PiS pokazał także, że panuje niepodzielnie po prawej stronie sceny politycznej. Listy narodowe nie zyskały znaczącego poparcia. Wynik PiS to jednak tylko około 7 punktów procentowych przewagi nad Platformą głównym politycznym rywalem. Potwierdza on pozycję lidera, ale nie daje pewności że za rok PiS będzie w stanie ją obronić w wyborach parlamentarnych na takim poziomie, by nie tylko zagwarantować sobie ponownie większościowy rząd, co dziś wydaje się wątpliwe, ale stworzyć rząd koalicyjny.
Z kolei 24 procent poparcia dla PO a raczej KO w skali kraju to przyzwoity wynik, a bardzo dobry zwłaszcza w dużych miastach. Pokazuje, że partia ma stabilny elektorat, koalicja okrzepła a wyborcy antyPiSu szukają takich ugrupowań, które będą dążyć do tego, by partia Jarosława Kaczyńskiego została odsunięta od władzy. To jest kapitał Grzegorza Schetyny natomiast widać, że nadal to nie są notowania, które radykalnie zwiększałyby szanse na odebranie PiS władzy. W najbardziej komfortowej sytuacji jest PSL, który jeśli wierzyć wynikom sondażu otrzymał 16%. - Chcieli mojej politycznej śmierci, ale jeszcze się nie wybieram-mówi Władysław Kosiniak Kamysz. To wynik, który daje tej partii stabilną pozycję rozgrywającego przy układaniu koalicji w sejmikach i co istotne oznacza on, że wysiłki PiSu, by tę partię wyrzucić za burtę przy okazji wyborów samorządowych spełzły na niczym. Jednak w przypadku PSL też jest jedno ale. Wynik tej partii wyborach parlamentarnych będzie jak pokazuje historia raczej znacząco niższy. Więc ludowcy ponownie będą się martwić jak daleko znajdą się od wyborczego progu.