Styczniowa nowelizacja ustawy o IPN odegrała swoją rolę - cały świat był poruszony sprawą kłamstw o polskich obozach śmierci; nie było już potrzeby podtrzymywania kar grzywny i więzienia - oświadczył w czwartek wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS).

Terlecki był pytany przez dziennikarzy w Sejmie o rządową nowelizację ustawy o IPN, która była procedowana w ubiegłym tygodniu w trybie pilnym; w zeszłą środę przed południem uchwalił ją Sejm, po południu zajął się nią Senat, przyjmując bez poprawek. Wieczorem została podpisana przez prezydenta.

Nowelizacja uchyla przepisy wprowadzone styczniową nowelą ustawy o IPN: art. 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej i art. 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu". W uzasadnieniu zmian podkreślono, że "bardziej efektywnym sposobem ochrony dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej i Narodu Polskiego, biorąc pod uwagę cel ustawy, będzie wykorzystanie narzędzi cywilnoprawnych".

Terlecki podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że pomimo tego, iż PiS wycofało się z pomysłu karania grzywnami i więzieniem, to przepisy "odegrały swoją rolę". "Cały świat był poruszony sprawą kłamstw o polskich obozach śmierci" - oświadczył.

"Myślę, że nie było już potrzeby podtrzymywania tej opcji kar sądowych z nią związanych" - ocenił wicemarszałek Sejmu.

Polityk PiS został też zapytany, o doniesienia medialne, z których wynika, że zeszłotygodniowe zmiany w noweli o IPN były konsultowane na tajnych spotkaniach, m.in. w siedzibie Mosadu i w Wiedniu.

"Różne krążą informacje. Tego rodzaju umowy, porozumienia, deklaracje są przygotowywane w ciszy gabinetów, a nie publicznie, bo wtedy mają sens. Tryb dochodzenia do ostatecznej formuły nie jest wcześniej ujawniany. Pewnie toczyły się jakieś rozmowy. Na razie na ten temat nie mówimy" - powiedział Terlecki.

27 czerwca premier Mateusz Morawiecki w Warszawie oraz szef izraelskiego rządu Benjamin Netanjahu w Tel Awiwie podpisali wspólną polsko-izraelską deklarację. Podkreślono w niej, że relacje między Polską i Izraelem oraz między ich społeczeństwami "opierają się na głębokim zaufaniu i zrozumieniu" oraz współpracy "na arenie międzynarodowej, jak również w kwestiach związanych z zachowaniem pamięci i nauczaniem o Holokauście".

W oświadczeniu przywódcy zadeklarowali m.in. brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i ich kolaborantów; podkreślili swobodę badań naukowych oraz potępili wszelkie formy antysemityzmu oraz "antypolonizm oraz inne negatywne stereotypy narodowe". Morawiecki i Netanjahu zaapelowali również o powrót do "spokojnego dialogu opartego na wzajemnym szacunku w dyskursie publicznym". (PAP)

autor: Anna Tustanowska