PiS doprowadził do całkowitego upartyjnienia państwa, gdzie rozgrywki partyjne, jak w Gangu Olsena, odbywają się na naszych oczach - mówił w piątek w Poznaniu kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń. Wyniki wyborów zdecydują, czy Polska po 10 maja wróci na ścieżkę demokracji - podkreślił.

Na konferencji prasowej Biedroń odniósł się do piątkowego spotkania marszałek Sejmu Elżbiety Witek z szefem NIK Marianem Banasiem. O spotkanie z marszałek wystąpił prezes NIK po tym, gdy na zlecenie prokuratury w Białymstoku, funkcjonariusze CBA przeprowadzili przeszukania w 20 miejscach na potrzeby śledztwa dotyczącego m.in. podejrzeń nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych i deklaracjach podatkowych Banasia; CBA weszło także do siedziby NIK, w tym do gabinetu szefa Izby. Banaś oświadczył, że jako prezes NIK "stanowczo sprzeciwia się naruszeniu konstytucyjnej zasady niezależności NIK".

„Dzisiaj oglądaliśmy kolejną odsłonę spektaklu, który jest gorszący” – podkreślił w piątek Biedroń. „Rząd PiS-u schodzi do podziemia" - dodał. "Tam jest już taka degrengolada w funkcjonowaniu tego państwa, taki rozkład, degeneracja tej władzy, że za zamkniętymi drzwiami pani Witek rozmawia z szefem NIK-u, który nie wiadomo co u niej robił, nie wiadomo o czym rozmawiali, nie wiadomo po co się spotkali. Przecież na tym panu są ciężkie zarzuty. Ten pan, oczywiście dzisiaj jest wielkim zagrożeniem dla PiS-u, nie wiem czy to była rozmowa dyscyplinująca, czy jakieś deale tam robiono – ale na pewno to pokazuje, w jakiej kondycji dzisiaj, transparentności, przejrzystości funkcjonowania państwa, pewnych reguł demokratycznych – funkcjonuje dzisiaj Polska” - mówił polityk.

„To bardzo niebezpieczne dla demokracji, że tego typu spotkania, bez żadnego scenariusza, bez żadnego informowania o szczegółach takich spotkań, odbywają się za zamkniętymi drzwiami” - dodał europoseł.

„PiS doprowadził do całkowitego upartyjnienia państwa, gdzie rozgrywki partyjne, jak w Gangu Olsena, tragikomedia, odbywają się na naszych oczach. To jest deprawujące, to jest gorszące dla polskiej demokracji i z tym trzeba skończyć. Nie wyobrażam sobie, że moglibyśmy kontynuować taką politykę w przyszłości, dlatego apeluję do wszystkich ludzi dobrej woli: 10 maja będziemy mogli powiedzieć +do widzenia+ tej władzy” – podkreślił kandydat Lewicy.

Biedroń ocenił, że wyniki wyborów zdecydują, czy Polska po 10 maja wróci na ścieżkę demokracji i czy zrobi też krok do przodu. Przypomniał, że będąc prezydentem Słupska kierował się zasadą transparentności. „Każde moje spotkanie było w kalendarzu; można się było dowiedzieć o czym rozmawiałem. Robiłem konferencje prasowe regularnie, funkcjonowaliśmy transparentnie, inspirowaliśmy cały kraj. Chciałbym żebyśmy to, co zrobiliśmy w Słupsku, zrobili teraz w całej Polsce, także jeśli chodzi o standardy transparentności, demokracji, przejrzystości funkcjonowania państwa” – zaznaczył.

Dodał, że Polska ma szansę po raz pierwszy od 5 lat zrobić krok do przodu. „Przez 15 lat rządzi Polską prawica – nieudolna, podzieliła nas na dwa obozy, które nawzajem się zwalczają, które się nawzajem nie szanują, obrażają się nawzajem. Tak dalej być nie może. Musimy wrócić do normalności. Musimy zrobić krok do przodu. Musimy w końcu przywrócić konstytucję i budować nowoczesne państwo dobrobytu; z dobrymi usługami publicznymi, ze społeczeństwem, w którym się nawzajem szanujemy, a nie z Gangiem Olsena, tak jak dzisiaj to widzimy” – podkreślił Biedroń.

Po spotkaniu z Banasiem marszałek Sejmu poinformował, iż przekazała mu, że przeanalizowała wszystkie dokumenty związane ze sprawą przeszukań nieruchomości i gabinetu prezesa NIK. Jak zaznaczyła, zgodnie z konstytucją, ustawą o NIK i ustawą o wykonywaniu posła i senatora, marszałek Sejmu może interweniować tylko, kiedy naruszana jest nietykalność osobista posła albo prezesa NIK (...) albo wtedy kiedy dochodzi do zatrzymania bądź do aresztowania" - wskazała Witek. "Taka sytuacja nie miała miejsca, w związku z tym nie mogłam w żaden sposób jako marszałek Sejmu interweniować" - podkreśliła Witek.