Projekt zmian w konstytucji zakładający zwiększenie liczby senatorów do 102, to zaczyn do dalszej dyskusji ws. zwiększenia roli Senatu oraz Polonii w kraju - uznali senatorowie połączonych komisji, które zebrały się we wtorek; dyskusja nad proponowanymi zmianami została odroczona.

Projektem zajęły się połączone senackie komisje: Ustawodawcza i Praw Człowieka, Praworządności i Petycji; miało odbyć się jego pierwsze czytanie, ale posiedzenie zdominowała dyskusja senatorów dot. sensu rozpoczynania nad nim prac niedługo przed końcem kadencji. Ostatecznie posiedzenie zostało przerwane, a dyskusja nad projektem - odroczona.

Projekt, pod którym podpisał się marszałek Senatu oraz grupa senatorów PiS, zwiększa liczbę senatorów ze 100 do 102. Dwóch dodatkowych senatorów miałoby być wybieranych przez: obywateli polskich zamieszkałych za granicą i "zamieszkałe za granicą osoby, których przynależność do Narodu Polskiego lub pochodzenie polskie zostały stwierdzone zgodnie z ustawą i które najpóźniej w dniu głosowania kończą 18 lat". Zgodnie z projektem, zmiany miałyby mieć zastosowanie począwszy od następnej kadencji Senatu następującej po tej, w czasie której ustawa weszłaby w życie. Miałoby to nastąpić po upływie trzech miesięcy od dnia jej ogłoszenia.

Przedstawiający założenia projektu Stanisław Gogacz (PiS) powiedział, że intencją pomysłodawców jest danie Polonii wpływu na życie w kraju. Ponadto - mówił - proponowana zmiana ma dać możliwość głosowania w wyborach do Senatu osobom posiadającym Kartę Polaka. Dokument ten - dodał - wskazuje na polskie pochodzenie danej osoby.

Gogacz przypomniał też, że Polacy, którzy znaleźli się w pewnym momencie na terytorium ZSRR, stracili polskie obywatelstwo i zarazem prawa wyborcze w kraju. Ocenił, że ich potomkowie, którzy chcą mieć wpływ na wydarzenia w Polsce, powinni móc głosować.

Piotr Zientarski (PO) powiedział, że traktuje projekt bardziej jako "zaczyn do dyskusji" nad rolą Senatu w opiece nad Polonią i jego wzmocnieniem niż jako realną opcję do zrealizowania w czasie obecnej kadencji. Mówił, że jeśli już miałaby być zmieniana konstytucja, to należałoby zapisać w niej rolę Senatu we wspieraniu Polonii, bo obecnie izba wyższa nie ma podstaw, by proponować zmianę dot. liczby i rodzaju senatorów.

Inny z senatorów PO, Aleksander Pociej zastanawiał się nad tym jak mieliby być wybierani kandydaci i dlaczego senatorów "polonijnych" miałoby być dwóch ,a nie pięciu czy ośmiu. Mówił, że propozycja zmiany w konstytucji rodzi obawę nasilenia konfliktu wewnątrz środowiska polonijnego, które - jak zaznaczył - już jest dość niejednorodne i skłócone wewnętrznie.

Antoni Szymański (PiS) zauważył, że funkcjonuje polonijna Rada Konsultacyjna przy marszałku Senatu; zastanawiał się na jakich zasadach miałaby ona współpracować z nowymi senatorami. Wskazywał, że musieliby oni zająć się także sprawami krajowymi i dysponować takim samym co inni senatorowie budżetem, co jak ocenił, byłoby trudne w przypadku kogoś mieszkającego na co dzień np. w Nowym Jorku.

Marek Borowski (niez.) nazwał projekt "prowokacją intelektualną". Mówił, że aby przygotować sensowny projekt zmian w konstytucji trzeba poświęcić o wiele więcej czasu niż to zrobiono. Podkreślił, że chodzi nie tylko o to, by dobrze zdefiniować sprawę, ale też, by wziąć pod uwagę powiązanie przepisów w konstytucji między sobą i z innymi ustawami. I tak - zauważył - przyjęcie proponowanej zmiany po pierwsze nie byłoby spójne z przepisami dot. wyborów do Sejmu, a poza tym pociągnęłoby za sobą konieczność nowelizacji wielu ustaw, w tym Kodeksu wyborczego. Jak zauważył, takich mian nie wprowadza się gdy do wyborów jest mniej niż 6 miesięcy.

Poza tym - mówił - trudno oczekiwać, że dwóch senatorów "polonijnych" wprowadzi zmianę jakościową, jeśli chodzi o sprawy Polaków za granicą. "Skoro dotąd 100 nie dało rady - to dwóch nowych pomoże? Przecież na ogół chodzi o pieniądze, których brakuje na edukację, działalność kulturalną, sportową, kontakty profesjonalistów, wymianę młodzieży, a także o obronę polityczną, tam, gdzie jest to konieczne. Nim zaczniemy mówić o zmianach w konstytucji, sprawdźmy, ile czasu poświęciliśmy tym tematom na posiedzeniach plenarnych" - mówił.

Jak ocenił Borowski, warto byłoby raczej opracować propozycję działań na rzecz Polonii i postarać się o kolejne środki na nie.

Zdaniem Jerzy Czerwińskiego (PiS) nie ma szans, by konstytucja została zmieniona do wyborów parlamentarnych, które mają odbyć się w 2019 r. Wyrażał też wątpliwości co do zadań, sposobu i organizacji pracy "nowych" senatorów.

Grażyna Sztark (PO) zaapelowała do senatorów, by w związku z problemami, jakie wiążą się z projektem, stworzyć zespół parlamentarny z udziałem posłów, który się tym zajmie i zrezygnować na razie z prac. Wywołało to sprzeciw Janiny Sagatowskiej (PiS), która powiedziała, że trudności należy przezwyciężyć i znaleźć sposób, by Polonia miała "swoich senatorów".

W dyskusji głos zabrał także Krzysztof Lorentz z Krajowego Biura Wyborczego. Mówił, że pomijając kwestie prawne, już sama tylko rejestracja nowego rodzaju wyborców (osób z Kartą Polaka), wymagałaby zbudowania zupełnie nowego mechanizmu i zastosowania nowych procedur. Ocenił, że trudno w tym przypadku byłoby zagwarantować prawidłowe przeprowadzenie wyborów.

Po raz pierwszy pomysł zmian dot. zwiększenia liczby senatorów przedstawił podczas Polonijnego Forum Ekonomicznego marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Wyraził wtedy nadzieję, że propozycja ta zostanie "bardzo szybko przeprowadzona przez parlament", tak by już w roku 2019 wybór senatora polonijnego był możliwy.

Obecnie obywatele polscy biorący udział w wyborach za granicą głosują w wyborach do Senatu na kandydatów na senatora z okręgu warszawskiego. Podobnie jest w przypadku wyborów do Sejmu - głosy za granicą oddawane są na kandydatów na posłów z okręgu warszawskiego. (PAP)

autor: Wiktoria Nicałek