Piętrzące się góry odpadków w śmietnikach, rozsypane wokół przedmioty, pełne reklamówki nieposortowanych śmieci. Każdy z nas zna ten obraz, a jednak niewielu robi coś, żeby po kolejnych świętach podziwiać za swoim oknem widok inny niż rozsypane odpadki.

Odsetek Polaków sortujących śmieci jest znikomy, chociaż 2/3 odpadów komunalnych pochodzi z gospodarstw domowych. Sortujemy znacznie mniej, niż wynosi średnia unijna i znacznie mniej, niż wymagają unijne przepisy. Polacy mają czas na zmianę swoich nawyków do 2014 roku. Wtedy skończy się okres przejściowy na osiągnięcie ustalonych w dyrektywach poziomów odzysku i recyclingu szkła, papieru, metali i tworzyw sztucznych.

Taki obraz dotyczy przede wszystkim miast. Na otoczonych lasami polskich wsiach krajobraz jest inny. Tu nie ma przepełnionych śmietników. Zamiast nich spotkać możemy dzikie wysypiska śmieci. Są nielegalne, szpecą krajobraz i z pewnością nie zachęcają do agroturystyki. Ponieważ nie trzeba tu spełniać żadnych norm, uwalniające się ze śmieci substancje toksyczne przedostają się do gleby, wód gruntowych i atmosfery. Śmieci rozsypane w lesie są dla mieszkających w nim zwierząt takim samym utrapieniem, jakim dla nas byłoby rozsypanie na dywanie liści, igieł i szyszek.

Żeby zmienić sytuację, musimy zmienić nawyki. Sortowanie śmieci nie dotyczy tylko papieru, szkła, metali i tworzyw. Ze względu na niebezpieczne dla nas i środowiska właściwości, osobno powinniśmy wyrzucać baterie i akumulatory, zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny, oleje i przeterminowane leki.

W przyszłym roku Ministerstwo Środowiska przeprowadzi ogólnopolską kampanię społeczną promującą właściwe postępowanie z odpadami. Organizowane będą konkursy, specjalne akcje i happeningi, pojawią się także spoty radiowe i telewizyjne. Celem kampanii jest podjęcie ogólnonarodowej dyskusji na temat sposobów radzenia sobie z rosnącymi górami śmieci.