W środę przed południem Morawiecki zwrócił się do Sejmu z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania dla swojego rządu. W swoim wystąpienia premier mówił, że dla rządu podstawowym zadaniem jest podnoszenie standardu życia Polaków do poziomu zachodnioeuropejskiego. Szef rządu w swoim wystąpieniu przekonywał również, że w przyszłym roku nie dojdzie do podwyżki cen prądu, podkreślał związek Polski z Unią Europejską, apelował o współpracę do opozycji i dziękował swoim ministrom za dotychczasową działalność.
Posłowie zadawali mu następnie pytania. Morawiecki odpowiadając mówił m.in. o zaniechaniach poprzedniej koalicji PO-PSL i przedstawiał działania rządów PiS. "Chciałbym raz jeszcze prosić Wysoką Izbę o kredyt zaufania, o wotum zaufania, bo wierzę, że rząd Prawa i Sprawiedliwości realizuje dobre reformy, że dobrze służymy Polsce i chcemy dalej służyć" - podkreślił premier. Dodał, że rząd potrzebuje kolejnych miesięcy i lat, aby zmieniać Polskę wdrażając "wielkie reformy naprawy państwa".
Odpowiadając posłom odniósł się m.in. do stawek podatku VAT. Jak tłumaczył, to koalicja PO-PSL podniosła VAT z 22 na 23 proc. i z 7 na 8 proc. "Każdy oczywiście może sobie mówić, że to jest czasowo, ale to państwa była decyzja" - mówił Morawiecki, zwracając się do polityków PO. Jednocześnie zwrócił uwagę na dokonania swojego rządu dotyczące uszczelnienia systemu podatkowego. "Wy w życiu nie przypuszczaliście, że może być taka skuteczność w odzyskiwaniu VAT" - mówił.
Odnosząc się do pytań dotyczących inwestycji, zauważył, że w III kwartale urosły "bardzo ładnie, rdr o 9,9 proc." Poruszył też temat inflacji, która z punktu widzenia technokratycznego - jak mówił - jest "jedną z najniższych w UE, trzecią bądź czwartą od dołu". Jak dodał, to nie jest jednak coś co go uspokaja. "Dla mnie oczywiście najważniejsza jest inflacja, którą ludzie odczuwają. Dlatego cieszę się, że rzeczywiście paliwo idzie dół, że cena benzyny idzie w dół, bardzo się z tego powodu cieszę. Dlatego martwię się o wszystkie artykuły, które są artykułami codziennego użytku i których cena idzie w górę" - mówił szef rządu. Jak dodał, czasami ten wzrost "nie zależy od nas". Jako przykład podał sytuację w rolnictwie.
W tym kontekście wskazał na wcześniejszą politykę PSL. "Doprowadziliście państwo w tamtych czasach do wyprzedaży majątku narodowego, bardzo wielu przedsiębiorstw, które były przedsiębiorstwami przetwórstwa rolnego, rolno-spożywczego. Niestety dzisiaj ich nie ma i to powoduje, że nie ma możliwości prowadzenia działań stabilizujących na rynkach rolnych, takich jakie byśmy sobie życzyli" - stwierdził premier.
Szef rządu zwrócił uwagę, że wśród pytań pojawiły się takie, które dotyczyły Komisji Nadzoru Finansowego. Premier przywołał w tym kontekście wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2011 r., zgodnie z którym - jak cytował - KNF "jest szczególnym organem administracji państwowej, o dużym stopniu niezależności, usytuowanym poza strukturą administracji rządowej". "Prezes Rady Ministrów nie ma w istocie kompetencji kontrolnych nad Komisją, ponieważ ustawy nie upoważniają do żądania informacji, tak jak w przypadku organów administracji rządowej. Ustawa o nadzorze nad rynkiem finansowym nie daje mu (premierowi) możliwości reagowania na roczne sprawozdanie KNF" - dodał Morawiecki.
Premier nawiązał też do noweli ustawy o IPN. "Z mało jakich rzeczy jestem aż tak dumny, jak z deklaracji, którą udało nam się podpisać z panem premierem Netanjahu. Tam odbudowaliśmy właściwie pozycję Polski poprzez to, że Izrael mówi dzisiaj jednym głosem z Polską o winach niemieckich" - oświadczył premier. "To na co w waszych czasach przymykaliście oczy, na polskie obozy śmierci, na to, że hańbiono polskie imię, my na to nie pozwalamy i na to nie pozwolimy" - zwrócił się do posłów opozycji.
27 czerwca Sejm uchwalił, Senat przyjął bez poprawek, a prezydent podpisał nowelizację ustawy o IPN. Uchyla ona artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy i art. 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu". Jeszcze tego dnia premierzy Polski i Izraela: Mateusz Morawiecki w Warszawie oraz Benjamin Netanjahu w Tel Awiwie podpisali wspólną polsko-izraelską deklarację. Podkreślono w niej, że relacje między Polską i Izraelem oraz między ich społeczeństwami "opierają się na głębokim zaufaniu i zrozumieniu" oraz współpracy "na arenie międzynarodowej, jak również w kwestiach związanych z zachowaniem pamięci i nauczaniem o Holokauście".
Premier odpowiedział też na pytanie dotyczące podatków od korporacji międzynarodowych. "Mamy wielki sukces w opodatkowaniu międzynarodowych korporacji, wiedzieliśmy jak się za nie wziąć od strony podatkowej, jak spowodować, żeby nie uciekały tak łatwo do rajów podatkowych jak w waszych czasach" - mówił. Jak podkreślił, CIT to była "klęska" PO; dodał, że wpływy z tego podatku spadły za rządów poprzedników. "W tym roku będzie to ok 43 mld, czyli w ciągu 2-3 lat podnieśliśmy wpływy z tego podatku pomimo obniżki CIT dla wszystkich małych i średnich firm" - mówił.
Szef rządu odnosząc się do innych pytań opozycji atakował ją, pytając m.in. o ok. 820 zamkniętych posterunków i zakupy helikopterów dla policji. "Ile kupiliście ich w czasie waszych rządów - zero" - mówił Morawiecki i przypomniał, że za rządów PiS maszyny Black Hawk z Mielca zostały zamówione i trafią do policji.
Zapewnił, że będzie realizowany program wsparcia dla osób starszych i niepełnosprawnych "Dostępność plus" za kwotę 23 mld zł. Te pieniądze mają pozwolić na poprawę warunków życia m.in. te osoby, które ze względu na wiek czy niepełnosprawność pozostają de facto uwięzione w swoich mieszkaniach na 3, czy 4 piętrze - zapewniał.
Szef rządu powiedział, że jest za zniesieniem i niepowracaniem do nazw - nie tylko ulic - wywodzących się z okresu komunistycznego, czy działaczy socjalistycznych. "Mam nadzieję, że nie będzie też tego, by z powrotem zmieniać nazwy ulic naszych bohaterów na ulice zdrajców, którzy służyli komunistom w przeszłości" - powiedział.
Odpowiadając na pytanie o odnawialne źródła energii zapewnił, że w planach rządu, w miksie energetycznym przewidziany jest wzrost pozyskiwania energii z tych źródeł. Zaznaczył jednak, że dotyczy to "energetyki wiatrowej na morzu, jak i fotowoltaiki" - w tym przypadku do 12 GW energii w ciągu 20 lat. Będzie się to działo przy jednoczesnym dbaniu o polskie górnictwo - zapewnił. "My staramy się pogodzić te kwestie ze sobą" - zapewnił. Z jednej strony wielkie wyzwania z restrukturyzacją górnictwa a z drugiej kleszcze polityki klimatycznej, w które nas wepchnęliście" - oświadczył szef rządu.
Zapewnił, że Polska wypełni oba cele - i te które w ramach polityki klimatycznej do 2020 r. nasz kraj musi wypełnić. Dbamy też, by przy obecnych negocjacjach do 2030 r. zapewnić, by miks energetyczny był najbardziej opłacalny dla Polski - mówił premier.
Mówiąc o "Grupie Przyjaciół Spójności" - państwach, które wspólnie z Polska walczą o udział w unijnym budżecie mają jednoznaczne wspólne cele - zapewnił, że będzie walczył, by unijny budżet dla Polski nie był słabszy od poprzedniego. Zapewnił, że wbrew głosom poprzednio rządzących, iż obecny budżet UE będzie ostatnim tak dobrym dla Polski, że to ostatnia taka dobra perspektywa, "to my udowodnimy, że nowy budżet będzie jeszcze lepszy lub równie dobry jak poprzedni".
Odpowiadając na pytania o import węgla z Rosji podkreślił, że inwestycje w polskie nowe ściany wydobywcze nie są czymś, co daje efekty od razu. "Te inwestycje zostały rozpoczęte. One za pół roku, za rok, dadzą rezultat" - powiedział. "Ale dzisiaj musimy skądś ściągać węgiel" - tłumaczył, zaznaczając, że nie jesteśmy w tej sprawie od Rosji uzależnieni. Podkreślił, że to, iż musimy kupować węgiel z zagranicy jest konsekwencją braku inwestycji w górnictwie za rządów PO-PSL.
Szef rządu zwrócił też uwagę, że wśród pytań były takie, które dotyczyły Brexitu. "To rzeczywiście jest problem w ramach Unii Europejskiej - borykamy się z tym" - stwierdził. "Raz jeszcze zaapeluję poprzez wasz klub (PO) do przewodniczącego (Rady Europejskiej Donalda Tuska - PAP), żeby nie igrał z ogniem, żeby nie grał na twardy Brexit, bo to jest wielkie ryzyko dla wszystkich Polaków, którzy są na Wyspach Brytyjskich" - oświadczył Morawiecki.
Dodał, że obóz rządzący prowadził takie działania, żeby doprowadzić do kompromisu Wielkiej Brytanii z UE. "Życzyłbym sobie tylko, żeby w wyniku tych zawirowań Wielka Brytania została w UE - tak by było pewnie najlepiej dla Polski" - zaznaczył premier. Jak wskazał, jeśli jednak Wielka Brytania wyjdzie z Unii, to "kluczowa jest rzecz budżetowa".
Szef rządu wskazał ponadto, że wśród pytań pojawiły się te dotyczące wojny na Ukrainie i agresji rosyjskiej. "Oczywiście jesteśmy tutaj bardzo mocno tym zaniepokojeni. Prowadzimy działania dyplomatyczne, rozmawiamy" - podkreślił.
"Jesteśmy cały czas w kontakcie z naszymi partnerami po to, żeby stosować możliwie solidarne instrumenty nacisku na agresora, jakim jest w tym przypadku, ponownie Federacja Rosyjska" - powiedział premier.