Od kilkuset tysięcy do kilkunastu milionów złotych wydadzą komitety na kampanię wyborczą. Kampania Bronisława Komorowskiego ma kosztować 12-13 mln zł; Grzegorza Napieralskiego nie więcej niż 5 mln; Waldemara Pawlaka 3-4 mln. Komitet Jarosława Kaczyńskiego nie ujawnia kosztów kampanii swojego kandydata.

W tym roku komitety wyborcze mogą przeznaczyć na kampanię swojego kandydata maksymalnie 15,5 mln zł.

Skarbnik Platformy Andrzej Wyrobiec powiedział dziś, że "na dzisiaj" kampania Bronisława Komorowskiego będzie kosztować 12-13 milionów złotych. Zastrzegł, że kwota ta może ulec zmianie.

"Trzeba oszczędzać w życiu publicznym"

Wiceszef PO Waldy Dzikowski podkreślał, że kampania prezydencka będzie inna zarówno w wymiarze materialnym, jak i emocjonalnym. Przypomniał, że Platforma już wcześnie zaapelowała, aby zrezygnować z billboardów - co także niesie za sobą mniejsze wydatki na kampanię.

"Trzeba oszczędzać w życiu publicznym, każdy taki gest jest przyjaźnie widziany przez ludzi, traktujemy to jako dobry sygnał, który my pierwsi już daliśmy" - powiedział Dzikowski.

Na temat kosztów kampanii kandydata PiS Jarosława Kaczyńskiego nie chciał w poniedziałek wypowiadać się pełnomocnik finansowy jego komitetu wyborczego Stanisław Kostrzewski. "Wszystkie kwestie związane z finansowaniem kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego zostaną opisane w sprawozdaniu, które zgodnie z prawem jest jawne, a które komitet wyborczy składa PKW" - oświadczył w poniedziałek Kostrzewski.

Nie więcej niż 5 mln zł kosztować ma kampania Grzegorza Napieralskiego

Nie więcej niż 5 mln zł kosztować ma kampania kandydata SLD na prezydenta Grzegorza Napieralskiego. Szef jego sztabu Marek Wikiński mówił PAP, że pieniądze pochodzić będą z kredytu bankowego, wpłat funduszu wyborczego partii oraz wpłat osób fizycznych. Wszystko zgodnie z prezydencką ordynacją wyborczą - podkreślił. Sztab Napieralskiego przygotowuje spoty, ulotki i plakaty, ale rezygnuje z billboardów.



Kampania Waldemara Pawlaka kosztować ma ok. 3 - 4 mln zł

Kampania kandydata PSL Waldemara Pawlaka kosztować ma ok. 3-4 mln zł. "To nie będą duże środki: 3-4 mln zł, ale jeszcze nie rozeznaliśmy się dokładnie. Zbieramy w tej chwili oferty i dopiero po podliczeniu będziemy w stanie określić budżet" - powiedział w poniedziałek PAP szef klubu Stronnictwa Stanisław Żelichowski.

Pieniądze pójdą na produkcję i emisję spotów reklamowych, ulotki, billboardy, a także organizację imprez plenerowych. Żelichowski zapewnia, że sztab Pawlaka nie korzysta z usług agencji reklamowych.

Zdecydowana większość środków, które będzie miał do dyspozycji komitet wyborczy Pawlaka, pochodzi z subwencji budżetowych. W 2009 r. ludowcy otrzymali 15 mln zł na działalność partii. Ugrupowanie ma jednak problemy w związku z orzeczeniem sądu, które za błąd z kampanii z 2001 r. nakazał zawrót do państwowej kasy około 18 mln zł. PSL zaskarżyło do Trybunału Konstytucyjnego przepisy, w oparciu o które zostało ukarane, ale rozprawa jeszcze się nie odbyła.

Poza subwencjami kampanię Pawlaka finansować będą też działacze Stronnictwa. "Część ludzi na pewno wpłaci dobrowolnie. Nasi wójtowie, burmistrzowie, starostowie, posłowie jakiejś wpłaty dokonają na fundusz wyborczy (PSL) i dopiero z funduszu pójdzie to do komitetu wyborczego, który będzie mógł tymi pieniędzmi dysponować" - tłumaczył polityk. Ale - jak ocenił - będą to znikome sumy.

Na wydanie dużo mniejszych kwot na kampanię mogą sobie pozwolić komitety wyborcze kandydatów, za którymi nie stoją partie parlamentarne.

Lepper: będzie dobrze, jeśli będę mógł wydać na kampanię 200 tys. zł

Szef Samoobrony Andrzej Lepper powiedział, że będzie dobrze, jeśli będzie mógł wydać na kampanię 200 tys. zł. Jak zapewnia, każda złotówka będzie pochodziła od działaczy i sympatyków ugrupowania. Jednak z powodu opóźnienia w rejestracji kandydata przez PKW zbiórka pieniędzy jeszcze nie ruszyła. "Póki co sam finansuję swoją kampanię" - podkreślił Lepper. Jego sztab nie zamierza emitować filmów reklamowych w płatnym czasie antenowym ani wykupywać billboardów.

W podobnej sytuacji jest sztab lidera Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka. Jak powiedział jego rzecznik Paweł Kwaśniak wszystkie środki, które pójdą na kampanię, będą pochodziły ze składek. Prawica apeluje o nie m.in. na swoich stronach internetowych. Kwaśniak zaznaczył, że ugrupowanie nie otrzymuje żadnego wsparcia budżetowego. Rzecznik nie był w stanie określić, ile będzie kosztowała kampania Jurka.



Janusz Korwin-Mikke liczy na wpłaty od osób indywidualnych

Janusz Korwin-Mikke liczy na wpłaty od osób indywidualnych. "Wszystkie środki pochodzą od darczyńców. Nie zaciągnęliśmy żadnych kredytów" - powiedziała PAP szefowa sztabu kandydata Anna Orzechowska. Nie chciała zdradzić kwoty, jaką komitet zamierza przeznaczyć na wybory.

Środki finansowe na kampanię Andrzeja Olechowskiego będą pochodziły z wpłat indywidualnych wyborców - powiedział PAP szef sztabu wyborczego Robert Smoleń. Dodał, że dodatkowo kwotą 6 mln zł Olechowskiego wesprze Stronnictwo Demokratyczne. O przekazaniu takiej sumy na rzecz jego kampanii zdecydowała przed tygodniem Rada Naczelna SD.

W tym roku komitety wyborcze kandydatów na prezydenta będą mogły wydać na cele wyborcze maksymalnie 15 552 123 zł. Z tego 80 proc., czyli 12 441 698,4 zł, będą mogły przeznaczyć na reklamę, w tym m.in. spoty telewizyjne, plakaty i billboardy.

Wpłaty na rzecz komitetu wyborczego mogą być dokonywane jedynie czekiem rozrachunkowym, przelewem lub kartą płatniczą; mogą ich dokonywać tylko obywatele polscy, mający miejsce stałego zamieszkania na terenie Polski, mogą też pochodzić z funduszy wyborczych partii politycznych. Niedozwolone są wpłaty gotówkowe w kasie banku, a także w formie przekazów pocztowych.

Łączna suma wpłat od osoby fizycznej na rzecz jednego komitetu wyborczego nie może przekraczać 15-krotności minimalnego wynagrodzenia za pracę - w wyborach prezydenckich limit ten wynosi 19 755 zł. Komitet wyborczy może pozyskiwać środki finansowe od partii politycznych tylko z przelewów dokonywanych z rachunku bankowego Funduszu Wyborczego na rachunek komitetu wyborczego.

Przepisy ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy o partiach politycznych dopuszczają możliwość dokonywania wpłat przez tę samą osobę fizyczną zarówno na rachunek bieżący partii, na Fundusz Wyborczy i na rachunek komitetu wyborczego. Ponadto - na cele wyborcze - komitet może zaciągać kredyty bankowe.

Finansowanie kampanii wyborczej w wyborach prezydenckich jest jawne. W ciągu trzech miesięcy od dnia wyborów pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego musi złożyć w PKW sprawozdanie finansowe, która jest weryfikowane przez Komisję. W 2005 roku ogólny ustawowy limit wydatków na kampanię wynosił 13,8 mln zł, w tym limit wydatków na reklamę wyniósł 11,4 mln zł.

Wydatki komitetu wyborczego Lecha Kaczyńskiego wyniosły w 2005 roku 13 493 239 zł, na konto komitetu wpłynęło 13 500 011 zł. Pieniądze te pochodziły z Funduszu Wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.

Komitet wyborczy Donalda Tuska w 2005 roku wydał na kampanię ponad 14 mln 261 tys. zł - tym samym przekroczył limit o ponad 461 tys. zł. Na reklamę komitet przeznaczył niemal 14 mln zł, co oznacza, że środki na reklamę były większe o ponad 2 mln zł od dozwolonego limitu.