Udało nam się utrzymać kilka dodatkowych miliardów w obszarze polityki spójności i Wspólnej Polityki Rolnej. To cały czas jeszcze nie jest poziom nas satysfakcjonujący, ale jesteśmy znacznie bliżej - oświadczył w piątek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.

"Udało nam się utrzymać kilka dodatkowych miliardów w obszarze polityki spójności, Wspólnej Polityki Rolnej. To cały czas jeszcze nie jest poziom nas satysfakcjonujący, ale jesteśmy znacznie bliżej" - powiedział szef polskiego rządu na briefingu prasowym po zakończeniu unijnego szczytu.

"Przypomnę propozycje Komisji (Europejskiej) sprzed pół roku, sprzed roku, prezydencji fińskiej, która obcinała nasze fundusze zasadniczo o 20 kilka procent. Dzisiaj w cenach bieżących jesteśmy już praktycznie na odległość 2-3 mld euro w porównaniu do poprzedniej perspektywy (budżetowej UE)" - powiedział. Zaznaczył, że należy uwzględnić to, że Wielka Brytania opuściła Unię Europejską, "a więc zasadniczo brakuje nam tych 8-9 mld euro rocznie".

Premier powiedział też, że sukcesem szczytu UE dla Polski jest wykluczenie jako źródła dochodów własnych z budżetu UE dochodów z emisji uprawnień CO2. "Wyłączenie tego mechanizmu jest dla nas bardzo opłacalne" - powiedział.

"Z punktu widzenia naszej pozycji negocjacyjnej udało się utrzymać zasadnicze negocjacyjne zyski. Po pierwsze, mamy do czynienia z nową propozycją, gdzie wykluczone zostały jako źródło dochodów własnych dochody z emisji uprawnień CO2. Ponieważ Polska jest najbardziej obciążona tymi emisjami, to również nasz wkład do budżetu byłby najwyższy. Wyłączenie tego mechanizmu jest dla nas bardzo opłacalne. Cieszymy się, że nocne negocjacje i różne bilateralne rozmowy doprowadziły do tego, (...) że tego mechanizmu ETS, czyli mechanizmu uprawnień, który powyżej pewnej puli miałby lądować w budżecie UE, nie ma" - powiedział.

Środki unijne powinny trafiać tam, gdzie są najbardziej potrzebne do wyrównania poziomu rozwoju, czyli m.in. do Polski; patrząc z tej perspektywy myślę, że nasze racje przebijają się coraz mocniej - mówił Morawiecki.

Szef rządu podkreślał, że "w Brukseli trochę półżartem mówi się, że jest grupa skąpców (...) - to kilka państw bardzo bogatych, które oczywiście chcą być jeszcze bogatsze".

"My to rozumiemy, ale jednocześnie wskazujemy na konieczność tego, żeby środki były przeznaczane tam, gdzie są najbardziej potrzebne do wyrównania poziomu rozwoju, a więc do Polski, do Europy Środkowej. I z tej perspektywy na to patrząc myślę, że nasze racje przebijają się coraz mocniej" - mówił.

Jak dodał, racje te przedstawiano m.in. na spotkaniu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel czy premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem. "Wiele spotkań bilateralnych było w tej kwestii. I będziemy tych racji naszych bronić" - podkreślił Morawiecki.

"Polska proponuje plan - którym przed chwilką zresztą podzieliłem się z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen na spotkaniu bilateralnym, które zakończyliśmy niedawno - żeby dość zasadniczo zmienić filozofię dochodów własnych" - powiedział premier.

Mówiąc o unijnym budżecie, premier wskazywał, że istnieją mechanizmy, które pozwoliłyby na to, by praktycznie nie obciążać Polski lub obciążać ją "w niewielkim stopniu", a w dużo większym obciążyć międzynarodowe korporacje.

"Kto się z tym nie zgadza, żeby obciążyć wielkie ponadnarodowe korporacje jakimś niewielkim ułamkiem procenta opłaty do budżetu unijnego? Ja uważam, że to jest bardzo mocno w interesie Polski oraz małych i średnich przedsiębiorców i również w interesie utrzymania równych warunków konkurencyjnych" - powiedział premier.

Jak wskazywał, w Europie mówi się np. o podatku cyfrowym. "Jesteśmy za tym, żeby wewnętrzne źródło dochodów było, i to przedstawiamy jako mechanizm, który może pomóc przełamać ten impas" - podkreślił premier.

- Spójność Grupy Wyszehradzkiej i spójność grupy ambitna Europa przeważyła i na tym etapie mamy utrzymane swoje zasadnicze sukcesy, ale jest jeszcze bardzo daleko do zakończenia negocjacji - mówił.

Szef rządu powiedział w Brukseli, że "przeważyła spójność Grupy Wyszehradzkiej i spójność grupy ambitna Europa".