Brytyjska premier Theresa May oceniła we wtorek, że rządy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych zgadzają się co do "nowych i ewoluujących wyzwań dla naszego bezpieczeństwa i sposobu życia", ale przyznała, że różnią się w ocenie koniecznych do podjęcia działań.

May zabrała głos po porannych spotkaniach z prezydentem USA Donaldem Trumpem, który przebywa w Londynie z trzydniową wizytą państwową w związku z obchodami 75. rocznicy lądowania aliantów w Normandii.

Szefowa rządu przypomniała jednocześnie, że przez ostatnie 2,5 roku liderzy byli jedynie "ostatnimi kustoszami" specjalnej relacji pomiędzy oboma krajami, opartej o wspólne demokratyczne wartości.

Opowiadając o brytyjsko-amerykańskiej współpracy, May podkreśliła m.in. wspólne akcje po próbie zabójstwa Siergieja Skripala w ataku chemicznym w brytyjskim Salisbury, ale jednocześnie zaznaczyła, że oba kraje różnią się m.in. w ocenie koniecznych działań dotyczących Iranu, Chin czy przeciwdziałaniu zmianom klimatu.

Premier podkreśliła, że "podobnie było w przypadku prezydentów i premierów przed nami", dodając jednak, że "zawsze mówiła o (różnicach) otwarcie", uznając "współpracę i kompromis" za podstawę wspólnej relacji.

Dla May to jedna z ostatnich konferencji prasowych na stanowisku premiera rządu przed spodziewaną rezygnacją po trzykrotnej porażce proponowanego przez nią porozumienia w sprawie wyjścia kraju z Unii Europejskiej. W piątek ustąpi z pozycji lidera rządzącej Partii Konserwatywnej, uruchamiając proces wyboru jej następcy.