Kluby PO, PSL i Lewicy w całości opowiedziały się w popołudniowym piątkowym głosowaniu za czasowym obniżeniem subwencji budżetowych dla partii politycznych. Klub PiS w całości opowiedział się przeciwko takiemu rozwiązaniu.

Za ustawą autorstwa klubu Lewicy zagłosowało 262 posłów, 152 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Wszyscy głosujący posłowie klubu PO - 198 - byli za przyjęciem czasowego ograniczenia subwencji budżetowych dla partii. W głosowaniu nie wzięło udziału 10 posłów, w tym ministrowie Radosław Sikorski, Andrzej Czuma i Bogdan Zdrojewski.

Również wszyscy głosujący przedstawiciele klubu PiS - 148 - opowiedzieli się przeciwko propozycji Lewicy. Nie głosowało siedmiu posłów tego klubu, m.in. Bolesław Piecha, Paweł Poncyljusz i Jan Szyszko.

W klubie Lewicy 29 posłów - wszyscy biorący udział w głosowaniu - zagłosowało za ograniczeniem subwencji dla partii. 15 przedstawicieli tego klubu nie wzięło udziału w głosowaniu, w tym szef klubu Wojciech Olejniczak, wicemarszałek Jerzy Szmajdziński, Ryszard Kalisz i Wacław Martyniuk.

Ustawę poparli również wszyscy głosujący posłowie PSL - 26. Nie głosowało 5 przedstawicieli ludowców, m.in. Jan Bury, Józef Zych i Franciszek Stefaniuk.

Propozycję Lewicy poparli ponadto posłowie z koła Polska XXI. Przeciw byli przedstawiciele koła SdPl-Nowa Lewica i Demokratycznego Koła Poselskiego.

Zgodnie z ustawą od połowy 2009 r. do końca 2010 roku partie mają otrzymywać mniejszą subwencję budżetową: PO - o 44 proc., PiS - o 41 proc., SLD - o 11 proc., PSL - o 7 proc.



Premier: mam wielką satysfakcję, niemożliwe stało się możliwe

Mam wielką satysfakcję, rzecz niemożliwa stała się możliwa - mówił premier Donald Tusk chwilę po tym, jak Sejm w drugim podejściu uchwalił ustawę w sprawie czasowego ograniczenia finansowania partii politycznych z budżetu państwa.

"Mam wielką satysfakcję - niezależnie od tego jak wyglądał dzisiaj ten festiwal głosowań - że jesteśmy już o krok od ograniczenia, przynajmniej ograniczenia finansowania partii z budżetu państwa" - powiedział premier dziennikarzom w Sejmie.

"Jedna z rzeczy niemożliwych stała się możliwa. Jestem dzisiaj naprawdę zadowolonym człowiekiem" - podkreślił szef rządu.

Jak dodał, jest mniej zawstydzony "nieudolnością niektórych posłów", a bardziej "zażenowany tym, że tak strasznie dużo emocji i twardych słów używają ci, którzy bronili swojej kasy do końca". "Myślę tu o PiS-ie, nie ukrywam" - powiedział Tusk.

"To co widzieliśmy, szczególnie w końcówce tego posiedzenia, pokazuje jak bardzo niektórym zależy przede wszystkim na tym, żeby mieć finansowanie z kieszeni podatnika" - ocenił szef rządu.

PiS zarzuca PO populizm, twierdząc, że dużo większe oszczędności można by poczynić m.in. oszczędzając na administracji rządowej. Pytany, czy nie czuje się populistą, premier powiedział: "Do tej pory partie polityczne skorzystały z finansowania z budżetu państwa na poziomie ponad pół miliarda złotych. Każdy kto uważa, że to są małe pieniądze żyje w nierealnym świecie. Każdego dnia szukamy oszczędności. PiS wielokrotnie podkreślał, że dla niego gospodarowanie pieniądzem publicznym to pomysł na zadłużanie, na (...) szastanie publicznym groszem".

"Finansowanie na dotychczasową skalę partii z budżetu było niemoralne"

Premier ocenił, że finansowanie na dotychczasową skalę partii politycznych z budżetu państwa "było niemoralne".

"Dobrze, że zrobiliśmy dzisiaj zasadniczy krok, żeby sprawę ukrócić. Zauważcie państwo, jaka erupcja energii i oskarżeń miała dzisiaj miejsce w tej sali ze strony polityków PiS-u. Uważam, że to jest w dużej mierze dyskwalifikujące. Cieszę się, że udało się przekonać pozostałe kluby, żeby sprawę - na tyle, na ile to było możliwe - zamknąć" - powiedział szef rządu.

Pytany, czy równie szybko, jak nad projektem o redukcji finansowania, będą biegły prace nad ustawą o likwidacji gabinetów politycznych, Tusk powiedział, że skoro takie zmiany przyniosą oszczędności, to będzie "pierwszym adwokatem zmian, nawet w trybie, który dzisiaj okazał się możliwy".

"Dzisiejszy dzień jest przykładem, że jak jest presja, bardzo mocny nacisk, nie ukrywam, także z mojej strony, to można uzyskać tempo szybkie, a jak trzeba - nadzwyczajne. Polsce potrzebne jest tempo nadzwyczajne" - stwierdził premier.

Był też pytany o zapowiedzi PiS dotyczące zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego ustawy ograniczającej budżetowe finansowanie partii. "To jest zawstydzające, że PiS już zapowiada w obronie swojej partyjnej kasy wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, chociaż wcale nie wie, jaki ta ustawa będzie miała ostateczny kształt" - komentował szef rządu.

Jak ocenił, ewentualny wniosek PiS do Trybunału jest związany "wyłącznie z przywiązaniem (PiS) do pieniędzy". "Nie mam tu wątpliwości" - podkreślił.

Zdaniem Tuska, nie można mówić, aby w ustawie redukującej budżetowe finansowanie partii została naruszona zasada równości. "Jeśli jest naruszona zasada równości, to na niekorzyść Platformy (...) mam tu absolutnie czyste sumienie" - dodał.