Przyjmuję decyzję NSA o podtrzymaniu wyroków WSA o uchyleniu 44 zarządzeń wojewody mazowieckiego zmieniających nazwy ulic w Warszawie w związku z ustawą dekomunizacyjną, choć się z nią nie zgadzam - powiedział w poniedziałek wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera.

Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał w piątek wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego o uchyleniu 44 zarządzeń wojewody mazowieckiego zmieniających nazwy ulic w Warszawie w związku z ustawą dekomunizacyjną - w tym w sprawie zmiany al. Armii Ludowej na al. Lecha Kaczyńskiego. Uchylenia zmian tych nazw są więc prawomocne.

Według NSA Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie prawidłowo uznał, iż zarządzenia wojewody o zmianach nazw ulic podjęto z naruszeniem przepisów, a opinie IPN – które były podstawą zarządzeń wojewody - sporządzono w sposób niewłaściwy.

Wojewoda mazowiecki powiedział na poniedziałkowej konferencji, że wyrok NSA przyjmuje do wiadomości, choć fundamentalnie się z nim nie zgadza. "Jestem przekonany, (...) że nie było błędów proceduralnych. Wykonana była decyzja polskiego ustawodawcy, która zakładała, że w tym okresie te ulice będą zdekomunizowane albo na podstawie decyzji samorządów, albo, jeżeli one ich nie wydadzą - zarządzeń zastępczych wojewodów. To zostało (...) przyjęte, a potem wykonane. Sąd w swoim wyroku uznał (...), że w zakresie uzasadnienia ono było za wątłe, było nie do końca pełne, i zwrócił uwagę, w przypadku warszawskich decyzji, że było to po stronie IPN" - powiedział Sipiera.

"Nie mnie to oceniać, dlaczego zaistniała taka sytuacja. To są zasady polskiej praworządności, każdy ma prawo oceniać tę sytuację. Ja (...) się z tym nie zgadzam" - dodał. Wyjaśnił, iż celem nie było ustalenie czy ocena roli danego komunisty czy osoby, "która dopuszczała się zniewolenia państwa polskiego, była słuszna czy niesłuszna", tylko wykonanie woli ustawodawcy.

Sipiera podkreślił, że NSA decyzję wojewody zakwestionowało tylko w zakresie niewystarczającego umotywowania przez Instytut Pamięci Narodowej decyzji co do konkretnych nazw, nazwisk czy też instytucji. "Z tym jest trudno się zgodzić. To jasne, że po to mamy wyspecjalizowane jednostki (...) m.in. Instytut Pamięci Narodowej, który posiada specjalistów, wybitnych historyków, którzy pewne sprawy oceniają i wydają opinie" - powiedział.

"Procedura została wyczerpana. Rola administracji rządowej, w tym wojewody, została wyczerpana. Wykonałem wszystkie czynności zgodnie z wiedzą prawną, możliwościami. Dopełniłem absolutnie wszystkich obowiązków, które były, żeby uczynić te decyzje skutecznymi. Sąd je zakwestionował, przyjmuję to do wiadomości, choć się z nimi nie zgadzam" - podkreślił wojewoda mazowiecki.