"Dzisiaj zawieszam kampanię. Ale choć kampania się kończy, walka o sprawiedliwość trwa" - napisał Sanders w środę na Twitterze, nawiązując do swojego socjalistycznego programu.
Jak zauważa Associated Press, senator z Vermontu zakończył kampanię, uznając, że w wyścigu o nominację Biden ma nad nim tak dużą przewagę, że nie może liczyć na jej zniwelowanie.
Sanders zrezygnował ze starań o Biały Dom, "które ostatecznie wyniosły go jako bojownika o prawa klasy pracującej, wzorzec amerykańskiego liberalizmu i lidera samozwańczej rewolucji politycznej" - skomentował tę rezygnację "The New York Times".
"Jego decyzja o zakończeniu kampanii zamyka jeden z najbardziej niezwykłych rozdziałów współczesnej historii politycznej" - ocenił z kolei "The Washington Post". "Jego poparcie dla liberalnych koncepcji, takich jak Medicare for All (planu powszechnej opieki zdrowotnej - PAP) i bezpłatne publiczne uczelnie wyższe, zmieniło ogólnokrajową debatę na temat roli rządu" - podkreślił dziennik.
W swoim przemówieniu Sanders zapowiedział, że weźmie udział w następnych prawyborach Demokratów i będzie nadal przekonywać partię do swoich poglądów. „Następnie, zjednoczeni, pójdziemy naprzód, by pokonać (urzędującego prezydenta USA, Republikanina) Donalda Trumpa, najbardziej niebezpiecznego prezydenta we współczesnej historii USA” - zaapelował.
"(Sanders) nie tylko prowadził kampanię polityczną. Stworzył ruch" - powiedział Joe Biden o swoim dotychczasowym konkurencie. "To dobre dla naszego narodu i naszej przyszłości" - dodał. Były wiceprezydent obiecał również, że niektóre koncepcje Sandersa zostaną włączone do jego własnej kampanii.
Z powodu pandemii koronawirusa Partia Demokratyczna przełożyła z czerwca na sierpień partyjną konwencję, na której oficjalnie ma zostać wyłoniony kandydat ugrupowania w listopadowych wyborach prezydenckich. Zdaniem Bidena jest niewykluczone, że konwencja będzie i tak musiała odbyć się w internecie.