Decyzję czy się wycofam z kandydowania, czy nie podejmę w granicach 6-7 maja - powiedział kandydat na prezydenta Szymon Hołownia. Jak dodał, obecnie kandydaci nie wiedzą w jakiej formule odbędą się i kiedy się odbędą wybory.

Hołownia był pytany w TVN24, czy bierze pod uwagę rozwiązanie, że wycofa się z wyborów prezydenckich, jeżeli będą one przeprowadzone w maju w trybie głosowania korespondencyjnego. "Myślę, że każdy z nas bierze to pod uwagę, ale na razie nie wiemy na czym stoimy, bo nie wiemy, kiedy wybory się odbędą, nie wiemy według jakiej procedury się odbędą, nie wiemy jaka będzie wtedy sytuacja epidemiologiczna" - odpowiedział. "Nie ma sensu podejmować decyzji na zapas w momencie, w którym wszystko może się przewrócić o 180 stopni" - powiedział.

Pytany, co musiałoby się stać, aby on wycofał się z wyborów odpowiedział, że jest to "gdybologia stosowana". "Jeżeli byłaby szansa, żeby te wybory byłyby jakkolwiek bezpieczne, to trzeba wziąć w nich udział" - mówił w TVN24 Hołownia.

Kandydat na prezydenta zadeklarował też, że "na pewno nikogo nie będzie namawiał do tego, żeby poszedł i głosował". "Ale jeżeli pyta pan o moją decyzję, to ja tę decyzję, czy się wycofam czy nie, podejmę gdzieś w granicach 6-7 maja" - powiedział.

"My na razie gramy i powinniśmy to robić na wszystkie możliwe sposoby, żeby te wybory zostały przełożone, bo one, jeśli odbędą się w maju, to one nie będą uczciwymi wyborami i ja panu mówię, że ja podejmuje decyzję na temat wzięcia w udziału w nieuczciwych wyborach - to o tutaj chodzi. Ja nie twierdzę, że one będą uczciwe, jeżeli my się zdecydujemy w nich kandydować, nie. One nadal będą nieuczciwe" - stwierdził Hołownia.

Pytany, czy jeżeli wybory będą 10 lub 17 maja, to on jeszcze się zastanowi, czy w takich wyborach wystartuje, a jeśli odbędą się w późniejszym terminie np. za parę miesięcy czy za rok lub dwa lata, to on jest zdeterminowany i z takich wyborów się nie wycofa, odpowiedział: "Tak, nie wycofam się". "Jeżeli pan mówi o terminach majowych, to myślę, że 10 już jest dawno nieaktualny, więc w grze zostaje 17, a bardziej realny jest 23" - dodał.

Dopytywany, czy jeżeli wybory będą 17 lub 23 maja, to on w nich nie weźmie udziału i się w ostatniej chwili wycofa, jeżeli pozna warunki na jakich te wybory będą przeprowadzane, odpowiedział: "Tak, i też warunki epidemiologiczne w kraju będą mówiły nam coś bardzo oczywistego, bo nie wiemy, w którym wtedy będziemy. Tak, taka opcja leży na stole". "Wszystkie opcje są na stole do 7 maja aż dowiemy się, co ci oszuści, którzy próbują sfałszować nasze państwo, jaką mają siłę rzeczywiście i czy tym, którzy myślą rzeczywiście o demokracji uda się ich przemóc" - podkreślił Hołownia.