W ostatnich miesiącach kierownictwo Jobbiku starało się złagodzić nieco program partii, znanej z antysemityzmu i ksenofobii, by w wyborach parlamentarnych z 8 kwietnia odebrać głosy nacjonalistycznemu, eurosceptycznemu Fideszowi premiera Viktora Orbana.
Plan ten jednak się nie powiódł - Fidesz wygrał po raz trzeci z rzędu, a Jobbik pozostał największym ugrupowaniem opozycji, ale w wyborach nie zwiększył stanu posiadania.
Laszlo Toroczkai - wiceprzewodniczący Jobbiku i były szef jego skrajnie prawicowej młodzieżówki - powiedział we wtorek na konferencji prasowej, że stworzył nową listę radykalnych postulatów.
"Jeśli (przywódcy partii) odmówią współpracy z nami albo odrzucą nasze postulaty, może to doprowadzić nawet do rozłamu, co bardzo zaszkodziłoby Jobbikowi" - powiedział, jako termin wyznaczając 23 czerwca.
Apelując o powrót Jobbiku do źródeł, Toroczkai wśród swych postulatów wymienił powstrzymanie imigracji, zatrzymanie emigracji młodych Węgrów do bogatszych krajów Europy Zachodniej, twarde stanowisko wobec węgierskich Romów i wsparcie mniejszości węgierskiej w sąsiednich krajach.
Jako przykład dla węgierskiej polityki w przyszłości Toroczkai wskazał Straż Węgierską. To paramilitarne ugrupowanie założone przez Jobbik było wykorzystywane przez partię do wykonywania zastraszających patroli w miejscowościach zamieszkanych przez Romów - przypomina Reuters.
"Wyborcy żądają zajęcia się problemami romsko-węgierskiego współistnienia. Sprawdzimy, jakie mamy opcje. Wrócimy do tych miejscowości, ale tym razem w garniturach" - powiedział Toroczkai.
Po kwietniowych wyborach parlamentarnych, w których Jobbik zdobył 20 proc. głosów, przywódca partii Gabor Vona uznał swoją odpowiedzialność za rozczarowujący wynik wyborczy i odszedł z polityki. W wyborach nowego przewodniczącego Toroczkai wystąpił przeciw zwolennikom bardziej umiarkowanego wizerunku partii. Z wynikiem 46,2 proc. głosów zajął drugie miejsce, po kandydacie "umiarkowanych" Tamasie Sneiderze, który zdobył 53,8 proc. głosów.
"To 46 proc. zobowiązuje partię do odniesienia się do naszych postulatów, popieranych przez około połowę jej członków" - podkreślił Toroczkai. Zapewnił, że ma poparcie kilku burmistrzów z ramienia Jobbiku, co najmniej jednego deputowanego partii w parlamencie, a wielu innych to rozważa.
Rzecznik Jobbiku Peter Jakab powiedział dziennikarzom, że partia uważa postulaty Toroczkaia za "pozbawione legitymacji". "Na zjeździe nasza partia zdecydowała, że będzie dalej iść drogą, która ma nam pomóc reprezentować możliwie najszerszy przekrój węgierskiego społeczeństwa, niezależnie od politycznej lewicy czy prawicy, jako wrażliwa na sprawy społeczne, patriotyczna partia ludowa" - podkreślił.