Warszawski sąd uchylił decyzję prokuratury o niewszczynaniu dochodzenia ws. nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i rasowych na stronie ONR i nakazał takie dochodzenie - poinformował we wtorek Rzecznik Praw Obywatelskich.

Zawiadomienie w sprawie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie RPO skierował w styczniu. W kwietniu Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota odmówiła wszczęcia dochodzenia. RPO złożył na tamtą decyzję prokuratury zażalenia do Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy, który je uwzględnił, uchylił decyzję prokuratury i przekazał jej sprawę do dalszego prowadzenia.

Sprawa została zainicjowana wnioskiem, który wpłynął do RPO i dotyczył artykułu zamieszczonego na stronie Mazowieckiej Brygady Obozu Narodowo-Radykalnego pod tytułem: "Separatyzm rasowy – odpowiedź na multikulti w XXI wieku". Jak informował RPO tekst ten był dostępny na stronie internetowej od 17 sierpnia do 12 listopada 2017 r.

W ocenie Rzecznika autor artykułu stosował pojęcia rasistowskie. "Wzywał więc do czegoś, co nazywa +przywróceniem prymatu białej rasie+ oraz sugerował, że osoby o innym niż +biały+ kolor skóry mają destrukcyjny wpływ na europejskie społeczeństwo i są poważnym zagrożeniem" - wskazano w komunikacie RPO.

Sąd w uzasadnieniu swego postanowienia - dołączonego do komunikatu RPO - zaznaczył m.in., że w sprawie "doszedł do odmiennych wniosków" niż prokuratura. "W ocenie sądu traktowanie tego tekstu jako pewnego rodzaju głosu w dyskusji jest nieuzasadnione, gdyż pozostaje on poza granicami wymiany myśli i poglądów, a funkcjonuje w sferze ideologicznych manipulacji, zmierzających w kierunku skutecznego wzrostu skrajnie wrogich odczuć wobec osób o innym pochodzeniu etnicznym" - zaznaczył sędzia Maciej Jabłoński.

"Przedstawianie imigrantów spoza grupy określanej jako biała rasa (przy całej niedoskonałości posługiwania się pojęciem rasa) jako potencjalnego źródła zagrożenia napadem, gwałtem lub mordem, oraz realnego zagrożenia cywilizacyjnym i kulturowym ludobójstwem i działających w kierunku zniszczenia tożsamości społeczeństw Europy bez wątpienia wzbudza u znacznej części czytelników uczucia niechęci i wrogości do osób, których nie zaliczają oni do rasy białej" - zaznaczył sąd.

Jak uzasadnił sędzia Jabłoński "istnieje narzędzie pomocne przy ocenie działania danego tekstu na odbiorców". "Można bowiem sięgnąć do komentarzy, jeżeli zostały zamieszczone pod tym tekstem i na ich podstawie wyrobić sobie bardziej precyzyjny obraz odbioru inkryminowanych treści" - dodał.

"W dalszym toku postępowania prokurator, po wszczęciu dochodzenia, oceni czy potrzebne są mu do podjęcia kolejnych decyzji dalsze dowody w postaci reakcji na przedmiotowy tekst, lub opinia biegłego językoznawcy i stosownie do tej oceny podejmie dalsze czynności w sprawie według własnej oceny" - napisał sąd.

Zgodnie z Kodeksem karnym "kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch".