Europejscy producenci pojazdów użytkowych rozpoczęli prace nad urządzeniem umożliwiającym określenie poziomu emisji dwutlenku węgla przez pojazdy ciężarowe i autobusy.
Po co to wszystko? Jak twierdzi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, realia rynkowe odgrywają zasadniczą rolę w redukcji emisji CO2 w transporcie drogowym. Dokładne narzędzie będzie już wkrótce wspierać potencjalnych nabywców w decyzji o wyborze pojazdu.
Emisja CO2 w poszczególnych pojazdach jest zróżnicowana. Zależy od masy całkowitej pojazdu, jego kształtu oraz rodzaju wykonywanego przewozu. W przeciwieństwie do pojazdów osobowych nie można określić średniej emisji CO2 dla pojedynczego auta.
Kalkulator ma uwzględniać takie czynniki, jak praca układu silnik – skrzynia biegów, cechy aerodynamiczne pojazdu oraz rodzaj opon. Ma być niezwykle precyzyjny. Pomiar będzie opierał się na symulacji komputerowej przeprowadzanej uprzednio w oparciu o rzeczywiste testy z użyciem ciężarówek i autobusów prawie wszystkich dostępnych kategorii.
Emisje będą wyliczane w gramach CO2 dla wartości: tona ładunku/km; m sześc. ładunku/km oraz przewóz pasażera/km – aby jak najdokładniej odzwierciedlić przeznaczenie i sposób eksploatacji pojazdu.
Od roku 1970 r. europejscy producenci pojazdów użytkowych z sukcesem ograniczyli zużycie paliwa w oferowanych przez siebie pojazdach o ponad jedną trzecią. Szkodliwe emisje np. tlenku azotu i cząstek stałych zostały zredukowane o 85 proc., a od roku 1980 o 95 proc.