Kiedyś musimy zacząć. MSWiA jest niewydolne i coś trzeba z tym zrobić. I nie mówimy o tym od teraz. Już dziesięć lat temu w rządzie Jerzego Buzka przygotowaliśmy ustawę o Głównym Urzędzie Administracji Publicznej, ale prezydent Aleksander Kwaśniewski ją zawetował - mówi w rozmowie z "DGP" Marek Biernacki, poseł PO, były szef MSWiA, szef sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.
ANNA MARSZAŁEK: Dlaczego Platforma teraz wychodzi z propozycją reformy służb i administracji?
MAREK BIERNACKI: Kiedyś musimy zacząć. MSWiA jest niewydolne i coś trzeba z tym zrobić. I nie mówimy o tym od teraz. Już dziesięć lat temu w rządzie Jerzego Buzka przygotowaliśmy ustawę o Głównym Urzędzie Administracji Publicznej, ale prezydent Aleksander Kwaśniewski ją zawetował.
Wielki resort MSWiA został zbudowany przez SLD. Nikt tego nie zmienił. A szefami resortu zostawali znaczący politycy, i to w randze wicepremierów.
I wszyscy teraz przyznają, że to nie było normalne. W każdym rządzie wybuchał jakiś kryzys związany ze służbami. Przedstawiciele wszystkich klubów widzą dziś problem w tym molochu. To jest taki rząd bis. Premier nie ma bezpośredniego kontaktu z wojewodami. Ale jeszcze groźniejsze dla państwa jest to, że szef rządu może być częściowo zakładnikiem takiego potężnego drugiego superpremiera. W takiej sytuacji nie może sprawnie funkcjonować administracja państwowa. Ani, co gorsza, nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za bezpieczeństwo.
Jakie są tego skutki?
Minister nie ogarnia wszystkiego. Informatyzacja, choć to przyszłość państwa, leży. Nie ma też czasu na zajmowanie się policją i innymi służbami. Decyzje w sprawie bezpieczeństwa podejmuje wiceminister, który nie ponosi za to odpowiedzialności konstytucyjnej. A żaden premier nie jest w stanie skutecznie nadzorować służb specjalnych, bo ma inne obowiązki.
Co konkretnie przyniesie obywatelom likwidacja MSWiA?
Byłaby wreszcie spójna polityka dotycząca zwalczania przestępczości. Ludzie mieliby poczucie, że ktoś odpowiada za bezpieczeństwo.
Czy te pomysły rzeczywiście znajdą poparcie w innych klubach?
To jest poważna reforma. Nie chcemy powtórzyć błędu sprzed dziesięciu lat i będziemy przekonywać wszystkie siły polityczne do tego rozwiązania.