Sejmowa Komisja Zdrowia we wtorek późnym wieczorem opowiedziała się za poprawką dotyczącą tzw. pionizacji NFZ, czyli ujednolicenia sposobu jego funkcjonowania poprzez wprowadzenie zasady, w myśl której dyrektorzy oddziałów wojewódzkich realizują swoje zadania na mocy upoważnienia od prezesa funduszu.

Poprawkę nr 4 do procedowanego kilka godzin rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia funkcjonowania ochrony zdrowia w związku z epidemią Covid-19 oraz po jej ustaniu zgłosił wiceprzewodniczący komisji zdrowia Bolesław Piecha.

Projekt ustawy zmienia wybrane przepisy 16 ustaw zdrowotnych m.in. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, pielęgniarki i położnej, fizjoterapeuty, diagnostyce laboratoryjnej, przeciwdziałaniu narkomanii, systemie informacji w ochronie zdrowia oraz świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.

W ramach zmian w obrębie tej ostatniej regulacji poprawka zgłoszona przez Piechę wprowadza szereg nowych zasad dotyczących organizacji i zarządzania Narodowym Funduszem Zdrowia. Wywołała ona wiele kontrowersji i spotkała się zastrzeżeniami wielu posłów. Krystyna Skowrońska (KO) stwierdziła, że tą poprawką zepsuto całą ustawę i nie spowoduje ona, że pieniędzy w funduszu przybędzie. Nazwała to skandalem.

"Demolujecie i nie pokazujecie niczego, co będzie efektywniejsze od wprowadzanego ręcznego sterowania (NFZ - PAP), łącznie z sterowaniem cenami świadczeń. Nie możemy się na to zgodzić" - mówiła Skowrońska.

Posłowie sugerowali też, że za tą obszerną zmianą może kryć się pomysł likwidacji funduszu, co planował wcześniej PiS.

"Finansów (NFZ- PAP) nie tykamy. Mówimy o usprawnieniu zarządzania i zmianach organizacyjnych. To jest po prostu sensem tej poprawki (...) Będzie jeden pracodawca. Będzie się nazywał prezes NFZ" - tłumaczył podpisany pod poprawką wiceprzewodniczący Piecha.

Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński odpowiadał, że zgodnie z zapowiedzią faktycznie odbędzie się likwidacja NFZ, ale "taki, który państwo stworzyliście" - odniósł się do opozycji - "z kolejkami, z kontraktami dla znajomych, ale bez pieniędzy".

Posłowie wskazali, że zgłoszone poprawki do projektu są bardziej obszerne niż sam projekt i dotyczą kwestii często wykraczających poza ustawę. Ponadto zwrócili uwagę, że wybrane przepisy odnoszą się np. do nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, która nie została jeszcze podpisana przez prezydenta. "Po raz kolejny łamiemy przepisy techniki ustawodawczej" - odniosła się do tych kwestii Skowrońska.

Posłowie wskazywali też na początku posiedzenia, że w ustawie pojawiają się zmiany podatkowe i pierwsze czytanie nie powinno odbywać się w komisji, ale na sali plenarnej. "Pojawiają się sugestie, że będą próby złożenia takich poprawek" - mówiła Skowrońska.

Natomiast wiceminister zdrowia odnosząc do ogólnej koncepcji przedłożonych przez rząd zmian zawartych w projekcie ustawy wyjaśnił w imieniu wnioskodawcy, że wynikają ze "skonsumowania" kwestii, które pojawiły się w czasie epidemii. Dodał, że projekt składa się z kilku najważniejszych części.

"Pierwszy dotyczy kształcenia, bo ze względu na epidemię nie było możliwe przeprowadzanie egzaminów w sposób, który znaliśmy do tej pory" - powiedział. Dodał, że właśnie z tego powodu dopuszczono możliwość zwolnienia z części ustnej lub testowej egzaminu, w zależności od zawodu oraz przeprowadzania egzaminów zdalnie.

Cieszyński podkreślił, że temu rozwiązaniu przyświeca myśl, by "w tej rzeczywistości, do której się przyzwyczailiśmy w ostatnich miesiącach", usankcjonować prawnie takie rozwiązania.

Kolejną kwestią regulowaną przez projekt ustawy jest informatyzacja systemu ochrony zdrowia. "Mamy e-porady, e-zwolnienia, e-recepty, chodzi o zdalną opiekę nad pacjentem" - wyjaśniał wiceminister.

Zauważył też, że zmiany mają charakter doprecyzowujący, jeśli chodzi np. o istniejące systemy informatyczne np. dotyczące ewidencji zasobów w ochronie zdrowia, by mieć aktualną informację dotyczącą dostępności sprzętu medycznego i jego funkcjonowania.

"Ponadto wprowadzono nowy sposób finansowania informatyzacji zadań, który realizuje NFZ właśnie za pośrednictwem Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia, które odpowiada za tworzenie centralnych systemów. Ono teraz dostanie możliwość tworzenia, poniekąd na zlecenie NFZ, tworzenie taki rozwiązań. Tego przez wiele lat brakowało. Wpływało to na mniejsze tempo informatyzacji" - powiedział.

Równocześnie, jak ciągnął dalej wiceminister, pojawia się możliwość informowania pacjenta, że została przepisana recepta lub skierowanie w formie elektronicznej. "Dzisiaj można to robić za pośrednictwem SMS i maila, ale chcemy to robić też w oparciu o aplikację" - zaznaczył. Równocześnie wiceminister zapewnił, że doprecyzowano kwestię przetwarzania danych pacjentów, by było to dla nich bezpieczne i zapewniało pełną ich ochronę. Złamanie tych przepisów oznacza narażenia się na karę do 3 lat pozbawienia wolności. Cel przetwarzania danych ma być wyłącznie ustalony na potrzeby otrzymania e-dokumentów.

"Zostanie zablokowana możliwość łączenia tych informacji z jakimikolwiek innymi, czyli nie będzie możliwości obok tej recepty, którą będzie prezentowała aplikacja, przekazywania innej informacji np. reklamy" - powiedział.

Dodatkowo użytkownik aplikacji, co znajdzie się w odpowiednim rozporządzeniu, będzie musiał potwierdzić tożsamość z wykorzystaniem profilu zaufanego. "Dzięki temu będziemy mieć pewność, że to jest ta osoba. Po drugie to będzie oznaczało, że tej weryfikacji będzie mógł dokonać wyłącznie ktoś, to posługuje się tą aplikacją w domenie publicznej" - dodał.

Za przyjęciem projektu z wniesionymi licznymi poprawkami głosowało: 32 posłów, w tym za: 17 posłów, przeciw 15.