiem, że choć nie wygrali wyborów, interesuje ich stanowisko marszałka województwa, a jeśli nie - trzy stanowiska w zarządzie. Platforma Obywatelska nie chce się na to zgodzić.

"Czyli nie jesteście państwo dogadani co do sprawowania władzy w samorządzie województwa? Tak to należy rozumieć? - pytał wprost na sesji Piontkowski. "Może pan rozumieć, tak jak pan chce" - odpowiedział mu Piorunek.

Po tej wymianie zdań doszło do głosowania, w którym 15 radnych opowiedziało się za przerwaniem sesji, 11 było przeciw. Jedna osoba nie wzięła udziału w głosowaniu.

W poprzedniej kadencji sejmiku, właśnie sprawy personalne i brak porozumienia co do utworzenia koalicji doprowadziły do rozwiązania sejmiku z mocy prawa i przedterminowych wyborów w maju 2007 roku. Był to jedyny taki przypadek w kraju.