O takich ustaleniach biegłych poinformował PAP w piątek rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. Wojskowi eksperci prowadzili badania fragmentów ubrań pochodzących z ciał ofiar katastrofy i przedmiotów należących do ofiar, a znajdujących się na pokładzie samolotu w momencie katastrofy.
"Z opinii wynika, że w analizowanych próbkach nie stwierdzono obecności bojowych środków trujących oraz produktów ich rozkładu. W analizowanych próbkach nie stwierdzono również obecności materiałów wybuchowych. Jak ustalili biegli, badane próbki materiałów i przedmiotów nie są źródłem promieniowania" - poinformowała prokuratura.
Martyniuk, w związku z ponownie pojawiającymi się ostatnio w mediach informacjami o rzekomym niszczeniu fragmentów ubrań lub innych przedmiotów należących do ofiar katastrofy, zapewnił, że prowadząca śledztwo Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie część tych rzeczy jako zidentyfikowane wydała już członkom lub pełnomocnikom rodzin ofiar, a część przeznaczyła do dalszych badań.
"Część przedmiotów, głównie niewielkie fragmenty ubrań, Główny Inspektorat Sanitarny Wojska Polskiego uznał za potencjalnie zakaźne odpady medyczne" - poinformował PAP rzecznik. Zarazem dodał, że w posiadaniu Żandarmerii Wojskowej nadal pozostają fragmenty ubrań i inne przedmioty już zidentyfikowane przez członków rodzin ofiar, jednak rodziny nie wyraziły zgody na ich odebranie.
Komentarze(5)
Pokaż:
Już nawet zaczął chorować - wiadomo z czyjej to przyczyny, kto mu tak szkodzi na zdrowie i nerwy, kto niszczy Polske.
Tak to jest jak się ufa elektronice, a nie wierzy we wskazania starego dobrego wysokościomierza barycznego który pokazuje jak wół poziom płyty lotniska i nic więcej - bo w końcu na płycie lotniska się ląduje i wskazania radiowysokościomierzy są nic nie warte jak nie zna sie topografii terenu.