To nie tylko poważny cios wizerunkowy dla premiera, który skrócił nawet pobyt na sesji ONZ, aby dzisiaj móc pojawić się w Westminsterze, ale też przeszkoda na drodze do realizacji jego brexitowej strategii.
Spiker Izby Gmin John Bercow już wczoraj zachęcał posłów, aby składali kolejne wnioski o nadzwyczajne debaty – takie jak ta, dzięki której parlamentarzyści przegłosowali ustawę zmuszającą premiera do zwrócenia się do unijnej „27” o przedłużenie członkostwa w UE, co efektywnie odłożyłoby brexit w czasie.
Nad Tamizą szykuje się niezwykle niespokojny czas, biorąc pod uwagę, że premier pomimo przyjęcia powyższej ustawy wciąż chce, aby Wielka Brytania opuściła Wspólnotę 31 października.