Zabójstwa analizowane tak, by wykryć, gdzie zawiódł system, i zmienić to, co zawiodło. To założenia ustawy, nad którą od ponad roku pracuje Kancelaria Prezydenta.
– W lipcu 2019 r., po tragicznym czerwcu, gdy pięcioro dzieci zmarło w wyniku przemocy, wystosowaliśmy do prezydenta petycję, pod którą podpisało się prawie 22 tys. osób. Przedstawiliśmy pomysł, kancelaria zareagowała, powstała grupa robocza, w której skład poza prawnikami prezydenta weszli m.in. przedstawiciele fundacji i Biuro Rzecznika Praw Dziecka – opowiada Renata Szredzińska z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. – Wzorem rozwiązań anglosaskich zaproponowaliśmy, że w przypadku śmierci dziecka i podejrzeniu, że dochodziło do jego krzywdzenia, niezależnie od prokuratury analizą takiego przypadku zajmowałaby się specjalnie powołana komisja. Jej zadaniem byłoby przyjrzeć się m.in., jak wyglądał kontakt z daną rodziną, jakie działania podejmowała policja, pomoc społeczna, czy były one skoordynowane, czy dochodziło do wymiany informacji. Po to, by zobaczyć, czy są luki w systemie i jak skuteczniej przeciwdziałać przemocy.
Przypomnijmy: pomysł oparty jest na procedurze Serious Case Review obowiązującej na Wyspach Brytyjskich od 2007 r. Polska miała więc szanse stać się pionierem tego rozwiązania na kontynencie.
Odpowiedź na petycję przyszła z Kancelarii Prezydenta bardzo szybko, bo już po tygodniu. W sierpniu 2019 r. odbyło się pierwsze spotkanie w gronie prawników i przedstawicieli rzecznika praw dziecka. Chodziło o wypracowanie jak najlepszego przełożenia zagranicznych rozwiązań na polskie realia. Do pandemii prace szły w dobrym tempie, później nieco zwolniły. – We wrześniu dostaliśmy jednak z kancelarii projekt ustawy do zaopiniowania. Różnił się nieco od naszych propozycji, ale sedno zachowano. Pomysł zakładał, by komisja została umocowana nie na poziomie lokalnym, ale centralnie, co jest zasadne. W projekcie uwzględniono też propozycję, by po dwóch latach na podstawie prac komisji powstawał raport dla władz z propozycją zmian systemowych – słyszymy w FDDS, która swoje drobne uwagi odesłała jeszcze we wrześniu i zaproponowała spotkanie. Niestety, od tego momentu po stronie kancelarii zapadła głucha cisza.
– Nikt nie twierdzi, że to rozwiązanie zlikwiduje problem. On niestety będzie istniał zawsze. Jednak gdybyśmy jako państwo przyjęli postawę monitorowania i uczenia się na własnych błędach, można by niektórych tragedii uniknąć – mówi Szredzińska, nie kryjąc zdziwienia przedłużającym się milczeniem. Cytuje statystyki za 2019 r.: 22 zabójstwa osób poniżej 18. roku życia i 19 wszczętych postępowań z podejrzeniem dzieciobójstwa w okresie połogu. Do tego 98 dzieci popełniło samobójstwo. – To tak, jakby ze szkoły zniknęło kilka klas.
Biorąc pod uwagę tylko ten rok, komisja mogłaby, gdyby istniała, przeanalizować sprawę z marca w Chodzieży, gdzie doszło do zabójstwa dwuletniego chłopca. Prokuratura postawiła zarzuty matce. Rodzina nie miała założonej Niebieskiej Karty, nie korzystała również ani nie ubiegała się o pomoc w miejskim ośrodku pomocy społecznej. Albo kolejne sprawy – z lipca w Rudzie Śląskiej, z września w Nowym Dworze Mazowieckim – w których ofiarami były niemowlęta.
Nieoficjalnie wiemy, że i inni członkowie grupy roboczej w Kancelarii Prezydenta są zaniepokojeni spowolnieniem działań. Pytanie o utratę zapału jest zasadne. Jeszcze w lutym tego roku Andrzej Dera, minister w kancelarii Andrzeja Dudy, mówił DGP, że prace są mocno zaawansowane. Opisywał nawet szczegóły, m.in. że komisja ekspertów będzie urzędowała przy rzeczniku praw dziecka.
Wróciliśmy z pytaniem o stan prac w lipcu, już po wyborach prezydenckich. Kancelaria Prezydenta zapewniła nas, że prace trwają. Pięć miesięcy później, w grudniu, ponowiliśmy pytanie i czekamy na odpowiedź. Choć może warto przypomnieć, że na samym finiszu kampanii wyborczej Andrzej Duda zdołał podpisać projekt zmiany Konstytucji RP zakładający, że nie będzie możliwa adopcja przez osobę pozostającą w związku jednopłciowym. Także w lipcu złożył w Sejmie projekt zmian w prawie oświatowym podkreślający prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. W obu przypadkach prezydent podkreślał, że ma na uwadze ochronę polskich dzieci.