To był dzień nowego prezydenta Polski – Bronisława Komorowskiego. Zaczął się o godz. 10.00 – od złożenia przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym i orędziem, następnie mszą świętą w Archikatedrze Warszawskiej św. Jana i uroczystym odebraniem na Zamku Królewskim w Warszawie insygniów Orderu Odrodzenia Polski i Orderu Orła Białe.

Prezydent złożył kwiaty na rodzinnym grobie na Powązkach. Nieoczekiwanie para prezydencka odwiedziła też Pałac Prezydencki.

Przysięga

Bronisław Komorowski złożył w piątek przed Zgromadzeniem Narodowym przysięgę prezydencką. Tym samym formalnie objął urząd prezydenta. Podkreślił w orędziu, że rozpoczyna "służbę pełną zadań i wyzwań". Zadeklarował chęć współpracy z rządem i opozycją.

Uroczystość zaprzysiężenia rozpoczęła się od uczczenia minutą ciszy pamięci 96 ofiar katastrofy samolotowej pod Smoleńskiem, w której zginęła m.in. para prezydencka Lech i Maria Kaczyńscy. Do Sejmu na złożenie przysięgi przez Komorowskiego nie przybył jego kontrkandydat w wyborach prezydenckich, prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Uroczyste Zgromadzenie Narodowe otworzył marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna (PO). Odegrano hymn Polski. Następnie marszałek Sejmu poprosił prezydenta elekta o złożenie przysięgi. Schetyna odczytywał kolejne fragmenty przysięgi, Bronisław Komorowski powtarzał je za nim.

Tekst przysięgi brzmi: "Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem". Komorowski zakończył przysięgę słowami: "Tak mi dopomóż Bóg".

Prawo i Sprawiedliwość – niemy protest

W czasie, gdy Komorowski składał przysięgę parlamentarzyści stali; potem nagrodzili go brawami, przedstawiciele PiS nie klaskali; nie klaskali też po wygłoszeniu orędzia i na zakończenie posiedzenia.

Wierzymy, że będziemy z pana dumni - powiedział Schetyna, zwracając się do Komorowskiego, tuż po tym, gdy złożył on przysięgę. Wierzymy - mówił - że będzie to prezydentura łączenia, a nie dzielenia. Marszałek Sejmu zadeklarował też wolę dobrej współpracy między prezydentem, parlamentem i rządem.

"Trudno ukryć wzruszenie, gdy staje się w takiej chwili, w tym miejscu, gdzie bije serce polskiej demokracji" - mówił Komorowski, rozpoczynając swoje orędzie. Podkreślił, że "dostępuje dziś wielkiego zaszczytu i przyjmuje dzisiaj wielkie zobowiązanie". "Dziękuję wszystkim, którzy wraz ze mną i moją rodziną przeżywają tę doniosłą chwilę i tutaj w polskim Sejmie, i w polskich domach" - mówił prezydent.

Podkreślił, że zaprzysiężenie głowy państwa to "święto polskiej państwowości i polskiej demokracji, święto, w którym ma udział i powinna mieć udział każda Polka, każdy Polak". Podziękował prawie 9 mln obywateli, którzy - jak mówił - wynieśli go do prezydenckiego urzędu. Zapewnił, że uczyni wszystko, żeby nie zawieść oczekiwań i nadziei swoich wyborców. Przyznał też, że pamięta, że na jego kontrkandydata - Jarosława Kaczyńskiego - głos oddało niemal 8 mln osób.

Orędzie

Prezydent podkreślił też, że Polska potrzebuje współdziałania między rządem, prezydentem i parlamentem. "Ale także między partiami politycznymi, które są nieodzowną częścią polskiej demokracji" - zaznaczył Komorowski. Jak zaznaczył, chodzi o współpracę między partiami, "które są u władzy i tymi, które są w opozycji". "Bo takie są mechanizmy demokratyczne" - dodał.



"Jako prezydent deklaruję wolę takiej współpracy nie tylko na forum powołanej już przeze mnie Rady Bezpieczeństwa Narodowego" - mówił prezydent. Zapowiedział, że będzie szukał także innych sposobów "na budowanie forum wymiany myśli, poglądów i szukanie tego, co może być wspólnym fundamentem polskiej polityki".
"Siedziba prezydenta Rzeczpospolitej będzie miejscem otwartym, w którym mogą się zbiegać drogi wszystkich Polaków. Wierzę bowiem w dialog, który wzbogaca i nie dopuszcza do tego, by wśród sporów i waśni załamywało się poczucie narodowej wspólnoty" - powiedział.

Kto był, kogo nie było i dlaczego

W sali posiedzeń zebrali się parlamentarzyści PO, PSL, Lewicy, a także część przedstawicieli PiS; ci ostatni mieli wpięte w klapy czarne wstążki i wizerunek orła katyńskiego, na znak żałoby po zmarłym prezydencie Lechu Kaczyńskim. W sali oprócz Jarosława Kaczyńskiego zabrakło również m.in. Adama Lipińskiego i Joachima Brudzińskiego.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak pytany, dlaczego na zaprzysiężeniu nie było prezesa PiS, odpowiedział: "Myślę, że jest to dość oczywiste, kiedy popatrzymy na to, co działo się wobec śp. Lecha Kaczyńskiego ze strony polityków PO, w tym samego Bronisława Komorowskiego, jeżeli też zwrócimy uwagę na to, że już po wyborze ze strony Bronisława Komorowskiego w tej sprawie nie było żadnej refleksji". Określenie, którego użył jeden z publicystów - że wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego był realizowany "przemysł pogardy" to - jak mówił Błaszczak - trafne określenie.

Wałęsa, Kwaśniewski, bez Jaruzelskiego

W uroczystości uczestniczyli m.in. były prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, były premier Tadeusz Mazowiecki. Do Sejmu przybyli premier Donald Tusk i ministrowie, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, prymas Polski Józef Kowalczyk i metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz oraz inni przedstawiciele duchowieństwa, akredytowani w Polsce dyplomaci, przedstawiciele urzędów konstytucyjnych, byli marszałkowie Sejmu i Senatu. Obecni byli też przyjaciele i rodzina Komorowskiego, w tym jego matka Jadwiga.

Zaproszony został także gen. Wojciech Jaruzelski, ale nie pojawił się w Sejmie. W czwartek powiedział portalowi TVN24.pl, że nie chce swoją osobą "stwarzać dyskomfortu szeregu posłom, którzy niewątpliwie nie są zwolennikami jego obecności".

Kwiaty na Powązkach

Prezydent Bronisław Komorowski wraz z żoną Anną po ceremonii zaprzysiężenia w Sejmie odwiedził w piątek cmentarz na warszawskich Powązkach, by złożyć kwiaty na grobie rodziny Komorowskich herbu Korczak. Spoczywa tu m.in. Zygmunt Komorowski - ojciec prezydenta.



Rzecznik Biura Ochrony Rządu Dariusz Aleksandrowicz powiedział PAP, że wizyta na cmentarzu ma charakter prywatny i nie jest przewidywany udział mediów.

Para prezydencka uczestniczyła w mszy św. w archikatedrze

W południe w Archikatedrze Warszawskiej św. Jana odbyła się msza święta, w której uczestniczyl nowo zaprzysiężony prezydent Bronisław Komorowski i jego żona Anna.

Mszy przewodniczył prymas Polski abp Józef Kowalczyk, a homilię wygłosił metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. Masz św. rozpoczęła się odśpiewaniem pieśni "Bogurodzica". Po mszy Anna i Bronisław Komorowski zejdą do krypty, gdzie pochowani są prezydenci II RP i złożą tam kwiaty.

W archikatedrze byli obecni m.in.: marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, b. prezydent Lech Wałęsa, b. premier Tadeusza Mazowiecki, b. premierzy: Jan Olszewski, Jan Krzysztof Bielecki, Kazimierz Marcinkiewicz, wicemarszałek Senatu Zbigniew Romaszewski, b. marszałek Sejmu Marek Jurek.

Obecni byli również przedstawiciele rządu m.in. szef MON Bogdan Klich, minister edukacji Katarzyna Hall, minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.
We mszy uczestniczyła też rodzina prezydenta, m.in. jego matka Jadwiga Komorowska i krewna, aktorka Maja Komorowska.

W warszawskiej Archikatedrze wygłaszał kazania ksiądz Piotr Skarga; Władysław IV zaprzysięgał tam pacta conventa (umowa zawierana pomiędzy królem elektem i wyborcami). W Archikatedrze koronowani byli królowie Stanisław Leszczyński i Stanisław August Poniatowski. To tutaj ostatni polski król przysięgał wierność Konstytucji 3 Maja.

Nycz: zadaniem prezydenta jest być prezydentem wszystkich Polaków

Zadaniem prezydenta jest być prezydentem wszystkich bez wyjątku Polaków; być tym, który nie panuje, ale służy i jednoczy - mówił metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz podczas piątkowej mszy św. z udziałem nowo zaprzysiężonego prezydenta Bronisława Komorowskiego.

"Zadaniem prezydenta jest być prezydentem wszystkich bez wyjątku Polaków, tym, który nie panuje, ale służy i jednoczy wszystkich ludzi zatroskanych o Polskę, jest stróżem (...) odpowiedzialnym przed narodem, historią i Bogiem" - podkreślił metropolita warszawski w homilii wygłoszonej podczas mszy św. w stołecznej Archikatedrze św. Jana. Wcześniej w gmachu Sejmu odbyło się uroczyste zaprzysiężenie Bronisława Komorowskiego na prezydenta.



"Oto kolejny prezydent Rzeczpospolitej obejmuje dziś najwyższy urząd w państwie. Ważny jest historyczny i religijny kontekst dzisiejszej daty. Dokładnie 6 sierpnia 1914 roku z krakowskich Oleandrów wyruszyła Pierwsza Kompania Kadrowa w kierunku Warszawy (...) walcząc o odzyskanie niepodległości" - przypomniał abp Nycz.
Podkreślił także, że był to chwalebny początek naszej drogi do wolności. "Warto teraz idąc zdecydowanie do przodu pamiętać o tak ważnych datach, jak właśnie rok 1914, sierpień 1920, wrzesień 1939 oraz rok 1980 i 1989" - powiedział metropolita warszawski.

"Panie prezydencie, wszyscy zdajemy sobie sprawę, ile przed panem będzie sytuacji i decyzji ważnych, często dotykających trudnych spraw moralnych. Wiele razy, jak król Salomon z dzisiejszych czytań Ewangelii, będzie pan musiał z sercem pełnym rozsądku sądzić ludzkie sprawy" - zaznaczył abp Nycz.

Insygnia orderów: Odrodzenia i Orła Białego

Nowo zaprzysiężony prezydent Bronisław Komorowski odebrał w piątek na Zamku Królewskim w Warszawie insygnia Orderu Odrodzenia Polski i Orderu Orła Białego.
Zgodnie z ustawą o orderach i odznaczeniach, prezydent z tytułu wyboru na ten urząd staje się Kawalerem Orderu Orła Białego, Wielkim Mistrzem Orderu i przewodniczy Kapitule Orderu. Staje się też Kawalerem Orderu Odrodzenia Polski klasy I i przewodniczy Kapitule jako Wielki Mistrz Orderu.

Były marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski odczytał proklamację stwierdzającą, że Komorowski jako prezydent został włączony w poczet kawalerów Orderu Orła Białego. Chrzanowski jest najdłużej urzędującym członkiem kapituły Orderu Orła Białego. Podobną proklamację dotycząca Orderu Odrodzenia Polski odczytała Zofia Romaszewska.

Chrzanowski przypomniał, że kapituła przyznała Order Orła Białego papieżowi Janowi Pawłowi II. "Wydaje się, że to, że ostatni okres orderu Orła Białego, poczet jego kawalerów rozpoczęła właśnie ta osoba, to niewątpliwie przy podejmowaniu decyzji zobowiązuje" - podkreślił. Jan Paweł II był pierwszym kawalerem Orderu po jego reaktywacji w 1992 roku.

Order Orła Białego to najwyższy order Rzeczypospolitej, ustanowiony w 1705 r., a reaktywowany w 1921 r. i przywrócony w 1992 r. Nadawany jest za znamienite zasługi cywilne i wojskowe dla RP, zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie wojny. Nadawany jest najwybitniejszym Polakom oraz najwyższym rangą przedstawicielom innych państw.

Order Odrodzenia Polski - ustanowiony w 1921 r. - nadawany jest za wybitne zasługi w służbie państwu i społeczeństwu, a zwłaszcza za wybitne osiągnięcia w działalności publicznej podejmowanej z pożytkiem dla kraju.

Komorowski: będę przyznawał ordery sprawiedliwie

Prezydent Bronisław Komorowski zapewnił podczas uroczystości przekazania mu insygniów Orderów Odrodzenia Polski i Orła Białego, że dołoży wszelkich starań, by przyznawać te wyróżnienia w sposób sprawiedliwy.



"Chciałem zapewnić państwa, że dołożę wszelkich starań, aby być w tych wyróżnieniach wielkich, honorowych wyróżnieniach w stopniu maksymalnie pełnym sprawiedliwy. Tak, by nagradzać za zasługi, nie karać za winy" - powiedział Komorowski podczas uroczystości na Zamku Królewskim.
Jego zdaniem Polsce potrzebna jest "trwała pamięć" o czynach dobrych. "Tych czynów dobrych w naszej ojczyźnie jest naprawdę bardzo, bardzo wiele" - dodał.

Komorowski: patrząc w przeszłość, trzeba widzieć przyszłość

Patrząc w przeszłość, trzeba widzieć ważne cele przyszłości - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas piątkowej uroczystości przekazania insygniów Orderu Odrodzenia Polski i Orderu Orła Białego.

"Żeby wiedzieć dokąd się zmierza, trzeba wiedzieć, skąd się przychodzi. Żeby wiedzieć jak funkcjonuje współczesne państwo, trzeba znać jego historię - wzloty i upadki" - podkreślił Komorowski w wystąpieniu w Zamku Królewskim.

Jak mówił, cieszy się, że może "jako zaprzysiężony prezydent Polski, na Zamku Królewskim, który odzwierciedla przebogatą, ale i dramatyczną historię państwowości polskiej, wejść w uprawnienia związane z udzielaniem tego, co RP przyznaje swoim najlepszym córkom, najlepszym synom".

Zamek Królewski - zwrócił uwagę Komorowski - to od 400 lat siedziba królów polskich, a "w okresie międzywojennym także miejsce zamieszkania prezydentów".
"Dlatego z prawdziwym wzruszeniem widziałem replikę prezydenckiego proporca, który został zdjęty w momencie upadku państwa polskiego we wrześniu 1939 roku" - zaznaczył prezydent.

Podkreślił, że oryginał prezydenckiego proporca przechowywany jest w Zamku Królewskim w Warszawie, bo "byli ludzie, były sytuacje, były możliwości przechowania tego, co jest najcenniejsze w życiu państwa: ciągłości idei państwowej, ciągłości marzeń o państwie niepodległym, ciągłości władzy w wymiarze symbolicznym".
Zwrócił uwagę, że w uroczystości przekazania insygniów bierze udział także Karolina Kaczorowska, wdowa po zmarłym tragicznie w katastrofie smoleńskiej ostatnim prezydencie RP na uchodźstwie Ryszardzie Kaczorowskim.

"Chciałem na jej ręce podziękować raz jeszcze i przypomnieć zasługi prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, który odważnym gestem przekazał na Zamek Królewski, na ręce prezydenta Lecha Wałęsy insygnia, pamiątki zachowane po II RP, przechowywane na wychodźstwie; skarbnicę pamięci i skarbnicę dumy nas wszystkich z własnego polskiego państwa" - powiedział Komorowski.

Jak podkreślił, "trzeba patrząc w przeszłość, widzieć ważne cele przyszłości". "Historia naszej państwowości pełna jest dramatycznych przełomów, pełna jest dramatycznych upadków" - zauważył prezydent. "Tym większą pracę trzeba wykonać nad umocnieniem polskiej wspólnoty narodowej, polskiej wspólnoty państwowej, odbudowaniem silnych podstaw funkcjonowania państwa w nowym świecie - lepszym i bezpiecznym, którym przychodzi nam razem odpowiadać za sprawy Polski" - dodał.

Na koniec uroczystości Komorowski przyjął gratulacje i życzenia od marszałków: Sejmu - Grzegorza Schetyny i Senatu - Bogdana Borusewicza, premiera Donalda Tuska, b. prezydentów: Aleksandra Kwaśniewskiego i gen. Wojciecha Jaruzelskiego, b. premierów: Tadeusza Mazowieckiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego, Józefa Oleksego, Leszka Millera i Kazimierza Marcinkiewicza.



Nowemu prezydentowi gratulowali też: prymas Polski abp Józef Kowalczyk, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz oraz przedstawiciele innych kościołów i związków wyznaniowych obecnych w naszym kraju, m.in. Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. Komorowski przyjął życzenia również od szefów najważniejszych instytucji państwowych, w tym prezesa NIK Jacka Jezierskiego, a także przedstawicieli środowisk kombatanckich.

Para prezydencka odwiedziła Pałac Prezydencki

W piątek po godz. 15 para prezydencka, Anna i Bronisław Komorowscy, w drodze z Zamku Królewskiego do Belwederu niespodziewanie wstąpiła na krótko do Pałacu Prezydenckiego.

Pracownicy Kancelarii Prezydenta powiedzieli PAP, że jest to niezapowiedziany element piątkowych uroczystości związanych z formalnym objęciem przez Komorowskiego urzędu prezydenta. Oficjalne powitanie Komorowskiego z żoną planowane jest o godz. 16 w Belwederze, gdzie przez pierwsze miesiące będą mieszkać.
W jednym z wywiadów w trakcie kampanii wyborczej Anna Komorowska mówiła, że nie była jeszcze w Pałacu Prezydenckim; w piątek już jako pierwsza dama odwiedziła to miejsce.

Anna i Bronisław Komorowscy uroczyście przywitani w Belwederze

Para prezydencka Anna i Bronisław Komorowscy zostali w piątek po południu uroczyście powitani w Belwederze. Na dziedzieńcu rezydencji oczekiwała na nich kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego.

Gdy Komorowski wysiadł z limuzyny, pozdrowił warszawiaków zgromadzonych przed Belwederem, którzy przywitali go oklaskami. Następnie prezydent odebrał meldunki od zastępcy dowódcy Garnizonu Warszawa płk. Wiesława Grudzińskiego i szefa Biura Ochrony Rządu gen. Mariana Janickiego.

Według zapowiedzi szefa kancelarii Prezydenta Jacka Michałowskiego, Komorowscy mieli być przwitani w Belwederze tradycyjnie - chlebem i solą.

Belweder ma być siedzibą prezydenta przez najbliższe kilka miesięcy z powodu remontu w Pałacu Prezydenckim. Jak mówił Michałowski, Komorowski "raczej nie spędzi dzisiejszej nocy w Belwederze". Przed kilkoma dniami mówił, że przeprowadzi się do tej rezydencji kilka dni po zaprzysiężeniu.



Według Michałowskiego, w Pałacu Prezydenckim konieczny jest poważny remont, bo - jak mówił dziennikarzom - są rzeczy, które nie były remontowane w Pałacu od wielu lat. Dodał, że potrwa on nie krócej niż cztery miesiące.