Prezydent poinformował w czwartek o zawetowaniu tej nowelizacji. Jak podkreślił, uchwalone przepisy zbyt daleko odbiegają od zasady proporcjonalności. Ocenił ponadto, że regulacje te spowodowałyby, że w praktyce w Polsce szanse na "uzyskanie poważnej reprezentacji" w PE miałyby tylko dwa największe ugrupowania, a ogromna część obywateli nie miałaby swojej reprezentacji w PE. Według prezydenta doprowadziłoby to do jeszcze większego spadku zainteresowania wyborami do PE i spadku frekwencji.
"Spodziewaliśmy się tego weta i ono nastąpiło. Prezydent udowodnił tym samym, że jest prezydentem wszystkich Polaków, a nie funkcjonariuszem partii, z której się wywodzi. Gratuluję prezydentowi, że potrafił się na to zdobyć, że potrafił się wznieść ponad interes partyjny. Moim zdaniem nie jest to żadna ustawka, o co posądzają go niektórzy politycy opozycji" - powiedział PAP Jakubiak.
Podkreślił, że "podziela argumenty prezydenta, że przegłosowana przez Sejm nowelizacja nie służy obywatelom i demokracji w Polsce", oraz że "wymuszanie sztucznych koalicji mniejszych partii i ugrupowań" byłoby rozwiązaniem złym.
Jakubiak zaznaczył jednocześnie, że jego ugrupowanie namawiając prezydenta do weta "nie broniło swojego interesu, bo jego członkowie nie szli do wyborów dla apanaży i fruktów, tylko, by doprowadzić do reform, pozytywnie zmieniających życie Polaków".
Dodał, że nie spodziewa się pogorszenia relacji na linii prezydent-PiS po decyzji o zawetowaniu nowelizacji. "To weto to rzecz niewarta robienia wojenki, być może nawet na swój sposób ratuje obóz rządzący, bo zawetowane zmiany mogłyby tylko pogorszyć nasze relacje z instytucjami UE" - ocenił.
Polityk Kukiz'15 zaznaczył, że spodziewa się, że prezydent Andrzej Duda, jeśli zajdzie taka potrzeba, zawetuje także w przyszłości "ewentualne zmiany, które zmieniałyby w sposób istotny ordynację w wyborach parlamentarnych. "Otrzymaliśmy takie zapewnienie podczas naszego ostatniego spotkania z prezydentem" - zaznaczył Jakubiak.
W poniedziałek w Pałacu Prezydenckim odbyło się spotkanie prezydenta z sygnatariuszami listu zawierającego apel o zawetowanie nowelizacji Kodeksu wyborczego, dotyczącej ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Z takim apelem wystąpili do Andrzeja Dudy przedstawiciele: Kukiz'15, PSL, Partii Razem oraz Prawicy Rzeczypospolitej - z inicjatywy stowarzyszenia Klub Jagielloński. Argumentowali w liście do głowy państwa, że nowela "zabetonuje scenę polityczną".
27 lipca Senat przyjął bez poprawek nowelizację Kodeksu wyborczego, według której każdy okręg ma mieć przypisaną konkretną liczbę - co najmniej trzech - posłów wybieranych do europarlamentu.
Obecnie w wyborach do PE najpierw ustala się ugrupowania, które w skali kraju, w jednym ogólnokrajowym okręgu wyborczym, osiągnęły próg wyborczy 5 proc. Następnie pomiędzy te ugrupowania rozdzielane są wszystkie polskie mandaty do PE - ponad 50. Potem te mandaty, które danemu ugrupowaniu przypadły w wyniku rozdziału mandatów w skali kraju, są dzielone między 13 list okręgowych tego ugrupowania.
Nowelizacja przewiduje natomiast, że każdy z 13 okręgów wyborczych ma mieć przypisaną konkretną liczbę - co najmniej trzech - posłów wybieranych do europarlamentu. Czyli - jak zaznaczono w opinii Biura Legislacyjnego Senatu do nowelizacji - "w miejsce jednego ponad 50-mandatowego okręgu wyborczego (skutkującego wysoką proporcjonalnością i niskim efektywnym progiem wyborczym) wprowadza się 13 okręgów wyborczych liczących średnio 3,9 mandatu (co skutkuje wysoką dysproporcjonalnością wyborów i bardzo wysokim efektywnym progiem wyborczym)".
Obecnie, gdy podział mandatów do PE odbywa się w skali kraju, 13 okręgów w eurowyborach służy de facto do prezentacji okręgowych list kandydatów i później do wewnętrznego podziału mandatów zdobytych przez dane ugrupowanie.
Według opinii senackiego Biura Legislacyjnego zapisany w nowelizacji podział na okręgi wyborcze spowodowałby, że "Polska będzie jedynym w Unii krajem, w którym efektywny próg wyborczy przekracza i to ponad 3-krotnie, unijne maksimum 5 proc." "W Polsce efektywny próg wyborczy będzie wynosił 16,5 proc. Tyle głosów w skali kraju będzie musiał otrzymać komitet wyborczy, żeby uzyskać mandat" - wskazali senaccy legislatorzy.
Przedstawiciele Kukiz'15, PSL, Partii Razem oraz Prawicy Rzeczypospolitej - z inicjatywy stowarzyszenia Klub Jagielloński - skierowali do prezydenta list z apelem o zawetowanie nowelizacji Kodeksu wyborczego do PE. Argumentowali w nim, że nowela "zabetonuje scenę polityczną". Z sygnatariuszami tego listu prezydent Duda spotkał się w poniedziałek.
Również RPO Adam Bodnar wskazał w piśmie do prezydenta, że rozwiązania zawarte w noweli będą w praktyce premiować komitety dużych ugrupowań kosztem osłabienia czy wręcz wyeliminowania przy podziale mandatów komitetów mniejszych ugrupowań i komitetów obywatelskich.
Z kolei politycy obozu Zjednoczonej Prawicy stali na stanowisku, że proponowana zmiana ordynacji do PE jest korzystna. Szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki w ubiegłym tygodniu mówił, że upraszcza ona wybory i przybliża je obywatelom. Natomiast wicepremier Jarosław Gowin zapewniał, że ewentualne weto prezydenckie do noweli nie będzie przedmiotem kontrowersji pomiędzy prezydentem a obozem Zjednoczonej Prawicy.