Szef MSWiA Grzegorz Schetyna i minister w kancelarii premiera Rafał Grupiński uważają, że ostatnie zarzuty pod adresem Janusza Palikota (PO), dotyczące jego interesów, mają związek z kampanią wyborczą. Jednocześnie Schetyna zapewnia, że sprawa Palikota zostanie wyjaśniona zarówno przez prokuraturę, jak i PO.

Schetyna, który w Nysie otwierał drogę wyremontowaną w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych, był pytany przez dziennikarzy o sprawę Palikota. Zapewnił, że sprawa zostanie wyjaśniona. "Uważamy, że jest postępowanie prokuratorskie i ono musi zostać zakończone, wyjaśnione, a decyzja - podjęta przez prokuratora, i także przez Platformę Obywatelską" - oświadczył szef MSWiA.

Jednocześnie Schetyna ocenił, że cała sprawa to "czysta kampania wyborcza". "Dzisiaj temat Janusz Palikot równa się kampania wyborcza" - powiedział.

Tego samego zdania jest sekretarz stanu w kancelarii premiera Rafał Grupiński, który w poniedziałek uczestniczył w Żelazkowie (Wielkopolska) w otwarciu zespołu boisk "Orlik".

Pytany o sprawę Palikota, powiedział PAP: "to jest kampania wyborcza". "Tak samo jak wiemy dlaczego prezydent w tej chwili nagle zainteresował się kryzysem gospodarczym czy też dziurą budżetową" - dodał. Ocenił też, że ataki na Palikota mają na celu "zniechęcenie wyborców do PO".

Premier zadeklarował w poniedziałek, że wyjaśnienia przekazane mu przez Palikota mogą być upublicznione

Zdaniem Grupińskiego wyjaśnienia, które Palikot przedstawił w całej sprawie premierowi Donaldowi Tuskowi, powinny być także przedstawione opinii publicznej.

Piątkowy "Dziennik" napisał, że do Palikota z anonimowych spółek w rajach podatkowych płyną milionowe pożyczki, a poseł PO twierdzi, że nie wie, kto jest właścicielem firm będących źródłami gotówki. Gazeta pisze, że Palikot założył w 2007 r. w Luksemburgu spółkę, a ta zaraz zaczęła pożyczać mu pieniądze. Miała je - według "Dz" - od małej spółki, której adresem jest skrzynka pocztowa na Cyprze. Jej udziałowcy rezydują na Karaibach - a według byłej żony Palikota właśnie tam poseł ukrył część majątku - podał "Dziennik".

Prokuratura Okręgowa w Warszawie od lutego 2008 roku bada doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Palikota, które złożył pełnomocnik jego byłej żony Roman Giertych. Doniesienie dotyczy rzekomego podania nieprawdy w poselskim oświadczeniu majątkowym Palikota, działania na niekorzyść byłej żony przez ukrywanie wspólnego majątku oraz nieprawidłowości przy prywatyzacji zakładów Polmos Lublin. Była żona Palikota żąda od posła dodatkowych 40 mln zł ze wspólnego majątku.

Premier zadeklarował w poniedziałek, że wyjaśnienia przekazane mu przez Palikota mogą być upublicznione.