"Jedna z najważniejszych postaci polskiego życia publicznego ostatnich lat. Człowiek, który w bardzo młodym wieku na naszej wspólnej uczelni rozpoczął działalność na rzecz publicznego dobra. Wtedy i później jeden z najodważniejszych" - powiedział premier Donald Tusk podczas ceremonii powitania trumien z ciałami ofiar katastrofy.
W Kielcach - gdzie uzyskał mandat poselski - jest wspominany jako polityk głęboko oddany sprawom regionu i zatroskany o jego interesy.
Prezydent Kielc Wojciech Lubawski podkreśla, że Świętokrzyskie zawdzięcza Gosiewskiemu, iż dzięki jego krajowemu lobbingowi, województwu "udało się przebić". To "walka i upór" Gosiewskiego sprawiły m.in., że region został wpisany do unijnego programu Rozwój Polski Wschodniej, w ramach którego realizowane są teraz inwestycje za wiele milionów złotych - zaznaczył.
Biskup kielecki Kazimierz Ryczan podkreślił, że Gosiewski "był zatroskany o ziemię świętokrzyską przez prawie dziesięć lat".
Gosiewski należał do PiS od 2001 roku. Organizował struktury tego ugrupowania w Świętokrzyskiem; jako organizacja wojewódzka jest ono najliczniejsze w kraju. Jarosław Kaczyński nazywał założyciela świętokrzyskiego PiS "wulkanem energii". W jego ocenie, zasługą Gosiewskiego było to, że PiS miał sukcesy wyborcze w regionie, który był tradycyjnie postrzegany jako "czerwony bastion lewicy".
Środowisko akademickie Kielc łączy działalność publiczną Gosiewskiego z przekształceniem Akademii Świętokrzyskiej w Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy Jana Kochanowskiego, a środowiska medyczne - ze wspieraniem inwestycji w ochronę zdrowia. Wymowny tego przykład - to zainstalowany przed dwoma laty w Świętokrzyskim Centrum Onkologii pozytonowy tomograf emisyjny (PET), do wczesnego wykrywania zmian nowotworowych, który kosztował 20 mln zł.
W październiku 2006 r., m.in. w wyniku osobistych zabiegów Gosiewskiego, świętokrzyska stacja Włoszczowa-Północ na Centralnej Magistrali Kolejowej przystosowana została do obsługi ekspresowych pociągów pasażerskich. Adaptacja polegała na wybudowaniu peronu oraz infrastruktury do obsługi podróżnych, kosztem około miliona zł. Lokalne władze przyznały mu tytuł honorowego obywatela miasta.
W wyborach parlamentarnych w 2007 roku Gosiewski uzyskał w okręgu świętokrzyskim najlepszy indywidualny wynik - 138 405 głosów. Zawdzięczał go tytanicznej wręcz pracowitości. Odbywał - nie tylko w czasie kampanii wyborczej - dziesiątki, setki spotkań z ludźmi. Dla nich w każdym powiecie otworzył biuro bezpłatnych porad prawnych PiS. Odwiedził każdą gminę, niemal każdą parafię. Mawiał, że mógłby bez trudu opracować "przewodnik po świętokrzyskich remizach strażackich" lub regionalną nawigację GPS.
Gosiewski był tytanem pracy. "Należę do ludzi, którzy sprawnie zarządzają wszelkimi strukturami. Dzięki temu pełniłem różne funkcje. Nie są mi one powierzane ze względu na moje piękne oczy czy też ze względu na mój urok osobisty, tylko dlatego, że umiem zarządzać zespołami ludzkimi. Zawsze to w życiu robiłem. Pierwszą pracę, mając 25 lat, dostałem w biurze Komisji Krajowej Solidarności i miałem tam funkcję kierowniczą. Od tamtego czasu pełnię jedynie takie stanowiska" - mówił sam w jednym z wywiadów. Przyznawał, że pracował po 15-16 godzin.
"Jakoś po świętach wpadłem do Przemka do biura na Nowogrodzkiej (siedziba PiS w Warszawie). Jego współpracownicy jeszcze nie dojechali, a on już był i umawiał spotkania na kolejne dni" - wspomina poseł PiS Paweł Poncyljusz.
Inne wspomnienie posła PiS pochodzi jeszcze z czasów, gdy Gosiewski pracował w Kancelarii Premiera. "Przemek prowadził równolegle trzy spotkania, pomiędzy którymi się przemieszczał" - podkreślił Poncyljusz i - jak dodaje - Gosiewski miał podzielność uwagi.
To między innymi ta cechę spowodowały, że powierzono mu kierowanie partyjnym zespołem pracy państwowej. "Prowadził tak rozmowę i namawiał, że trudno mu było odmówić. Potrafił prosić, ale w sposób nienachalny" - przypomina sobie Poncyljusz w rozmowie z PAP.
Powszechnie znana była sympatia Gosiewskiego do mediów, określana przez niektórych jako "słabość". Jako szef klubu PiS przyzwyczaił dziennikarzy do cotygodniowych konferencji prasowych w Kielcach i niemal codziennych w Sejmie.
W swoich wystąpieniach publicznych zawsze odwoływał się do dokonań premiera Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta Lecha Kaczyńskiego, z którymi był związany jeszcze w Porozumieniu Centrum. Po publikacji w jednym z niemieckich czasopism tekstu ośmieszającego braci Kaczyńskich, wystąpił w lipcu 2006 roku z oficjalnym wnioskiem do polskiego ministra sprawiedliwości, aby podjął kroki zmierzające do ewentualnego ukarania niemieckiego autora tekstu za znieważenie prezydenta RP.
Gosiewski pełnił funkcję ministra-członka Rady Ministrów w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, będąc jednocześnie szefem stałego komitetu Rady Ministrów. Od 8 maja 2007 do 7 września 2007 i od 11 września 2007 do 16 listopada 2007 roku zajmował stanowisko wicepremiera. Pomiędzy tymi okresami był sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
W latach 1989-1991 pracował w Komisji Krajowej "S" jako kierownik biura ds. kontaktów z regionami. Od 1991 do 1998 był sekretarzem Zarządu głównego PC. W latach 90. był także kierownikiem biura posła PC Adama Glapińskiego, pracował w kierowanej przez J. Kaczyńskiego spółce wydającej pismo "Nowe Państwo", angażował się w działalność Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych oraz Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych.
W latach 1998-2001 zasiadał w sejmiku mazowieckim, a okresie 2000-2001 był doradcą ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Od 2001 r. pełnił mandat posła na Sejm. Od listopada 2005 do lipca 2006 był przewodniczącym klubu parlamentarnego PiS. Po wyborach w 2007 r. znów przewodniczył klubowi PiS. W styczniu 2010 roku zrezygnował z tej funkcji, przyjął rolę przewodniczącego partyjnego Zespołu Pracy Państwowej i został jednym z wiceprezesów PiS.
W czasie studiów (1983-1989) na Wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego podjął działalność opozycyjną. W 1984 roku związał się z Niezależnym Zrzeszeniem Studentów, brał udział w strajku studenckim w 1988 r. Był studentem m.in. Lecha Kaczyńskiego, który prowadził na UG zajęcia z prawa pracy. Dzięki temu spotkaniu, stał się później jednym z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego.
Przemysław Gosiewski urodził się w 1964 roku w Słupsku. Lata młodości spędził w Darłowie, mieszkał w Warszawie. Jego ojciec pracował jako nauczyciel historii, matka jest lekarzem pediatrą. Był żonaty, zostawił troje dzieci.
Znający go mówią, że w relacjach prywatnych Gosiewski był otwarty i dowcipny. "Był lekki w rozmowie. Na spotkaniach starał się z każdym zagadnąć" - zaznaczył Poncyljusz. A dziennikarz w Sejmie nie zapomną życzeń, które składał im na Boże Narodzenie czy Wielkanoc na spotkaniach świątecznych jako szef klubu PiS.
Wszyscy też pamiętają, że Gosiewski na drugie imię miał Edgar. "Moja mama była zamiłowaną harcerką i nadała mi to imię na cześć Edgara Poe, czyli twórcy skautingu" - wspominał w jednym z wywiadów. (PAP)