Przebywający od dwóch tygodni w szwajcarskim areszcie ekstradycyjnym Roman Polański jest "w stanie niepokoju wewnętrznego" - oświadczył w sobotę jego francuski adwokat Herve Tamime szwajcarskiemu dziennikowi "Neue Zuercher Zeitung".

Jak podała gazeta w niedzielę na swej stronie internetowej, Tamime odwiedził w piątek reżysera w więzieniu w Zurychu. "Roman Polański, który ma obecnie 76 lat, wyglądał podczas mojej wizyty na bardzo przybitego" - relacjonował adwokat, dodając, iż najważniejsze jest teraz szybkie uwolnienie jego klienta.

"Spełniłby on wszystkie warunki i pozostałby w Szwajcarii aż do prawomocnego zakończenia postępowania w sprawie ekstradycji" - zaznaczył Tamime.

Polański został zatrzymany 26 września na lotnisku w Zurychu na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca mu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Przed zakończeniem wytoczonego mu postępowania karnego reżyser wyjechał do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia. Od tego czasu nie może przekroczyć granic USA bez groźby natychmiastowego aresztowania.