To ostatni moment, by doprowadzić do zmiany nastawienia niemieckich władz do kwestii odszkodowań wojennych i podjęcia z nimi poważnych rozmów na ten temat; zespół ds. reparacji dostarcza argumentów; wszystko zależy od polskiej dyplomacji - powiedział PAP przewodniczący zespołu Arkadiusz Mularczyk.

Według Mularczyka, w Polsce istnieje "wielkie poczucie krzywdy i niesprawiedliwości" związane z tym, co robili Niemcy w czasach drugiej wojny światowej. W związku z tym - jak wskazał - "jest wielkie oczekiwanie społeczne", by podejmować temat reparacji.

"Jestem pewien, że to ostatni moment, aby konsekwentną i systematyczną pracą doprowadzić do zmiany nastawienia władz w Berlinie (do kwestii reparacji wojennych) i podjęcia poważnych bilateralnych rozmów o odszkodowaniach" - powiedział poseł PiS.

Podkreślił, że parlamentarny zespół ds. reparacji "dostarcza argumentów" do ewentualnych rozmów w tej sprawie przedstawiając "opracowania, fakty czy dokumenty". Przypomniał też, że na początku 2019 roku zostanie opublikowany raport na temat strat wojennych Polski. "Wszystko zależy od polskiej dyplomacji, co da się osiągnąć w tej sprawie od Niemiec (...) My - jako zespół parlamentarny - zrobiliśmy wiele, aby temat dokładnie zdiagnozować, opisać i przedstawić opinii publicznej" - oświadczył.

Mularczyk podkreślił też wagę uświadamiania polskiej i światowej opinii publicznej na temat skali zbrodni popełnionych przez Niemców. "Dziś wiedza o sytuacji Polski w czasie II wojny światowej jest niewielka (...) Znaczna cześć ludzi na świecie nie ma zielonego pojęcia i nic nie wie o tym, jak wyglądała II wojna światowa " - ocenił.

Zaznaczył ponadto, że wspomniany raport zostanie przetłumaczony m.in. na język angielski i niemiecki - tak, by jak najwięcej osób mogło się z nim zapoznać.

Według Mularczyka, Niemcy przez lata prowadzili zaplanowane działania zmierzające do zacierania śladów swoich zbrodni. Jej efektem - jego zdaniem - jest m.in. "celowe kolportowanie pojęcia +polskie obozy koncentracyjnye+".

"Dziś mamy taka sytuacje którą przewidział i o której mówił prezydent Czechosłowacji Edward Benesz: +Nadejdzie taka chwila, gdy winowajcy przed sobą i światem będą się oczyszczać z tego, czego się dopuścili, sami w to uwierzą i będą szerzyć nowe kłamstwa+"- zaznaczył Mularczyk. Podkreślił, że dokumentowanie zbrodni niemieckich jest konieczne, by w przyszłości Polska mogła skuteczniej bronić się przed zarzutami o zorganizowany udział w nich i skutecznie domagać zadośćuczynienia.

Jak zauważył poseł, zgodnie z prawem międzynarodowym zbrodnie wojenne i ludobójstwa nie ulegają przedawnieniu.

Mularczyk przekazał też, że publikacja raportu zespołu ds. reparacji nie zakończy jego prac. "Planujemy, aby parlamentarny zespół pracował do końca kadencji, ponieważ skala zagadnień i zaniedbań dotyczących tej problematyki jest ogromna" - ocenił.

W jego opinii konieczne jest popularyzowanie wiedzy na temat strat wojennych poniesionych przez Polskę oraz pokazywanie ich wpływu na obecną sytuację gospodarczą i demograficzną kraju.

Dodał, że przy współpracy zespołu z TVP i PZU powstał film dokumentalny pt. "Wojna totalna. Zabić jak najwięcej" w reżyserii Piotra Mielecha. Jego premiera odbędzie się w sobotę wieczorem na jednej z anten telewizji publicznej. Zaznaczył, że przygotowywany jest też kolejny film o stratach wojennych.

W piątek eksperci parlamentarnego zespołu ds. reparacji. przedstawili wstępne wyliczenia dot. strat Polski. Wynika z nich m.in., że w wyniku II wojny światowej śmierć poniosło z rąk Niemiec ponad 5 mln polskich obywateli, a straty w zabudowie miejskiej wyniosły ponad 52 mld zł, z czego prawie 36 mld zł przypada na Warszawę.

Parlamentarny zespół ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej, powołano pod koniec września 2017 r. z inicjatywy PiS.

Zgodnie z opinią Biura Analiz Sejmowych - o którą wnioskował Mularczyk - zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu jest nieuzasadnione. Z opinii zespołu naukowców Bundestagu wynika zaś, że polskie roszczenia są bezzasadne. (PAP)

autor: Maciej Zubel