Nowy lider brytyjskiej opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer przedstawił w poniedziałek skład swojego gabinetu cieni. Znaleźli się w nim m.in. jego dwie konkurentki z partyjnych wyborów Rebecca Long-Bailey i Lisa Nandy oraz były lider ugrupowania Ed Miliband.

Z gabinetu cieni wypadła większość posłów z frakcji dotychczasowego lidera Jeremy'ego Corbyna, pod przywództwem którego laburzyści przesunęli się mocno na lewo. Pozostała jednak Long-Bailey, również uważana za jego zwolenniczkę, która w partyjnych wyborach zajęła drugie miejsce. Do tej pory była ona odpowiedniczką ministra biznesu, teraz jej resortem będzie edukacja.

Bardziej eksponowane stanowisko zajmie druga przegrana, czyli Nandy - została odpowiedniczką ministra spraw zagranicznych. Dotychczas pełniąca tę rolę Emily Thornberry - która również ubiegała się o przywództwo w partii, ale nie zakwalifikowała się do ostatecznego głosowania - zajmować się będzie handlem międzynarodowym.

Z kolei miejsce Long-Bailey zajmie Miliband, lider Partii Pracy w latach 2010-2015, co jest sporym zaskoczeniem, bo raczej rzadko się zdarza, by byli liderzy wracali do rządu bądź gabinetu cieni.

Jeśli chodzi o pozostałe główne stanowiska, to odpowiedniczką ministra finansów będzie Annaliese Dodds, ministra spraw wewnętrznych - Nick Thomas-Symonds, ministra obrony - John Healey, zaś ministra sprawiedliwości - David Lammy.

57-letni Starmer, uważany za przedstawiciela umiarkowanego skrzydła laburzystów, został liderem partii w sobotę. W głosowaniu, w którym wzięło udział ponad 490 tys. członków i zarejestrowanych sympatyków, wygrał już w pierwszej turze uzyskując 56,2 proc. głosów, podczas gdy Long-Bailey - 27,6 proc., a Nandy - 16,2 proc.

Wraz z głosowaniem na nowego lidera członkowie Partii Pracy wybierali też jego zastępcę. Tę funkcję obejmuje Angela Rayner, która dotychczas była w gabinecie cieni odpowiednikiem ministra edukacji.

Corbyn, który funkcję lidera laburzystów pełnił od jesieni 2015 roku, zapowiedział rezygnację po grudniowych wyborach parlamentarnych, gdy Partia Pracy osiągnęła najgorszy wynik, jeśli chodzi o liczbę miejsc w Izbie Gmin od 1935 roku. Partia Pracy pozostaje w opozycji od czasu przegranych wyborów w maju 2010 roku.